W maleńką nóżkę kociaka wdało się zakażenie. Ratownicy nie tylko go wyleczyli, ale dali mu coś więcej
Ratowanie osieroconych zwierząt jest ogromnym wyzwaniem. Osoby zaangażowane w opiekę nad maluchami muszą liczyć się z pracą o każdej porze dnia i nocy. Kocięta wymagają karmienia i doglądania co kilka godzin. Sprawa staje się jeszcze bardziej skomplikowana, kiedy zwierzę boryka się z problemami zdrowotnymi. Tak było w przypadku Scouta, maleńkiego kociaka, który trafił pod opiekę lokalnej organizacji z zakażoną raną na łapce. Jego stan był tragiczny.
Gdy znaleźli kociątko, nie mieli pewności, czy ma jeszcze szansę na przeżycie
Opieka nad kociętami wymaga ogromnego zaangażowania i posiadania dużej ilości wiedzy. Maluchy trzeba karmić co kilka godzin specjalnym preparatem mlekozastępczym. Ponadto, po każdym posiłku konieczne jest masowanie ich brzuszków, aby pobudzić perystaltykę jelit. Co więcej, trzeba dbać o to, żeby kocie dzieci stale przebywały w suchym i ciepłym miejscu. Scout, który trafił pod opiekę lokalnej organizacją zajmującej się pomocą dla bezdomnych zwierząt wymagał jeszcze bardziej kompleksowej opieki.
Znaleziony kociak miał zaledwie tydzień. Został osierocony zbyt szybko, aby mieć szansę na przetrwanie bez pomocy ludzi. Na szczęście czworonóg natknął się na Nadiję, kobietę, która postanowiła zrobić wszystko, żeby umożliwić mu komfortowe życie.
Maluch ważył nieco ponad 100 gram. Co gorsze, Scout miał poważną ranę na łapce, w którą wdało się zakażenie. Specjaliści nie mieli pewności, czy tak młody organizm poradzi sobie z tym wyzwaniem.
Wyrzucił 17-letnią schorowaną kotkę na ulicę bez mrugnięcia okiem. Wszystko dla miłości?Kocię miało waleczne serce
Nadija postanowiła zabrać Scouta do siebie do domu. Tam miała pewność, że kocię będzie miało zapewnione doskonałe warunki, które umożliwią mu odzyskanie zdrowia i nabranie sił.
Czworonóg dostał silny antybiotyk aby wspomóc organizm w walce z zakażeniem, które wdało się w poranioną łapkę. Specjaliści podejrzewali, że maluch musiał zostać pogryziony przez jakieś zwierzę. Ku zdziwieniu wszystkich, Scout z dnia na dzień czuł się coraz lepiej. Na początku miał problemy z chodzeniem, jednak widać było, że za wszelką cenę chce próbować. Z czasem szło mu to coraz lepiej.
Kocię było bardzo ciekawe świata, towarzyskie i przyjazne. Dostał troskliwą opiekę i zdrowie. Jednak z czasem widać było, że coraz bardziej brakuje mu towarzystwa.
Tylko jednego brakowało kociakowi do pełni szczęścia
Widać było, że maluch z całego serca pragnie kociego towarzystwa. Potrzebował kogoś, z kim mógłby się bawić oraz drzemać. Żaden kot nie powinien wychowywać się bez innych przedstawicieli swojego gatunku.
Na szczęście, pewnego dnia pod opiekę lokalnej organizacji pomagającej bezdomnym zwierzętom trafiło czterotygodniowe osierocone kocię. Nadija postanowiła wziąć je do siebie. Wiedziała, że maluchy mogą stać się dla siebie wzajemnym wsparciem. Nie myliła się.
Nowy członek rodziny kobiety bardzo szybko zaprzyjaźnił się ze Scoutem. Młoda kotka dostała na imię Savannah. Parka maluchów praktycznie natychmiast stała się nierozłączna. Widać było, że połączyła ich wyjątkowa więź. Małe sierotki dostały szansę na szczęśliwe życie w towarzystwie prawdziwych przyjaciół.
Źródło: lovemeow.com