Z toalety w pociągu dochodziły dziwne dźwięki. Konduktor otworzył drzwi i nie wierzył, że ktoś to zrobił
Konduktor pociągu pewnego dnia podczas trasy, która zazwyczaj przebiegała spokojnie, natknął się na wyjątkowo smutny widok. W pociągowej toalecie miejsce miało coś, co nigdy nie powinno było się wydarzyć. Bezbronna, przerażona istota potrzebowała natychmiastowej pomocy, ponieważ jej życie nagle zamieniło się w prawdziwe piekło na Ziemi.
Konduktor pociągu usłyszał niepokojący dźwięk
Pewien konduktor pociągu od dawna regularnie pracuje na trasie Stralsund-Berlin. Zazwyczaj wszystkie zmiany są do siebie podobne, w pociągach kursujących na tej linii nie dzieje się zbyt dużo. Pasażerowie są spokojni i nie ma nadmiernego tłoku. Jednak pewnego dnia, pracownika kolei bardzo zaniepokoił dziwny dźwięk dochodzący z jednej z toalet.
Zza zamkniętych drzwi słychać było przeraźliwe skomlenie. Kiedy konduktor otworzył drzwi, zdał sobie sprawę z tego, że stał się świadkiem prawdziwej tragedii. Tragedii, która pewnej niewinnej istocie zmieniła życie w piekło na Ziemi.
Zostawili kamerę, by przyłapać Świętego Mikołaja. Rano zastali choinkę bez ozdób, nagrało się, kto je zabrałKtoś potraktował żywą istotę jak niepotrzebną rzecz
Ktoś postanowił zostawić w pociągowej toalecie psa. Już na pierwszy rzut oka widać było, że nie jest to zwierzę należące do jednego z pasażerów pociągu, które przypadkiem zatrzasnęło się w ciasnym pomieszczeniu. Przy czworonogu przywiązanym do poręczy leżało trochę karmy, kocyk oraz krótki liścik o następującej treści:
Witam, mam na imię Tina i szukam nowego domu. Nie gryzę.
O zaistniałej sytuacji natychmiast zostali powiadomieni funkcjonariusze policji w Pasewalk. Zaalarmowani przedstawiciele prawa odebrali porzucone zwierzę z dworca i przekazali je pod opiekę pracowników lokalnego schroniska dla bezdomnych zwierząt.
Każdy, kto porzuca zwierzęta powinien zostać ukarany
Pociąg, w którym porzucono psa tego dnia miał dłuższy postój w Brandenburgii na stacji Angermünde. Wiele wskazuje na to, że to właśnie tam ktoś postanowił pozbyć się czworonoga. Niestety, pomimo licznych kamer na dworcu, nie udało się ustalić tożsamości właściciela, w związku z czym jest niewielkie prawdopodobieństwo tego, że spotka go stosowna kara.
Tina jest już bezpieczna. Na szczęście okazało się, że nie dolega jej nic poważnego. Jest nieśmiałym i łagodnym pieskiem. Mamy ogromną nadzieję na to, że szybko znajdzie kogoś, kto postanowi dać jej stały dom. Z całą pewnością suczka będzie doskonałą towarzyszką codzienności.
Źródło: wamiz.de, facebook.com/TierrettungHGW