Wyszukaj w serwisie
Psy Koty Inne zwierzęta Nasze ZOO Pozostałe quizy
Swiatzwierzat.pl > Koty > Wpuścili bezdomnego kota do domu, by nie zamarzł w nocy. Nie spodziewali się, do czego to doprowadzi
Lena Tomaszewska
Lena Tomaszewska 21.05.2023 09:19

Wpuścili bezdomnego kota do domu, by nie zamarzł w nocy. Nie spodziewali się, do czego to doprowadzi

czarno-biały kot
facebook/Chatons Orphelins Montréal - COM - Réseau d'entraide, sauvetages, adoptions

Czarno-biały kot pojawił się na jego wycieraczce, prosząc o jedzenie. Mieszkający w Montrealu Sebastien, jako właściciel czterech mruczków, nie mógł przejść obojętnie obok jego losu. Nakarmił go i napoił. Myślał, że już go więcej nie zobaczy, aż do pewnej chłodnej, zimowej nocy, kiedy futrzasty przyjaciel przyszedł prosić o schronienie przed zimnem.

Kiedy pojawił się pod jego drzwiami, szukając jedzenia, nie sądził, że tak to się skończy. Dał mu jedzenie i picie, a nieśmiały, zlękniony mruczek natychmiast je pochłonął i uciekł. Nie sądził, że jeszcze się spotkają, ale kilka tygodni później, kiedy temperatura spadła, znów potrzebował jego pomocy.

Kot był głodny i spragniony, więc wrócił

Zbłąkany, zziębły mruczek szukał dla siebie miejsca. Kiedy wszedł na werandę, przez okno zauważył jednego z kocich lokatorów, który wylegiwał się w ciepłym domu. Sebastien postanowił mu pomóc i chciał zaprosić go do środka, ale ten był zbyt przestraszony. Mężczyzna spróbował zdobyć zaufanie kociego przyjaciela, ale proces miał trochę potrwać.

Kot nie chciał wejść do ciepłego domu, więc Sebastien postanowił zbudować mu ciepłe schronienie na zewnątrz. Tam mógł schować się przed zimnem. Zapewniał mu jedzenie i krok po kroku, dzień po dniu, przyzwyczajał do swojej obecności. Mruczek docenił jego starania. Chociaż trochę to zajęło, przestał uciekać przed Sebastienem i pozwalał mu zbliżyć się z jedzeniem.

Bezdomna kotka przynosi rodzinie z sąsiedztwa swój największy skarb. Teraz nie mieli serca jej wypuścić

Chciał, żeby go uratował, ale nie umiał mu zaufać

Pewnego dnia kot wrócił, cały zmoczony i potargany. Był wygłodniały i wychłodzony. Chciał skryć się w ciepłym miejscu, gdzie mógłby dojść do pełni sił. Sebastien postanowił, że to właśnie tego dnia spróbuje zwabić go do środka domu. Położył jedzenie blisko drzwi wejściowych, zachęcając kota do schronienia się w cieple mieszkania.

W końcu mruczek zaufał mu na tyle, żeby wejść do środka. Sebastien powiadomił miejscowe schronisko dla zwierząt i zaoferował, że chwilowo zajmie się zwierzęciem. Z ich pomocą dowiedział się, że kot ma mikroczip, jednak nie jest zarejestrowany. Mimo licznych prób nie udało się zlokalizować, skąd pochodzi mruczek.

Niegdyś nieśmiały i zabłąkany, teraz kocha być w centrum uwagi

Nazwali go Miloh. Mimo wcześniejszych przejść kot nie miał problemów ze zdrowiem. Był nieco brudny i zaniedbany, a jego futro zmatowiałe, ale poza tym, był zwyczajnym kotem. Żeby ułatwić wejście Miloh w nowe życie, Sebastien postanowił zbudować mu legowisko przypominające kartonowe schronienie, które na początku ich znajomości postawił na ganku. 

Miloh od razu wszedł do środka, żeby poczuć się bezpiecznie. Spędził dużo czasu, śpiąc tam. Udało mu się odzyskać apetyt i siłę – mówi nowy właściciel.

Pewnego dnia poczuł się pewnie i postanowił pozwiedzać dom na własną rękę. Wszedł w każdy zakamarek, szukając nowego miejsca dla siebie. Porzucił wcześniejszą nieśmiałość i awersję do dotyku. Zaczął domagać się czułości i przytulania.

Fundacja postanowiła zadbać o dalszą socjalizację Miloh. Mruczkiem zaopiekowała się wolontariuszka, Anne-Marie, która od razu pokochała z wzajemnością zwierzaka. Ten nie mógł nacieszyć się pieszczotami nowej mamy, nie odstępował jej na krok. Polubił się także z innym kocim lokatorem, również uratowanym przez fundację. 

Kiedy tylko do mnie przyjechał, mimo że byłam domem zastępczym i miał być u mnie tylko kilka tygodni, wiedziałam, że już nigdy stąd nie wyjedzie – zdradza Anne-marie.

Ta historia powinna być przykładem tego, że warto pomagać przypadkowym zwierzętom spotkanym na naszej drodze. Kiedy zbłąkany szukał ciepłego miejsca i pożywienia, jeszcze nie wiedział, że trafi na nową rodzinę. Mimo strachu i początkowej nieufności Miloh postanowił zaufać człowiekowi, który zaoferował mu to, co najważniejsze – miłość i cierpliwość.

Źródło: Facebook, lovemeow.com

Tagi: Kot Zwierzęta