Wyszukaj w serwisie
Psy Koty Inne zwierzęta Nasze ZOO Głosem eksperta Pozostałe quizy
Swiatzwierzat.pl > Inne zwierzęta > „W koniach jest coś z magii". Rozmowa z Alicją Kwaśniewską
Emil Hoff
Emil Hoff 07.10.2021 02:00

„W koniach jest coś z magii". Rozmowa z Alicją Kwaśniewską

BeFunky-collage - 2021-10-07T140659.338
Instagram.com @alicja_kwasniewska_

Redakcja Świata Zwierząt rozmawia z Alicją Kwaśniewską, instruktorką jazdy konnej i trenerką koni, która od lat uczy i zaraża swoją pasją ludzi w każdym wieku oraz popularyzuje wiedzę o tych niezwykłych zwierzętach. Na czym polega praca instruktorki i trenerki, kto w Polsce jeździ konno, ile to kosztuje i dla kogo właściwie nadaje się praca z końmi? Odpowiedzi na te i więcej pytań znajdziecie poniżej!

Alicja Kwaśniewska jest trenerką koni rekreacyjnych, od wielu lat związaną z podwarszawską Stajnią Ojcowizna. Miłość do koni łączy z fachową wiedzą i anielską cierpliwością, zarówno do zwierząt, jak i do ludzi. Jako nauczycielka jazdy musi umieć okiełznać zarówno rumaki jak i niesfornych uczniów. Dziś opowiedziała nam o swojej drodze życiowej i funkcjonowaniu branży jeździeckiej w Polsce.

"W czasie pierwszej jazdy złamałam rękę"

Świat Zwierząt: Jak zaczęła się Twoja przygoda z końmi?

Alicja Kwaśniewska:

- Dość niestandardowo [śmiech]. Od zawsze byłam bardzo zainteresowana zwierzętami, jako dziecko uwielbiałam spędzać z nimi czas. Kiedy miałam jakieś 8 czy 9 lat, podczas wyjazdu wakacyjnego babcia zabrała mnie na lekcje jazdy konnej. Niestety, podczas tej pierwszej lekcji spadłam z konia i złamałam rękę. 

Świat Zwierząt: I mimo wszystko nie zraziłaś się do jazdy?

Alicja Kwaśniewska:

- Nie do końca, ale wypadek zostawił ślad. Po tym zdarzeniu przez kilka lat bardzo ciągnęło mnie do koni, ale strach przed wsiadaniem na nie był silniejszy. 

Już jako nastolatka uznałam, że chcę jednak znowu spróbować i ubłagałam mamę, żeby zapisała mnie na obóz jeździecki. Pamiętam jak dziś, że pierwsze dni obozu był dla mnie bardzo trudne. Byłam jednak uparta i ambitna, co poskutkowało tym, że mimo lęku codziennie wsiadałam w siodło. Jak to się mówi – połknęłam bakcyla. Od tamtej pory konie stały się nieodzowną częścią mojego życia.

Mimo urazu w czasie pierwszej jazdy na koniu, Alicja nie zraziła się i teraz realizuje swoją pasję:

"W koniach jest coś z magii"

Świat Zwierząt: Dlaczego akurat konie? Co jest niezwykłego w tych zwierzętach?

Alicja Kwaśniewska:

- Uważam, że każda praca ze zwierzętami bardzo nas ubogaca. Zwierzęta uczą nas pokory, wrażliwości, spostrzegawczości, konsekwencji, wytrwałości. Praca z końmi jest w pewien sposób wyjątkowa, daje ogromną satysfakcję. Konie to istoty niezwykle delikatne, a jednocześnie bardzo silne. Przyjmują ludzi takimi, jacy są, reagują na nasze zachowanie, ale nie oceniają go. Jeśli tylko im na to pozwolimy i traktujemy je dobrze, widzą w nas partnerów i opiekunów, obdarzają nas zaufaniem.

Konie wiele od nas wymagają, przy nich trzeba się stale doskonalić. Konie chcą, żebyśmy byli stanowczy, ale też delikatni, żeby nasze ruchy był pewne i przemyślane, a umysł skupiony i zrelaksowany. Uczą nas zwracać uwagę na nasze własne zachowanie, bo każdy zbyt gwałtowny, niepotrzebny gest może negatywnie wpłynąć na wypracowaną z trudem końsko-ludzką relację.

