"Wilk morski" wyłowiony z kanału w Łebie. "Dzięki obroży dowiemy się jakie są jego dalsze losy"
Załoga jachtu M/S Sylviana wypływała w morze, gdy nieoczekiwania dostrzegła stworzenie, które znalazło się w śmiertelnej pułapce. W kanale w Łebie tonął wycieńczony wilk. Żeglarze nie potrzebowali wiele czasu, aby rozpocząć akcję ratunkową oraz poinformować odpowiednie służby.
Czy dotychczas określenie "wilk morski" przypisywaliście wyłącznie doświadczonym marynarzom bądź kojarzyliście je w kontekście powieści o wyprawie morskiej autorstwa Jacka Londona? Historia, jaka w ostatnich dniach miała miejsce w Łebie, pokazuje, że znaczenie tego tytułu może być wprost dosłowne.
Wilk znaleziony w kanale w Łebie
22 października żeglarze z jachtu Sylviana, który wypływał w morze w okolicach portu w Łebie zauważyli coś, co w pierwszej chwili wydawało im się wprost niedorzeczne. Ich oczom ukazał się unoszący na wodzie resztkami sił wilk. Warunki panujące w kanale doprowadziły drapieżnika do skrajnego wyczerpania. Zaniepokojeni jego stanem, żeglarze bez namysłu podjęli akcję ratunkową.
Dzięki niezwłocznej reakcji świadków, topiącego się wilka udało się wyciągnąć żywego na brzeg. Na zlecenie weterynarza, który miał uczestniczyć w akcji, przewieziono go do Słowińskiego Parku Narodowego, gdzie określony został jego stan.
- Załoga jachtu zatrzymała się i rzuciła liny, którymi udało się chwycić wilka i przekazać na brzeg. Był tak wycieńczony, że nie walczył, nie był agresywny, tylko po prostu położył się. Wilk został okryty folią nrc, której używa się dla osób poszkodowanych i kocem – relacjonował dyrektor Morskiej Służby Poszukiwania i Ratownictwa, cytowany przez "Dziennik Bałtycki".
Dzisiaj w godzinach porannych załoga jachtu m/y sylviana powiadomiła bosmana dyżurnego w Łebie o wycieczonym pływającym w kanale portowym wilku. Bosman niezlwlocznie podjął akcje ratowania zwierzęcia z pełnym sukcesem. Wilka przekazano pracownikom Słowińskego Parku Narodowego pic.twitter.com/ymstrMteio
— Sebastian Kluska (@KluskaSebastian) October 22, 2022
Wilk wrócił na łono natury
O całej sprawie zrobiło się głośno po udostępnieniu zdjęć w mediach społecznościowych. Okazuje się, że losami wilka bardzo przejęli się użytkownicy sieci. Sebastian Kluska, dyrektor Morskiej Służby Poszukiwania i Ratownictwa przekazał zainteresowanym internautom szczegóły dotyczące uratowanego stworzenia.
- Wczorajszy post o "wilku morskim" zrobił duże poruszenie. Były wątpliwości czy żywy, czy przeżyje. Otóż szczęśliwie zakończenie. Basior dziś cały i zdrowy został wypuszczony do Słowińskego Parku Narodowego. Podziękowania? Lek. Wet. Jacek Woronowicz postawił go na nogi – czytamy na jego profilu.
Kluska dodał, iż wcześniej zdarzały się wypadki z udziałem jeleni oraz saren, które wpadły do wody, jednak zobaczenie wilka w Łebie, a co dopiero pływającego w kanale portowym, to prawdziwa rzadkość. Przypuszcza się, że mógł znaleźć się w nim w wyniku pościgu za dziką zwierzyną albo w ferworze walki z innym zwierzęciem.
Wczorajszy post o "wilku morskim" zrobił duże poruszenie. Były wątpliwości czy żywy, czy przeżyje. Otóż szczęśliwie zakończenie. Basior dziś cały i zdrowy został wypuszczony do Słowińskego Parku Narodowego. Podziękowania? Lek. Wet. Jacek Woronowicz postawił go na nogi @PL_GIOS pic.twitter.com/aDP5PNRhFQ
— Sebastian Kluska (@KluskaSebastian) October 23, 2022
Ostatecznie żartobliwie nazywany przez żeglarzy "wilk morski" powrócił na łono natury i teraz przebywa na terenie Słowińskiego Parku Narodowego. Dzięki założonej obroży telemetrycznej eksperci będą w stanie śledzić jego dalsze poczynania.
- Oby trzymał się z daleka od wody, ten wilk morski – żartuje jedna z internautek pod postem Sebastiana Kluski.
Dołącz do nas
Jeśli chcesz przedstawić nam swojego pupila lub masz ciekawą historię związaną ze zwierzęciem do opowiedzenia, napisz do nas na [email protected]. Pamiętaj też o dołączeniu do naszej grupy na Facebooku, gdzie możesz spotkać innych miłośników zwierząt - Kochamy Zwierzęta. Bądź z nami!
Żadne operacje plastyczne, jest lepszy sposób. 60-latka może wyglądać na 35 lat
Weterynarz myślał, że nikt go nie widzi. Na filmie widać, jak traktuje zwierzęta
źródło: dziennikbaltycki.pl; twitter/Sebastian Kluska