Pies pogrążył się w żałobie po śmierci właściciela. Zwierzę było w rozpaczy
Wiggles, bo tak nazywa się zwierzęcy bohater tej historii, szybko stał się symbolem głębokiej przyjaźni między człowiekiem a czworonogiem. Przyjaźni, której nie zniszczy nawet śmierć. Nic nie zapowiada tego, by oddany pies przestał pamiętać o zmarłym panu.
Zwierzę wciąż było obok swojego pana
Psy to zwierzęta, które są obdarzone wyjątkową emocjonalnością. Słyszymy wiele historii o mocnych więziach między właścicielem a jego pupilem. W przypadku Wigglesa możemy mówić o tak pięknej relacji, że trudno nazywać ją inaczej niż prawdziwą miłością i przyjaźnią.
Wiggles to uroczy psiak, który godzinami towarzyszył swojemu właścicielowi w pracy. Mężczyzna wykonywał swoje obowiązki, a oddane zwierzę czekało cierpliwie na siedzeniu w pojeździe. Tak wyglądały długie lata - stało się to rutyną, która uszczęśliwiała obie strony. Zmęczony pan zawsze mógł liczyć na to, że gdy wsiądzie do auta, oddany pies poprawi mu nastrój. A czworonóg ufał, że jego człowiek znajdzie się czas, by go podrapać za uchem.
Niestety, właściciel zwierzęcia nagle zmarł i zostawił swojego czworonożnego przyjaciela osamotnionego. Wiggles pogrążył się w żałobie. Całymi dniami opłakuje stratę najlepszego towarzysza. Mimo, że jego pana już nie ma, pies nie zmienił swoich przyzwyczajeń. Codziennie wskakuje na lawetę, na której zawsze leżał obok swojego ukochanego opiekuna. Wystarczy spojrzeć na zwierzę. Jego oczy są pełne smutku i rozpaczy. Syn mężczyzny opowiada, że nigdy nie widział psa tak mocno pogrążonego w depresji.
Pies nadal czuwa w samochodzie
Wiggles każdego dnia tęskni za przyjacielem. Choć właściciela nie ma przy nim już od roku, to zwierzę wciąż czuwa na swoim ulubionym miejscu. Fotel w samochodzie, kojarzący się z wesołym czasem w pracy i długimi godzinami pieszczot, teraz jest symbolem ogromnej straty i pustki. Rok nie wystarczył psu, by przeboleć stratę swojego ukochanego pana.
- Za każdym razem, gdy ktoś jest w kabinie kierowcy, to zawsze zabiera ze sobą Wigglesa. Jeśli nikogo nie ma w środku, psiak będzie szczekać tak długo, aż ktoś w końcu mu otworzy drzwi. Wiggles godzinami siedzi na swoim ukochanym miejscu. Musimy go brać na ręce, gdy przychodzi czas powrotu do domu – opowiada syn zmarłego właściciela serwisowi Reddit.
Historia Wigglesa to niesamowity dowód na to, jak bardzo zwierzęta przywiązują się do ludzi. Śmierć człowieka to nie tylko tragedia w życiu rodziny, ale także w życiu czworonoga. Zdarza się, że najbardziej oddane psy są smutne nawet do końca swych dni.
Pies- przyjaciel człowieka na zawsze
Na świecie znane są podobne historie zwierząt i ich właścicieli. Istnieją takie psy, dla których śmierć człowieka wcale nie powstrzyma ich od czuwania przy opiekunie. Chyba najsłynniejszą opowieścią są losy Hachiko z Japonii. Pies rasy akita czekał na swojego zmarłego pana w tym samym miejscu przez ponad 10 lat. Na cześć bohaterskiego zwierzęcia mieszkańcy Tokio wybudowali nawet specjalny pomnik.
Hachiko nie jest jedynym psem, który został uhonorowany pomnikiem. Znana jest też historia psa rasy skye terrier o imieniu Bobby. Zwierzak żył 16 lat, ale aż 14 lat spędził przy grobie swojego właściciela, Johna Graya. Po śmierci pies został pochowany obok swojego pana. Mieszkańcy Edynburga do dziś wspominają wzruszającą lojalność Bobby'ego, który był wierny do końca swoich dni. O Bobbym nakręcono wspaniały film Disneya, który opowiada o bohaterstwie i niezłomności tego wspaniałego zwierzęcia.
Również w Polsce miała miejsce podobna historia. Na bulwarze Czerwieńskim w Krakowie znajduje się pomnik psa Dżoka. Jego historia również wzrusza do łez. Właściciel Dżoka zmarł nagle na zawał serca, lecz pies wciąż czekał na powrót swojego przyjaciela. Cierpliwie stał przy rondzie Grunwaldzkim, był dokarmiany przez poruszonych mieszkańców Krakowa. Zwierzę przez rok oczekiwało w tym samym miejscu.
ZOBACZ ZDJĘCIA:
Psy to przyjaciele człowieka, nigdy nas nie zostawiąpixabay/Pezibear
Źródło: cesarsway.com