Szmery z komina zaniepokoiły domowników. Myślały, że to wiewiórka, nie mogły się bardziej pomylić
Nieproszony gość stał sprawcą sporego zamieszania. Para farmerek ze stanu Georgia usłyszała szmery dochodzące z komina, które wyraźnie je zaniepokoiły. Kobiety początkowo myślały, że to gryzoń, ale po rozebraniu konstrukcji wyszło na jaw, że wizytę złożyło im sporych rozmiarów drapieżne ptaszysko.
Pierwszą myślą, jaka wpadła do głowy pary, słyszącej dźwięki wydobywające się z komina, było: "Czy to może być wiewiórka?". Mało kto mógłby wpaść na to, że w ich domu znajdzie się przedstawiciel zupełnie innego gatunku. Założycielki ekologicznego gospodarstwa Hairy Farmpit Girls podzieliły się swoją historią z internautami oraz udostępniły filmik z przebiegu akcji ratunkowej intruza.
Para słyszy, że coś utknęło w ich kominie
Pewnego dnia Jen i Swan usłyszały, że z ich komina dochodzą odgłosy świadczące o tym, że coś obija się we wnętrzu konstrukcji. Choć mimowolnie zaczęły zastanawiać się, co może być źródłem owych dźwięków, początkowo starały się je ignorować. Dopiero po upływie trzech dni szmery i dudnienie zaczęły wyraźnie się nasilać. Kobiety zrozumiały, że uwięziona w środku istota bez ich pomocy najprawdopodobniej nie uwolni się z pułapki.
- Otwierałyśmy kominek i sprawdzałyśmy tyle, ile mogłyśmy, ale nic nie widziałyśmy. Usłyszałyśmy później trochę szczebiotania i to prawie utwierdziło nas w przekonaniu, że to wiewiórka. Ze względu na to, że przewód kominowy jest zakrzywiony, musiałyśmy poczekać, aż [zwierzę] opadnie do końca – relacjonowały dla "The Dodo" swoją nietypową przygodę.
Kiedy odgłosy stały się wyraźniejsze, świadczyło to o tym, że zwierzę zbliża się ku wyjściu. Chcąc je uwolnić, rozebrano rurę komina, a podłoga zabezpieczona została poduszkami i kocami. Wtedy stało się coś, czego Jen i Swan wcześniej nie przewidziały. Gospodynie dojrzały, że z szybu wystaje ogromny, ostry pazur! Nie było już żadnych wątpliwości, że od początku myliły się co do tożsamości mieszkańca komina.
Drapieżnik w kominie
Kobiety zrozumiały, że mają do czynienia z czymś zdecydowanie większym niż wiewiórka. Co ciekawe, jedna z nich wcześniej zażartowała nawet, że może być to jakiś ptak, lecz obie uznały, że istnieje zbyt małe prawdopodobieństwo, aby ta teza okazała się być słuszna.
- Jen, prawdopodobnie żartując, skomentowała dzień wcześniej, że to może być sęp, ale po prostu się z tego śmiałyśmy – opowiada Swan. - Krzyczałyśmy, kiedy wyszedł z komina, ale kochamy sępy, więc było całkiem fajnie i czułyśmy się wyjątkowo.
Kiedy zwierzę wypadło z komina, przerażone zaczęło latać po całym pokoju. W końcu udało mu się trafić do otwartego okna i wyleciało na zewnątrz. Ptak wraz ze swoją rodziną mieszka nieopodal domu Jen i Swan od lat. Od teraz często przylatuje i siada na barierce ogradzającej balkon, aby przywitać się ze swoimi wybawczyniami. Wszystko wskazuje na to, że był to nietypowy początek pięknej przyjaźni.
- Następnego ranka usłyszeliśmy coś, co uważaliśmy za kociaka lub jedną z naszych małych kóz na bocznym ganku – powiedziały kobiety, które pomogły sępowi opuścić komin. - Poszłyśmy sprawdzić, a on siedział tam i patrzył, jak jemy śniadanie. Myślę, że nas lubi.
@hairyfarmpitgirls Something has been making noise in our chimney. we had to wait for it to make its way down, thinking it was a squirrel or some rodent...boy were we wrong...
♬ original sound - Swan Wyatt Byrd
Dołącz do nas
Jeśli chcesz przedstawić nam swojego pupila lub masz ciekawą historię związaną ze zwierzęciem do opowiedzenia, napisz do nas na [email protected]. Pamiętaj też o dołączeniu do naszej grupy na Facebooku, gdzie możesz spotkać innych miłośników zwierząt - Kochamy Zwierzęta. Bądź z nami!
źródło: The Dodo