Zwrócili uwagę odpalającym fajerwerki obok fokarium. Dostali w twarz, policja nawet nie przyjechała
Fokarium na Helu cieszy się ogromną popularnością wśród turystów od lat. Choć dyskusji nie podlega fakt, że w sezonie wakacyjnym odwiedza je znacznie więcej turystów i miłośników zwierząt, niż zimą. Jednak okazuje się, że w chłodniejszych miesiącach foki niezupełnie cieszą się ciszą i spokojem.
Turyści z Gdańska zwrócili uwagę odpalającym nieopodal fokarium fajerwerki. Jednak nie mogli spodziewać się, w jaki sposób zostaną przez to potraktowani. Wyzwiska i obelgi to nie wszystko, co ich spotkało.
Para zwróciła uwagę odpalającym fajerwerki obok fokarium
Natalia i Michał to para, która zdecydowała, że ostatnią noc 2022 roku spędzi wraz z psami na półwyspie helskim . Nie ukrywają, że tę miejscowość częściej zdarza im się odwiedzać poza sezonem turystycznym, ponieważ wtedy jest znacznie spokojniej. Jednak tym razem nie do końca spotkali się z sielską atmosferą.
W rozmowie z "Gazetą Wyborczą" para wyznała, że pierwsze wystrzały fajerwerków zaczęły się jeszcze przed północą. Mocno zirytowali się, że ludzie nie robią sobie nic z tabliczek rozwieszonych w pobliżu fokarium, które wyraźnie zakazują puszczania petard, ponieważ boją się ich żyjące tam zwierzęta. W związku z tym postanowili upomnieć grupę amatorów fajerwerków.
- Gdy zwróciliśmy tym ludziom uwagę, żeby przestali, bo foki się boją, że z tych petard jest więcej szkody niż pożytku, to się zaczęło. Jeden z mieszkańców, który podawał się za nurka, wziął mnie za obywatela Ukrainy i stwierdził, że wybuchy nie powinny mi przeszkadzać - wyznał mężczyzna.
Oprócz tego turysta z Gdańska powiedział, że jego rozmówca dodał, iż mieszkańcy Helu robią dla fok tyle dobrego przez cały rok, że nic im się nie stanie, jeśli raz w roku odpalą fajerwerki. Po chwili do ostrej wymiany zdań włączyła się młoda agresywna kobieta, która uderzyła w twarz zarówno Natalię, jak i Michała.
- Najpierw dostał Michał, a potem ja, od tej samej kobiety. Powiedziała, żebym zajęła się psem, co mnie foki obchodzą - mówi turystka.
Choć mieszkańcy Gdańska wezwali na miejsce policję, na miejscu nie pojawił się żaden patrol. W obawie o własne zdrowie oraz zirytowani całą sytuacją jeszcze przed północą wraz ze swoimi psami udali się w drogę powrotną do domu.
Foki boją się hałasu
Oczywiście argumenty użyte przez Michała i Natalię były w pełni racjonalne. Dr Iwona Pawliczka, która jest kierowniczką Stacji morskiej UG w Helu, potwierdziła, że foki boją się hałasu.
- Nie chodzi tylko o foki. One są zestresowane, ale wiedzą, że należy schować się pod wodę i tam przeczekać wystrzały. Woda dobrze wygłusza hałas, ale i tak co roku w sylwestra je doglądamy. W czasie, kiedy rozlegają się strzały, nie wychodzą na ląd, a następnego dnia często widać w nich niepokój - wyjaśniła w rozmowie z "Gazetą Wyborczą".
Do całej sytuacji odniósł się również wiceburmistrze Helu. Wyjawił, że w związku z dobrem zwierząt od kilku lat nie organizuje się pokazów fajerwerków. Jednak zaznaczył, że osoby prywatne nadal mają do tego prawo .
Dołącz do nas
Jeśli chcesz przedstawić nam swojego pupila lub masz ciekawą historię związaną ze zwierzęciem do opowiedzenia, napisz do nas na redakcja@swiatzwierzat.pl . Pamiętaj też o dołączeniu do naszej grupy na Facebooku, gdzie możesz spotkać innych miłośników zwierząt - Kochamy Zwierzęta . Bądź z nami!
Iberion wspiera akcję na rzecz żołnierzy z Ukrainy, zbieramy na 30 kamizelek kuloodpornych dla walczących w krytycznych obszarach. Ty również możesz pomóc, zachęcamy do dołączenia – każda złotówka ma znaczenie. KLIKNIJ TUTAJ .
źródło: turystyka.wp.pl