12-latek zostawił przed schroniskiem psa i list. W nim tłumaczy, że nie mógł postąpić inaczej
Pewnego dnia do jednego ze schronisk dla bezdomnych zwierząt przyszedł 12-letni chłopiec, ze szczenięciem rasy pitbull w kartonie. Zostawił czworonoga pod bramą wraz z listem wyjaśniającym, dlaczego postanowił porzucić zwierzę. Treść wiadomości okazała się być tak wzruszająca, że pracownicy schroniska postanowili opowiedzieć o tej historii w mediach społecznościowych. Mały chłopiec wykazał się ogromną odwagą i odpowiedzialnością, pomimo tego, że na pierwszy rzut oka zupełnie nie tak to wyglądało.
Dziecko przyniosło karton pod bramę schroniska. Siedziała w nim żywa istota
Pewnego poranka, pracownicy schroniska dla bezdomnych zwierząt w Xollin zauważyli, że pod bramę przyszedł chłopiec. Dziecko miało ze sobą duży karton, który postawiło pod wejściem do jednostki, po czym uciekło. Zaniepokojeni świadkowie tej sytuacji natychmiast poszli sprawdzić, co znajduje się w niespodziewanej “przesyłce”. Nie mieli dobrych przeczuć. Doskonale zdawali sobie sprawę z tego, że to raczej nie jest pudełko wypełnione darami dla ich podopiecznych. Jak się okazało, ich obawy były uzasadnione.
W kartonie siedział przerażony szczeniak w typie rasy pitbull. Przy zwierzaku leżała maskotka oraz długi list. Jego treść była zaskakująca. W wiadomości chłopiec ze szczegółami wyjaśnił, co było powodem porzucenia czworonoga.
Konduktorka wyrzuciła kota z pociągu przy 30-stopniowym mrozie. Koszmarne wieści nadeszły 4 dni później Nie miała z kim zostawić szczeniaka. Dyrektor szkoły postawił sprawę jasno i nie chciał słyszeć odmowyDziecko chciało zadbać o bezpieczeństwo szczeniaka
Już sam wstęp listu znalezionego przy porzuconym szczeniaku uruchamiał wyobraźnię:
Nazywam się Andres i mam 12 lat. Moja mama i ja postanowiliśmy zostawić mojego psa w Waszych rękach, ukrywając to przed tatą.
W dalszej części listu chłopiec wyjaśnił, co było powodem podjęcia takiej, wydawać by się mogło, okrutnej decyzji:
On [tata] źle go traktuje i kopie. Pewnego dnia uderzył go tak mocno, że zranił się w ogon. Mam nadzieję, że możecie mu pomóc i zaopiekować się nim. Zostawiłem mu ulubioną maskotkę, żeby o mnie nie zapomniał.
Wiadomość bardzo poruszyła pracowników dla bezdomnych zwierząt. Postanowili opowiedzieć o tej historii w mediach społecznościowych. Nie sądzili, że wzbudzi ona wśród internautów ogromne zamieszanie.
Historia pitbulla poruszyła internautów
Historia szczenięcia rasy pitbull odbiła się głośnym echem w mediach społecznościowych. Wiele osób wyraziło chęć przygarnięcia zwierzaka pod swój dach. Jednak pracownicy schroniska wytrwale studzą zapał ludzi, spowodowany prawdopodobnie natłokiem emocji wywołanych poruszającym listem.
Mały pitbull będzie gotowy do adopcji dopiero wtedy, gdy odzyska pełnie sił. Póki co jest pod kontrolą lekarza weterynarii, ponieważ jego ogon rzeczywiście jest uszkodzony. Natomiast opiekunowie bezdomnych czworonogów podkreślili, że w jednostce, w której przebywa obecnie szczeniak, na dom czeka ponad 100 innych psów. Każdy, kto ma chęć i możliwość podarowania domu zwierzakowi, z całą pewnością znajdzie wśród nich pupila, który będzie doskonale do niego pasować.
Źródło: facebook.com/theanimalrescuesite