Z lodowatej wody w stawie wystawały im tylko głowy. Ocalił je bohater
Tylko przypadek sprawił, że mężczyzna spojrzał w tamtą stronę. Gdyby ich nie dostrzegł, byłoby już po nich. Uwięzione zwierzęta nie miały szans wydostać się samodzielnie na brzeg. Liczyła się każda minuta.
Zbiornik z wodą okazał się dla zwierząt pułapką bez wyjścia
Mróz, wiatr i przeszywająca wilgoć. Zima jest wyzwaniem nie tylko dla człowieka, ale i dla jego pupila. Podczas gdy my zakładamy czapki, szlaki i rękawiczki, pies może liczyć tylko na własne futerko. Oprócz zwykłego zmarznięcia ogromny mróz niesie również ze sobą ryzyko w postaci skutych lodem zbiorników wodnych. Zdarza się, że podczas spacerów psiak znajdzie się w takim miejscu i nieoczekiwanie lód się pod nim załamie. Uwięziony pies bez pomocy człowieka nie ma szans na przeżycie. Do takiej sytuacji doszło w stanie Indiana w USA.
Pewnego dnia wczesnym rankiem zaniepokojony mężczyzna zadzwonił na telefon alarmowy. W lokalnym parku dostrzegł coś ciemnego, co wydawało odgłosy szczekania. Zwierzę było uwięzione na zamarzniętym stawie. Mężczyzna nie miał pojęcia skąd się tam wzięło, ani ile czasu znajdowało się w lodowatej wodzie. Nie potrafiąc samodzielnie mu pomóc, wezwał patrol policji.
Pogłoski okazały się prawdą. Dowody zbrodni policjanci znaleźli już w bagażniku, na posesji było ich więcej Najlepiej się nie zbliżać. Pokazał, co wyszło z lasu, zwierzę zastygło w bezruchu między drzewamiBohaterska akcja ratunkowa. Policjant zdążył na czas
Na miejscu pojawił się patrol policji. Funkcjonariusz, wiedząc, że nie ma czasu do stracenia, szybko namierzył, w której części stawu załamał się lód. Gdy podbieg bliżej jego oczom ukazał się nie jeden, a dwa psiaki w potrzebie. Zwierzęta nie potrafiły samodzielnie wydostać się na brzeg, ponieważ murek otaczający staw był dla nich za wysoki. Uwięzione trzymały się razem i czekały na pomoc.
Policjant błyskawicznie przystąpił do akcji ratowniczej i wyciągnął oba psy na brzeg. Żeby rozgrzać zmarznięte zwierzęta, funkcjonariusz zaczął z nimi biegać od stawu do radiowozu. Chciał szybko poprawić ich krążenie i nie pozwolić im zasnąć ze zmęczenia. Obawiał się, że z wyziębienia już się nie obudzą.
Uratowane zwierzęta czekają na swojego właściciela
Gdy funkcjonariusz upewnił się, że w pobliżu nie ma poszukującego psiaków właściciela zwierząt, zabrał je do radiowozu i przewiózł do pobliskiej lecznicy weterynaryjnej, żeby sprawdzić stan ich zdrowia. Uratowanym psiakom poza lekkim wyziębieniem na całe szczęście nic więcej się nie stało. W cieple i z pełną miską czekają na swojego właściciela. Jeżeli dotychczasowy opiekun zwierząt się nie znajdzie to dwa czarne labradory, zostaną przygotowane do adopcji.
Całą akcję nagrała kamera umieszczona przy mundurze funkcjonariusza. Dzięki temu nagraniu możemy zobaczyć, jak oba psy zaufały swojemu ratownikowi. Wdzięczne za ratunek okazały miłość i serce dzielnemu funkcjonariuszowi.
Źródło: youtube/FortWaynePoliceDepartment