W szpitalu padł cały system informatyczny. Nie uwierzycie, kto do tego doprowadził. Poniesie karę?
W zeszłym miesiącu, w jednym ze szpitali doszło do kilkugodzinnej awarii systemu komputerowego. Okazało się, że przez przypadek zostały usunięte profile pacjentów. Specjalista, który był odpowiedzialny za zaistniałą sytuację, przyznał, że problem wyniknął z jego chwilowej nieuwagi. W trakcie pracy do komputera służbowego dorwało się zwierzę, które nie powinno było się do niego zbliżać.
Szpital to nie tylko wykwalifikowani medycy
Nie da się ukryć, że wykwalifikowany personel to kluczowy element bez którego sprawne funkcjonowanie placówek medycznych nie byłoby możliwe. Warto jednak dodać, że wiele cennych informacji dotyczących stanu zdrowia pacjentów oraz procesu ich leczenia jest magazynowanych na wirtualnych serwerach. To metoda, która umożliwia szybkie i łatwe pozyskanie potrzebnych informacji.
Dlatego sprawne funkcjonowanie systemów informatycznych również jest nieodłącznym elementem dobrze prosperującej jednostki medycznej. Wszelkie awarie mogą znacząco utrudnić pracę medykom. Na własnej skórze przekonali się o tym pracownicy jednego z Centrów Medycznych dla Weteranów Wojskowych.
Parę rozszarpał niedźwiedź, pokazali ostatnią wysłaną wiadomość tuż przed atakiem. Aż mrozi krewKot wskoczył na klawiaturę. Doszło do poważnej awarii
Pewnego razu jeden ze specjalistów z zakresu IT obsługujący systemy Centrum Medycznego dla Weteranów zabrał się za konfigurację klastra serwerów. Mężczyzna nie spodziewał się, że czynność ta sprawi, że na kilka godzin system informatyczny zupełnie przestanie działać.
Wystarczyła zaledwie chwila nieuwagi informatyka, żeby doszło do poważnej awarii. Jego kot nagle wskoczył na laptopa. Okazało się, że czworonóg podczas układania się na klawiaturze usunął serwery.
Wystarczyło zaledwie kilka sekund ingerencji czworonoga w pracę informatyka na to, żeby specjalista potrzebował czterech godzin na doprowadzenie sytuacji do normy.
Zamieszanie szybko zostało opanowane
Przełożony osoby odpowiedzialnej za awarię, asystent sekretarza ds. informacji i technologii w departamencie weteranów podsumował tą historię bardzo zwięźle: “Właśnie dlatego mam psa”.
Problem objawiał się brakiem możliwości przesyłania obrazów. Na szczęście informatykowi szybko udało się ustalić jak naprawić usterkę i jeszcze tego samego dnia wszystko wróciło do normy. Ponadto rzecznik departamentu spraw weteranów, Terrence Hayes podkreślił:
Incydent ten nie spowodował żadnych dalszych problemów.
Historia ta powinna być przestrogą dla każdego właściciela zwierząt. Czworonogom zdarza się zupełnie nieświadomie spowodować ogromne problemy. Dlatego warto zabezpieczać przed zwierzakami wszystkie przedmioty, które nigdy nie powinny znaleźć się w ich zasięgu.
Źródło: spidersweb.pl