Tak krzywdzi obojętność. Niunia dźwigała na szyi łańcuch, za schronienie służyła jej zepsuta chłodziarka
Maleńki kundelek o imieniu Niunia jest kolejną ofiarą bestialskiego traktowania zwierząt. Pomimo tego, że ma kilka lat, czworonóg do niedawna nie miał pojęcia, jak wygląda komfortowe życie. Sunia żyła na łańcuchu. Za schronienie służyło jej stare i brudne pomieszczenie gospodarcze. Nigdy nie otrzymała podstawowej pomocy weterynaryjnej, pomimo tego, że bardzo tego potrzebowała. Została uratowana przez aktywistów z Fundacji Mikropsy. Wielbiciele zwierząt musieli się zadłużyć, aby ją ratować.
Zadłużyli się, żeby uratować zaniedbaną sunię
Niunia jest malutkim kundelkiem. Waży zaledwie kilka kilogramów. Jeszcze do niedawna żyła w okropnych warunkach. Była przywiązana łańcuchem w starym i brudnym pomieszczeniu gospodarczym. Właściciele nie widzieli w tym nic złego
Przedstawiciele z Fundacji Mikropsy postanowili dać jej szansę na normalne życie. Odebrali suczkę interwencyjnie. Czworonóg trafił do kliniki weterynaryjnej. Tam okazało się, że ma więcej problemów zdrowotnych, niż wszystkim na początku się wydało. Potrzebowała natychmiastowego leczenia.
Aktywiści zadłużyli się na 1 200 PLN żeby Niunia otrzymała profesjonalną pomoc. W przeciwnym wypadku nie mogłaby żyć bez bólu.
Czy koty wyczuwają duchy? Słowa jasnowidzów sprawią, że inaczej spojrzysz na swojego pupilaPies był w strasznym stanie
Maleńka suczka miała rany na szyi, spowodowane przez łańcuch. Ponadto, była zapchlona, wyłysiała i niedożywiona. Wszystko wskazywało na to, że od szczeniaka nie dostawała pełnowartościowych posiłków, w wyniku czego nie rozwijała się prawidłowo. Nigdy nie była odrobaczona.
Specjaliści z kliniki weterynaryjnej do której Niunia trafiła po interwencji, musieli poświęcić mnóstwo czasu na to, żeby doprowadzić ją do akceptowalnego stanu. Psinka poza leczeniem, została poddana zabiegu kastracji. Dzięki temu nie przyczyni się do wzrostu bezdomności zwierząt oraz nie będzie narażona na choroby związane z samiczym układem rozrodczym.
"Odzyskała radość życia"
Trzeba było stosunkowo niewiele, żeby Niunia mogła zacząć normalnie funkcjonować. Przedstawiciele Funadacji Mikropsy zapewniają, że odzyskała radość życia i powoli zaczyna ufać ludziom.
Na co dzień największy dyskomfort musiały powodować liczne pchły żyjące na jej ciele. To problem, z którym poradzić sobie można w jeden dzień. To świadczy o tym, że dotychczasowi właściciele suczki w ogóle nie interesowali się dobrostanem psa. Sunia nie miała zaspokojonych podstawowych potrzeb takich jak czysty kąt do spania oraz pełnowartościowa karma.
Każdy, kto chce pomóc w ratowaniu tej maleńkiej istotki, może wpłacić dowolną kwotę <TUTAJ>.
Źródło: facebook.com/mikropsy, ratujemyzwierzaki.pl/mikropsyniunia