Wymyślili TO, by nie kosić trawników na osiedlach. Ekologiczne rozwiązanie? Tego jeszcze nie było!
Koszenie miejskich trawników jest tematem, który budzi ogromne emocje wśród ludzi. Kosiarki spalinowe mają szkodliwy wpływ na środowisko a hałas, który emitują, jest wyjątkowo irytujący. Dlatego w jednej z dzielnic Katowic, w Brynowie, podjęto decyzję o przeprowadzeniu pilotażowej próby skrócenia trawy w inny sposób niż dotychczas. Do zadania tego zatrudniono 35 sztuk zwierząt. Czworonogi mają pracować do skutku.
Kosiarki spalinowe odchodzą do lamusa?
Koszenie miejskich trawników jest tematem, który budzi ogromne emocje. Jedni uważają, że regularne przycinanie zieleni jest konieczne, inni sądzą, że trawniki powinny zostać pozostawione same sobie.
Każda z tych grup ma swoje racje, których nie sposób ze sobą pogodzić. Nie da się jednak zaprzeczyć, że spalinowe kosiarki są głośne i nieekologiczne. Dlatego nawet tam, gdzie podejmuje się decyzję o koszeniu trawy, poszukuje się rozwiązań bardziej przyjaznych dla środowiska oraz lokalnej społeczności. Pewien oryginalny pomysł wydaje się być bardzo obiecujący.
Gdyby nie pies, nie przeżyłby, lekarze nie mają wątpliwości. Oto jak uratował życie opiekunowiZwierzęta zastąpią ludzi
Pewien hodowca owiec kaukaskich od pewnego czasu świadczy w Gliwicach nietypowe usługi. Mężczyzna wypożycza swoje zwierzęta po to, aby w sposób ekologiczny skróciły one trawniki.
Zarząd Zieleni Miejskiej w Katowicach bardzo zainteresował się tym nietypowym rozwiązaniem. Dlatego właścicielowi “żywych kosiarek” zaproponowano współpracę. Mężczyzna od jakiegoś czasu myślał już o poszerzeniu swojej działalności. W związku z tym, na rozpoczęcie działań nie trzeba było długo czekać. Trzydzieści pięć sztuk owiec kaukaskich pojawiło się na dzielnicy Brynów 3 października bieżącego roku.
Na efekty pilotażowych działań trzeba jeszcze poczekać
Zwierzęta mają za zadanie skrócić trawniki w południowej części Katowic. Jeżeli obie strony będą zadowolone z efektów współpracy, być może w przyszłym sezonie owce będą regularnie pojawiać się w wielu zakątkach Katowic.
Póki co, małe przeżuwacze muszą uporać się z powierzchnią tysiąca metrów kwadratowych. Ustalono, że owce będą “pracować”, dopóki trawa nie osiągnie takiej długości, jakiej oczekują pracownicy z Zarządu Zieleni Miejskiej w Katowicach.
Źródło: zielona.interia.pl, dziennikzachodni.pl