Twierdziła, że widziała UFO, zwierzęta karmiła energią kosmiczną. Kotu można policzyć wszystkie kości
Stowarzyszenie Ochrony Zwierząt Ekostraż z Wrocławia podzieliło się zdjęciami z dramatycznej interwencji. Kobieta niepoddająca się leczeniu zaburzeń psychicznych twierdziła, że karmienie domowych zwierząt jest zbędne. Należący do niej kot i świnka morska nie potrzebowały jedzenia – miały czerpać energię z kosmosu. Widok, jaki zastały służby społeczne przyprawiał o ciarki. "Mógłby być doskonałym pytaniem «co to jest» do programu Milionerzy” – piszą inspektorzy o kocie mieszkanki Wrocławia.
Dramatyczny los zwierząt Wrocławianki. Kot i świnka morska czekały na ratunek
Wrocławska Ekostraż ma ręce pełne roboty. Mimo rosnącej świadomości na temat opieki nad zwierzętami, niektórzy nadal nie potrafią zapewnić pupilom odpowiedniej opieki. Niektórzy w sposób celowy i przemyślany znęcają się nad niewinnymi czworonogami, a inni zadają cierpienie w sposób bierny – poprzez zaniedbanie.
Kiedy inspektorzy Ekostraży wkroczyli do mieszkania Wrocławianki, do ich nosów natychmiast dotarł duszący fetor odchodów. To, co zobaczyli na miejscu, przerosło ich najśmielsze oczekiwania.
Kot wypada z okna i rozpływa się w powietrzu. Po 6 latach opiekun odkrywa, co naprawdę się wydarzyłoWraz z służbami społecznymi interweniowaliśmy w Centrum Wrocławia, gdzie w zasyfionych warunkach osoba objęta taką opieką z uwagi na schorzenie psychiczne (czasem leczone, czasem nie) utrzymywała skrajnie zagłodzonego i zaniedbanego kota oraz świnkę morską – pisze wrocławska Ekostraż.
Kobieta zagłodziła kota i świnkę morską. "Nie trzeba ich karmić, bo żywią się energią kosmiczną"
Znaleziony w mieszkaniu kot był w tragicznym stanie. Zarówno on, jak i świnka morska, były zagłodzone. Wszystko dlatego, że niepoddająca się leczeniu psychiatrycznemu kobieta nie dawała im jedzenia. Tłumaczyła się, że zwierząt “nie trzeba karmić, bo żywią się energią kosmiczną”.
Kot – praktycznie bez sił, nie mógł ustać na łapkach, to niespełna 2-kg szkielet z fatalnymi wynikami krwi, zaniedbany pielęgnacyjnie i do tego bezzębny, z silnym bolesnym zapaleniem dziąseł, wymagający specjalnej pasztecikowej diety. Świnka ma się nieco lepiej, może dlatego, że jest w sumie nowym nabytkiem – pisze Ekostraż.
Zwierzęta miały szczęście, że nie zmarły z głodu. Wszystko dzięki pomocy opieki społecznej, której pracownicy dokarmiali czworonogi, kiedy tylko mieli ku temu okazję.
Kotu można policzyć wszystkie kości, a osobno sfotografowane jego części ciała (np. łapki czy ogon oklejony kilkudniowymi odchodami) mógłby być doskonałym pytaniem «co to jest» do programu "Milionerzy". Kot ma liczne kołtuny, w które powplatane są zeschnięte fragmenty kału. Ma także zapalenie skóry spowodowane licznymi odparzeniami przesiąkniętej moczem skóry. I rany na ciele jakby próbowała strzyc go siła kosmiczna.
Wrocławiance odebrano zagłodzone zwierzęta. Czeka je długie leczenie
Pracownicy Stowarzyszenia Ochrony Zwierząt spodziewali się, że ich post wywoła skrajne emocje. Z jednej strony widzieli oburzające wręcz zaniedbanie i cierpienie niewinnych zwierząt, a z drugiej – osobę ciężko chorą, która również zasłużyła na współczucie. O tym, w jaki sposób odnieśli się do kobiety w swoim poście, zdecydował sposób, w jaki zareagowała na odebranie zwierząt.
Czy pożegnanie opiekunki i zwierząt było czułe? Czy pozbawiliśmy chorej osoby, wszystkiego, co ma – jak zaraz napiszecie w komentarzach. Nie, pożegnanie było suche, oziębłe, bezuczuciowe. Zabierajcie i spieprzajcie, w sumie po co mi to – pisze Ekostraż.
Zwierzęta będą potrzebowały leczenia i pomocy. Dołożyć się do ich długiej i kosztownej rekonwalescencji można poprzez wsparcie zbiórki. Po dodatkowe informacje zapraszamy do wpisu na Facebooku wrocławskiej Ekostraży, gdzie znaleźć można dodatkowe dane.
Źródło: Facebook/EKOSTRAŻ, eska.pl