Spędzając z końmi wystarczająco dużo czasu, uczymy się ich mowy ciała, zaczynamy rozpoznawać ich nastroje. Gdy się tego nauczymy, możemy obserwować stado koni i prawie „słyszeć” prowadzone przez nie „rozmowy”. Ta ledwie widoczna, niewerbalna komunikacja koni ma w sobie coś z magii.

"Nigdy nie mów >"

Świat Zwierząt: Kiedy mniej więcej zdecydowałaś się związać z końmi i jeździectwem na poważnie?

Alicja Kwaśniewska:

- Już jako nastolatka pomagałam w kilku stajniach jako wolontariuszka, otrzymując treningi w zamian za pracę. Nie byłam przekonana, czy chcę, żeby to była moja docelowa droga zawodowa, ale wiedziałam, że konie już na zawsze pozostaną w moim życiu. To się sprawdziło. Chociaż aktualnie zawodowo zajmuję się zupełnie czymś innym, to nie wyobrażam sobie życia bez koni. Moją pracę jako instruktor jazdy konnej i trener koni traktuję jako życiową pasję, „drugi etat”, z którego nigdy nie rezygnuję.

Świat Zwierząt. Gdzie właściwie nauczyłaś się dobrze jeździć konno? Obozy okazały się przydatne?

Alicja Kwaśniewska:

- Tak, ale to nie wystarczyło. Podstawy zdobyłam na obozach jeździeckich, następnie kilka lat pomagałam i jeździłam w kameralnych podwarszawskich stajniach. 

Gdy miałam jakieś 15 lat, trafiłam do Klubu Jeździeckiego Legia przy ul. Kozielskiej i pod skrzydła Pani Trener Haliny Gronowskiej. To tam pierwszy raz miałam styczność z zawodowym jeździectwem i profesjonalnym treningiem koni i jeźdźców. Potem uczyłam się jeszcze w kilku miejscach, a już jako studentka związałam się ze Stajnią Dydaktyczną Szkoły Głównej Gospodarstwa Wiejskiego w Warszawie, najpierw jako praktykantka, a później jako instruktor. 

Co ciekawe, w społeczności jeździeckiej unika się określenia „umiem jeździec konno”. Wszyscy jeźdźcy, zarówno hobbystyczni, jak i ci zawodowi, wciąż się uczą, doskonalą swoje umiejętności, doszkalają, a pokora względem własnych umiejętności ma bardzo duże znaczenie.

Tajniki zootechniki

Świat Zwierząt: Wspomniałaś SGGW. Skończyłaś tam zootechnikę, prawda? Możesz przybliżyć naszym Czytelnikom, co to za kierunek i czego uczy się na nim studentów?

Alicja Kwaśniewska:

- Tak, skończyłam zootechnikę w warszawskiej SGGW. Kiedy zaczynałam studia na Wydziale Nauk o Zwierzętach, był to chyba jedyny kierunek w Warszawie związany ze zwierzętami, nie licząc weterynarii. 

Studia traktowałam raczej hobbystycznie, nie miałam wtedy konkretnego planu na życie zawodowe. Wiedziałam jednak na pewno, że chcę powiększyć swoją wiedzę o koniach i ich hodowli, a był to jeden z ważnych elementów w programie zootechniki.

Świat Zwierząt: Czego uczą się studenci zootechniki?

Alicja Kwaśniewska:

- Zootechnika to studia dotyczące hodowli i chowu zwierząt gospodarskich. Znajdą się na nich takie przedmioty jak „Biologia rozrodu”, „Dobrostan zwierząt gospodarskich”, czy „Towaroznawstwo produktów pochodzenia zwierzęcego”.  

Z perspektywy czasu powiedziałabym, że jest to kierunek wartościowy głównie dla osób związanych w jakiś sposób z hodowlą zwierząt, tzn. posiadających chlewnie, fermy drobiu, hodujących konie.

Dla mnie czas spędzony na studiach był o tyle istotny i interesujący, że mogłam na własne oczy zobaczyć, w jaki sposób utrzymywane są zwierzęta w hodowlach i na fermach. Okazało się, że świat produkcji zwierzęcej nie jest czarno-biały, a to, co jest przekazywane przez media, nie zawsze ma pokrycie w rzeczywistości.