Wypadek w metrze. Pies wyskoczył z wagonu, zwierzę było ciągnięte po peronie
Na stacji metra Dworzec Wileński doszło do przerażającego incydentu. Pies jednej z pasażerek uciekł nagle z pociągu, a ta nie zdążyła zareagować przed zamknięciem się drzwi. Skład ruszył, ciągnąc zwierzę po peronie.
Do niebezpiecznego zdarzenia doszło w czwartek, 23 czerwca w godzinach wieczornych na stacji drugiej linii warszawskiego metra. W pociągu jadącym w kierunku krańca Trocka podróżowała pani Beata wraz ze swoim pupilem - niewielkich rozmiarów pieskiem rasy boston terier.
Metro odjechało, ciągnąc psa po peronie
Jak przekazał TVN24, pasażerka wsiadła do wagonu, a będący na smyczy boston terier podążał jej śladami. Tuż przed zamknięciem drzwi zwierzę najwidoczniej wystraszyło się i niespodziewanie wybiegło na peron. Nie zważywszy na panikę, jaka zapanowała w wagonie, pociąg ruszył. - Drzwi się zamknęły, a pociąg ruszył. Pies został na peronie, wszyscy zaczęli krzyczeć, zrobił się raban. Maszynista nie zatrzymał się. Zwierzę było ciągnięte po peronie - relacjonuje Bartosz Andrejuk, mieszkaniec Pragi, który był świadkiem zdarzenia.
Chcąc zapobiec tragicznej śmierci zwierzęcia, pozostali pasażerowie próbowali zatrzymać pociąg. Mimo zaciągnięcia dźwigni awaryjnego otwierania drzwi, pojazd się nie zatrzymał.
- Wszyscy naciskali przyciski SOS, wyły alarmy, a skład jechał dalej - dodaje pan Andrejuk.
Najprawdopodobniej pasażerowie nie wykonali wszystkich kroków przewidzianych w instrukcji bezpieczeństwa. W zaistniałej sytuacji kluczowy jest ostatni etap, czyli wypchnięcie drzwi.
Wszystko działo się bardzo szybko. W wagonie znalazł się przypadkiem dyżurny stacji Metra, z którym skontaktowała się właścicielka psa. Pracownik przez krótkofalówkę powiadomił maszynistę o wypadku i prosił, by zatrzymać pojazd. W odpowiedzi usłyszał, że „i tak muszą jechać na następną stację”.
- Gdy wysiadłam z pociągu na stacji Szwedzka, nie było go na jej drugim końcu. Byłam przekonana, że absolutnie nie miał szans przeżyć – mówi zrozpaczona właścicielka psa, cytowana przez "TVN24".
Zwierzę cudem przeżyło, teraz potrzebuje operacji
Pracownicy metra ruszyli na poszukiwania zaginionego czworonoga. Początkowo pani Beacie przekazano, że sprawdzono tunel i torowisko, ale nie ma w nim psa. Postanowili jednak wejść tam ponownie. Na filmie zamieszczonym przez TVN24 widzimy moment, w którym pracownicy Metra Warszawskiego wychodzą z tunelu ze zwierzakiem na rękach. Pani Beata wspomina, że była przekonana, że niesiony przez nich pupil jest martwy. Okazało się, że przeżył.
Zwierzak miał ogromne szczęście w nieszczęściu, ponieważ smycz uległa zerwaniu. W porę uciekł za stację w tory odstawcze, unikając śmierci, ale nie obyło się bez kontuzji. Właścicielka czworonoga przekazała, że zwierzę trafiło do szpitala ze złamaną i poranioną łapą. Teraz czeka go operacja.
Dołącz do nas
Jeśli chcesz przedstawić nam swojego pupila lub masz ciekawą historię związaną ze zwierzęciem do opowiedzenia, napisz do nas na redakcja@swiatzwierzat.pl. Pamiętaj też o dołączeniu do naszej grupy na Facebooku, gdzie możesz spotkać innych miłośników zwierząt - Kochamy Zwierzęta. Bądź z nami!
-
Pies wrócił ze spaceru z koalą na plecach. Malec wziął go za swoją mamę
-
Takiego plażowicza nikt się nie spodziewał. Mors arktyczny wylegiwał się w pobliżu Mielna
Źródło: TVN24