"Nie wyprowadzę psa, bo boję się mandatu". Właściciele zwierzaków o sylwestrowych obostrzeniach
Sylwester 2020 będzie różnił się od noworocznych zabaw, do których większość Polaków zdążyła przywyknąć. Wszystko za sprawą nałożonych obostrzeń zakazujących między innymi bezpodstawnego przemieszczania się w ciągu sylwestrowej nocy. Nie stosowanie się do restrykcji może skutkować nałożeniem na nas mandatu karnego. Czy istnieją wyjątkowe przypadki zwolnione od przestrzegania zakazu?
Sylwester 2020 i nowe obostrzenia
Tuż przed tegorocznymi Świętami Bożego Narodzenia Polaków ogarnął niepokój związany z decyzją władz w sprawie zbliżającego się Sylwestra. Minister zdrowia ogłosił nowe obostrzenia w związku z pandemią koronawirusa, według których wychodzenie z domu wieczorową porą miałoby być traktowane jako czyn zakazany i podlegający karze. Nowina o nowych obostrzeniach spotkała się ze szczególnym oporem ze strony właścicieli psów. Mieszkańcy Warszawy, którzy zdecydowali się zamienić z nami kilka słów, nie wyobrażają sobie więzić swojego czworonoga w domu, kiedy ten pilnie nalega, by zaspokoić swoje potrzeby fizjologiczne.
- My mamy toalety, psy nie. Nie powinno to być karane, bo jest to sytuacja pierwszej potrzeby - powiedziała nam 73-letnia pani Stanisława Tkaczyk, właścicielka suczki o imieniu Tekila. - Pies nie będzie się w domu męczyć, bo ja nie mogę wyjść z domu z obawy o mandat.
- Mój pies Monti jest istotą czującą, członkiem rodziny, o którego wszyscy dbamy. W zimie ma potrzebę wychodzenia na dwór przynajmniej dwa razy dziennie: rano i wieczorem, jest to niezbędne dla jego zdrowego funkcjonowania i szczęśliwego życia. Dlatego wychodzenie z psem na spacer jest koniecznością, w sylwestra ta sytuacja nie ulega zmianie - wytłumaczyła nam Mariola Będkowska, właścicielka kundelka Montiego.
- Ryzyko mandatu, którego zresztą i tak bym nie zapłaciła, nie zatrzymałoby mnie w domu, gdyby mój pies zgłosił chęć wyjścia na spacer. Jedyne, co mogę zrobić w trudnych sytuacjach, to kontrolować czas wychodzenia, jeśli pies jest zdrowy i dobrze się czuje. Tak było w każde sylwestra - wychodziliśmy wcześniej na wieczorny spacer, ponieważ pies przeraźliwie boi się wystrzałów sztucznych ogni i fajerwerków, w tym roku będzie podobnie - na wszelki wypadek - dodała mieszkanka Śródmieścia.
Niewątpliwie istnieje też grono osób, które boi się konsekwencji nieprzestrzegania obowiązujących obostrzeń. Choć zdecydowanie martwią się oni o dobro swoich pupili, jednocześnie nie chcą ryzykować złamania zakazu.
- Zwyczajnie się boję. Nie chcę dostać mandatu, bo po świątecznych wydatkach nie stać mnie jeszcze na zapłacenie ewentualnej kary, tylko dlatego, że wyszłam z psem na 5 minut pod blok - opowiedziała nam Anna Rakowska, właścicielka suczki Milki. - W tę jedną noc użyję jednorazowej maty, a rano od razu wyjdę z Milką na długi spacer.
Czy wolno wyjść z psem na spacer w Sylwestra?
Od godziny 19 w sylwestrową noc do 6 rano 1 stycznia obowiązywać miałaby godzina policyjna. Jednakże premier Mateusz Morawiecki przyznał, że w sylwestra rząd jej nie wprowadzi, a jedynie apeluje o to, by się nie przemieszać i bawić się w bezpieczny sposób.
- Policja będzie egzekwowała obowiązujące zakazy, czyli m.in. dotyczące zgromadzeń publicznych oraz przemieszczania się w sylwestra od godziny 19 do godziny 6 w Nowy Rok. Są możliwe mandaty zgodnie z obowiązującymi przepisami - mówił w środę rzecznik rządu Piotr Müller.
W tym wypadku wielu Polaków zapewne wciąż zastanawia się, czy spacer z czworonogiem będzie traktowany przez patrolujących miasto policjantów jako wykroczenie. Otóż w rozporządzeniu znalazły się specjalne wyjątki od zakazu związane z zaspokajaniem życiowych potrzeb. Właściciele zwierząt domowych mogą odetchnąć ze spokojem, gdyż wśród nich pojawia się spacer z psem.