Właściciel zabiera psa na spacer. Zwierzę jeszcze nie wie, że to będzie jego ostatnie okrążenie
W 2019 roku psi ratownik imieniem Mellow przeszedł na zasłużoną emeryturę. Wtedy pod swój dach przygarnął go Kevin Curry. Od tego momentu człowiek i jego czworonożny przyjaciel stali się nierozłączni. Każdego dnia przemierzali sąsiednie ulice i korzystali z uroków spokojnego życia. Niestety, kilka tygodni temu okazało się, że ich wspólny czas dobiega końca. Dni Mellowa były policzone.
Emerytowany pies ratownik był skazany na śmierć
Psy pracujące z ludźmi są w stanie odmienić, a nawet uratować życie, wielu potrzebującym osobom. Niektóre czworonogi, dla dobra innych istot, są gotowe narażać się na poważne niebezpieczeństwa. Jednym z takich psów był Mellowem, psi ratownik, który wiele dni w swoim życiu poświęcił na udział w licznych akcjach ratunkowych.
Nierozłączni kompani mieszkają w Pensylwanii, w mieście Dupont. Kevin Curry i jego pies Mellow są znani w całej okolicy. Czworonożny senior przeprowadził się tutaj po zakończeniu swojej pracy jako ratownik. Od tego czasu mężczyzna, który go adoptował stał się jego najlepszym przyjacielem.
Mellow jest psem, którego nie da się nie lubić. Na jego widok zawsze cieszą się wszyscy okoliczni mieszkańcy - ludzie i zwierzęta. Niestety, jakiś czas temu stan zdrowia staruszka zaczął się pogarszać. Po kilku wizytach w gabinecie weterynaryjnym i szczegółowej diagnostyce, okazało się, że czworonóg ma raka węzłów chłonnych.
Jak na ironię, pies, który przez całe swoje życie pomógł wielu ludziom, nie może zostać uratowany przez lekarzy weterynarii. Jego choroba jest nieuleczalna. Rozwijający się nowotwór każdego dnia zabiera mu resztki sił i zaczyna powodować coraz większy ból.
Jedynym rozwiązaniem, dzięki któremu Mellow może uniknąć okropnego cierpienia, jest eutanazja.
Płynęła z Polski do Szwecji. Służby uśpiły jej psy i nowo narodzone szczenięta, "Były dla mnie wszystkim"Właściciel psa chciał zrobić wszystko, aby ostatnie chwile pupila były wyjątkowe
Kevin, po usłyszeniu diagnozy postanowił zrobić wszystko, żeby ostatnie dni jego ukochanego psa były przepełnione tym, co jego pupil lubi najbardziej. W ten sposób chciał podziękować mu za wspólnie spędzony czas oraz za wszystko co zrobił podczas swojej służby jako psi ratownik.
Opiekun Mellowa zaplanował pożegnanie, na które zaprosił wszystkich okolicznych mieszkańców.
Kevin włożył do skrzynek na listy koperty. W każdej z nich było pięć dolarów z liścikiem napisanym w imieniu Mellowa: “Niektórzy regularnie mnie głaszczą lub dają smakołyki, inni znają mnie tylko z widzenia. Bez względu na to, na jaki poziom znajomości weszliśmy, sprawiłeś, że moje życie stało się o wiele bogatsze. Dzięki Tobie psi ratownik mógł przeżyć najlepszą emeryturę na świecie”. Następnie, właściciel czworonoga zaprosił wszystkich na ostatni spacer.
Całe sąsiedztwo postanowiło pożegnać psiego ratownika
Inicjatywa Kevina spotkała się z dużym zainteresowaniem sąsiadów, którzy doskonale znali historię psiego staruszka. Wielu z nich pojawiło się na ostatnim spacerze Mellowa.
Całe wydarzenie budziło wśród lokalnej społeczności mnóstwo emocji. Wyczuwalny był smutek, związany z rychłą eutanacją Mellowa. Jednak nie brakowało również pozytywnych emocji. Każdy, kto pojawił się na pożegnaniu psiego ratownika mógł przekonać się, że jest częścią wyjątkowej społeczności, która potrafi docenić to, co zwierzęta potrafią dać ludziom.
Dzięki niewielkim gestom otrzymanym od wielu ludzi, Mellow ostatnie chwile swojego życia spędził w piękny sposób. Jego obecność wśród lokalnej społeczności nauczyła wiele osób czegoś bardzo ważnego. Nie zawsze potrzeba wielkich czynów. Często to małe gesty sprawiają, że możemy dać komuś wsparcie, którego tak bardzo potrzebuje.
Źródło: youtube.com/@InsideEdition