Najbardziej samotny słoń na świecie w końcu będzie miał towarzystwo. Po 35 latach zerwą mu łańcuchy i przewiozą do nowego zoo
Słoń mieszkał na bardzo małym wybiegu. Do jego dyspozycji była jedynie zagroda o wymiarach 90 na 140 metrów. W stanie naturalnym te zwierzęta pokonują dziesiątki kilometrów w ciągu doby. Na dodatek schronienie, jakie zapewnili mu właściciele, nie dawało mu dostatecznie dużej ochrony przed lejącym się z nieba żarem. Kaavan przetrzymywany był w Islamabadzie. Temperatury w cieniu sięgają tam 40 stopni Celsjusza. Ogromne zwierze miało do dyspozycji jedynie małą szopę z blachy.
Słoń był bardzo samotny
Poza złymi warunkami bytowymi zwierzę było w strasznej kondycji psychicznej. Dużo czasu spędziło przykute na krótkim łańcuchu. Właściciele twierdzili, że powstrzymywali w ten sposób jego napady agresji, czasem ukierunkowane na ludzi, czasem prowadzące do samookaleczenia. Dowody sugerują jednak, że trzymano go tak miesiącami. Jego losem zajęły się fundacje zajmujące się działaniem na rzecz praw zwierząt. Jego stan mieli ocenić niezależni eksperci. Przygotowywano się do rozprawy, mającej na celu odesłanie go do rezerwatu, gdzie mógłby żyć wśród innych przedstawicieli swojego gatunku. Przez 8 lat słoń żył w kompletnej samotności. Do zoo trafił z towarzyszką. Saheli zmarła po kilku spędzonych wspólnie latach. Kaavan musiał przez kilka dni mieszkać z jej ciałem. Od tej pory jego zachowanie uległo gwałtownej zmianie.
Organizacje broniące zwierząt zajęły się słoniem
Organizacja charytatywna Four Paws miała ocenić stan zwierzęcia. Okazało się, że ze względu na betonowe podłoże, zwierzę miało poważne problemy ze stopami. Palce u nóg były w bardzo złym stanie. Jeszcze gorzej wyglądała psychika słonia. Doktor Amir Khalil opisał ją w następujący sposób.
- Mentalnie był w bardzo słabym stanie - wykazywał stereotypowe zachowania i stał się agresywny wobec ludzi. Łatwo wyjaśnić to brakiem jakiejkolwiek intelektualnej stymulacji, jak i brakiem kontaktu z innymi słoniami czy ludźmi. Jego opiekunowie jedynie wrzucali jedzenie na wybieg, kładąc je w jednym miejscu i szli do domu - napisał weterynarz.
Na szczęście cierpienia zwierzaka dobiegają końca. Sąd zdecydował, że ma zostać wypuszczony w rezerwacie słoni w Kambodży. Otrzyma tam fachową pomoc i opiekę, będzie spędzał czas w towarzystwie innych zwierząt.
źródło: metro.co