GOPR ma tylko 26 psów ratowniczych. Nie tak łatwo zostać ratownikiem i psim przewodnikiem
Na wstępie warto zaznaczyć, by móc zostać psim przewodnikiem, wcześniej należy zostać ratownikiem. Najpierw trzeba przystąpić do stowarzyszenia, jakim jest Górskie Ochotnicze Pogotowie Ratunkowe. W tym celu należy zdać kurs pierwszego stopnia, zostać zaprzysiężonym, przejść dwuletni staż kandydacki. W tym czasie warto okazywać swoje zainteresowania pracą z psami. Najlepszym wyjściem będzie chodzenie na szkolenia grupowe, gdzie można przyswoić potrzebną wiedzę i wykorzystać ją w praktyce.
Jak wygląda szkolenie do ratownictwa z psami w GOPR?
- Dobrze, gdyby taka osoba zobaczyła wcześniej, jak wygląda praca z psami, jakie są rasy predysponowane do ratownictwa, a później możemy nawet pomóc znaleźć odpowiedniego czworonoga. U zwierząt ważna jest genetyka. Trzeba szukać przede wszystkim małych hodowli z linii psów pracujących. Bardzo ważna jest tutaj właściwie przeprowadzona socjalizacja szczeniaka. Hodowca ma duży wpływ na socjalizowanie szczeniąt (czyli relację pies-pies), a także na budowanie motywacji ukierunkowanej na pokarm, którą można zacząć budować już w wieku 5-7 tygodni – mówi szef Podkomisji Psów Ratowniczych GOPR, Jacek Falkenberg.
Często zdarza się tak, że właściciele czworonogów, pracujący w służbie decydują się na szkolenie zwierzaków. Wtedy zwykle następuje zderzenie ze ścianą, bo przypadkowy pies najczęściej nie ma szans w takiej pracy na wysokim poziomie. Zwykle tylko określone rasy z odpowiednimi predyspozycjami i charakterem nadają się do tak wymagających zadań.
- Warto w tym miejscu dodać, że decyzję o przyjęciu psa do procesu szkolenia podejmuje naczelnik grupy regionalnej GOPR. Jeśli ratownik otrzyma zgodę, zakupuje psa około 8 tygodnia jego życia. Od tego momentu zaczyna się cały proces szkolenia, który jest bardzo powolny. Wielu przewodników bardzo szybko chce osiągnąć pewien efekt, zapominając, że czworonóg dorasta fizycznie i psychicznie dopiero w wieku 2 – 3 lat, wtedy jest "pełnoletni". W Górskim Ochotniczym Pogotowiu Ratunkowym według regulaminu pies w wieku 3 lat przystępuje do egzaminu, po którego zdaniu dopuszcza się go do pracy ratowniczej – wyjaśnia Falkenberg.
Pies przez pierwszy okres swojego życia poznaje otaczający go świat. Rozpoznaje setki zapachów, porusza się po różnorodnym podłożu, przebywa w nowych miejscach. To dopiero pierwszy etap jego nauka. Aby rozpocząć proces właściwego szkolenia, trzeba zacząć od budowania motywacji u psa. Zdaniem Jacka Falkenberga, pokarm jest najlepszą formą budowania motywacji, gdyż jest związany z czynnikiem egzystencjalnym.
- W procesie szkolenia psów najważniejszym czynnikiem, z którym musi zmierzyć się przewodnik, jest cierpliwość i konsekwencja. Gdy szkolę moje psy, pokarm w większości przypadków podawałem im z ręki w czasie treningu. Również w procesie szkolenie stosuje się nagrodę odłożoną. Pies najpierw wykonuje krótki trening, potem przychodzi nagroda w postaci jedzenia w misce – mówi doświadczony przewodnik.
Praca z psem jako pasja
W pracy ratowniczej z psami odnosimy się do trzech filarów: pracy węchowej psa, posłuszeństwa oraz sprawności. Egzamin wstępny odbywa się na pierwszym szkoleniu, na którym pojawia się przewodnik z czworonogiem. Następnie między 12 a 24 miesiącem życia oraz 24 a 36 miesiącem odbywają się egzaminy klasyfikacyjne, do których każdy przewodnik zobowiązany jest podejść. Mają one na celu sprawdzenie efektów pracy przewodnika. Kiedy pies kończy 3 rok życia, musi przystąpić do egzaminu na klasę A w jednej z pięciu specjalności. Zdany egzamin uprawnia psa do pracy ratowniczej.
- W zależności od wieku, psom poświęca się różną ilość czasu. Obecnie trenuję z młodym, 5,5-miesięcznym owczarkiem belgijskim 2-3 razy dziennie. To są krótkie treningi, nieraz trwają tylko 30 sekund albo minutę. Często pies zrobi jedną rzecz i dostanie za to całą garść jedzenia. To jest wszystko, a zwierzak dobrze to zapamiętuje. Metodą, na której się opieram, jest NePoPo. Metoda ta sprawia, że pies uczy się w procesie treningu myślenia poprzez samodzielne rozwiązywanie problemów – zdradza nam szef Podkomisji Psów Ratowniczych GOPR.
- Wyobraźmy sobie taki przykład. Kiedy biorę skrzynkę lub stolik, pies chodzi wokół i coś musi zrobić. Za pomocą klikera naprowadzam go na zadanie, którego od niego oczekuję. Na początku spojrzy na stolik, klik, nagroda. Potem podejdzie do stolika, klik, nagroda. Wejdzie na stolik, klik, duża nagroda. I na tym kończy się trening. I tak tylko raz dziennie. Drugie ćwiczenie do wykonania w ciągu dnia będzie inne. Po jakimś czasie pies już automatycznie wskakuje na stolik… i nagle nagrody nie ma, a zawsze była. Pies zaczyna więc kombinować i uczy się myślenia. Coś musi zrobić, żeby to jedzenie dostać. I powiedzmy, usiądzie na tym stole, sam z siebie. I wtedy klik, nagroda. Następnym razem pies co robi? Wskakuje na stolik i siada, bo już wie, że za to będzie nagroda. Ale znowu za trzydziestym razem nie ma nagrody za to, że usiadł, więc musi kombinować dalej. W taki sposób pies uczy się uczyć, choć jest to bardzo trudne.
Psy podczas pracy poszukiwawczej używają trzech zmysłów: powonienia, czyli węchu, wzroku oraz słuchu. Co imponujące, potrafią wyczuć zapach z odległości nawet 1 kilometra!
- Praca z psem przeznaczonym do ratownictwa wymaga wiele czasu, poświęcenia i determinacji. Ta praca musi stać się pasją, a nie być tylko obowiązkiem. Ratownictwo z psami w GOPR rozpoczęło się w roku 1974, który zapoczątkowała pani Marta Gutowska, Wincenty Cieślewicz i JanJarosiński. Obecnie w GOPR jest około 26 psów i 18 przewodników – mówi przewodnik.
Jak wielokrotnie podkreślił Falkenberg, praca z psem to nie zabawa. To ma być pasja, której człowiek się poświęca, bo tylko dzięki takiemu połączeniu odnosi się najlepsze efekty. Temu trzeba podporządkować całe swoje życie i ma to być przyjemność zarówno dla psa, jak i jego przewodnika. Należy też przy tym mieć ogromną konsekwencję swoich działań, co okazuje się niekiedy najtrudniejszym zadaniem.
Zobacz zdjęcie:
-
Suczka udaje martwą, gdy ma iść do weterynarza. Jedno magiczne słowo sprawia, że "wraca do żywych"
-
Sąd nie miał litości, zaostrzył karę dla Rafała B. 23-latek celowo przejechał głuchego psa