Swiatzwierzat.pl Pozostałe Sąsiad zaopiekował się zwierzętami pod nieobecność ich pani. Dzięki nim odzyskał radość życia
unsplash/Christian Lue

Sąsiad zaopiekował się zwierzętami pod nieobecność ich pani. Dzięki nim odzyskał radość życia

2 maja 2022
Autor tekstu: Ewa Matysiak

Pewna kobieta poprosiła starszego sąsiada o zajęcie się jej zwierzętami podczas 2-tygodniowego urlopu. Wkrótce po powrocie dostała od niego list z podziękowaniami. Czytając wiadomość, nie mogła powstrzymać wzruszenia.

Psy oraz koty potrafią bardzo głęboko przeżywać rozstanie z właścicielem. O ile na ogół czworonogi można dość szybko oswoić z krótką nieobecnością członków rodziny, tak dłuższa rozłąka z opiekunem może stanowić dla nich źródło stresu, niepokoju i lęku.

Planując wakacyjny wyjazd, właściciele czworonogów muszą przede wszystkim zapewnić im odpowiednie warunki i codzienną opiekę. Tak też zrobiła opiekunka dwóch owczarków niemieckich, nazywanych Smokey i Jennifer oraz kota o imieniu Oreo.

Sąsiad zajął się owczarkami i kotem pod nieobecność ich właścicielki

Użytkowniczka popularnego forum Reddit o pseudonimie SnooCupcakes8607 podzieliła się z internautami wzruszającą historią dotyczącą swojego sąsiada. Kobieta potrzebowała kogoś, komu mogłaby zaufać, by zaopiekował się jej podopiecznymi, dlatego wybór padł na starszego mężczyznę mieszkającego w sąsiedztwie.

Mężczyzna imieniem Robert zgodził się przyjąć zwierzaki pod swój dach. Właścicielka zwierzęcego gangu odetchnęła z ulgą i z czystym sumieniem ruszyła w podróż. Gdy wróciła po dwóch tygodniach i odebrała pupile z domu Roberta, nie spodziewała się, że kilka dni później znajdzie w skrzynce pocztowej niespodziankę.

- Pojechałam na wakacje 2 tygodnie temu i pozwoliłam sąsiadowi opiekować się moimi zwierzakami. Niedługo po powrocie do domu otrzymałam od niego list, który wywołał u mnie uśmiech i płacz. Chciałabym się nim tutaj podzielić - napisała autorka wpisu, udostępniając poruszającą wiadomość od swojego sąsiada.

Jedna z najpiękniejszych wiadomości, jakie kiedykolwiek napisano

- Dzień dobry. Ten list dotyczy twoich wakacji sprzed dwóch tygodni i tego, jak pozwoliłaś mi opiekować się Smokeyem, Oreo i Jennifer. Chciałbym tylko Ci podziękować - tymi słowami rozpoczęto wiadomość. Robert określił się jako staruszek, a także napisał, że zdaje sobie sprawę z tego, że nie jest już w kwiecie wieku. Z powodu dolegliwości stawów sąsiedzi rzadko widują go na zewnątrz. Na domiar złego, w szczytowym momencie pandemii u jego ojca, z którym mieszkał, zdiagnozowano raka okrężnicy w czwartym stadium. Kiedy zmarł, Robert został całkiem sam w pustym domu.

Robert nie miał ani żony, ani dzieci czy dalszej rodziny, z którą mógłby się widywać, dlatego każdego dnia nawiedzały go posępne myśli. Zauważył, że gdyby umarł, prawdopodobnie nikt by się nawet o tym nie dowiedział.

- Każdy dzień wyglądał tak samo - siedzenie i zastanawianie się, jaki mam wkład w świat – kontynuował. - Dopóki nie poznałem Smokeya, Oreo i Jennifer.

Trzy pocieszne czworonogi ponownie rozbudziły w mężczyźnie chęć do życia. Ich obecność dała mu motywację, by zaakceptować bieżący stan rzeczy i ponownie odnaleźć sens egzystencji.

- Zacząłem wstawać wcześnie rano. Po raz pierwszy od lat zaczęłam chodzić na spacery z twoimi pupilami. Co 10 minut, gdy tylko przez sekundę czułem się smutny, szczekali lub ocierali się o moją nogę i rozśmieszali. Przełomowym momentem okazał się dzień, w którym zabrałem je do parku - napisał tymczasowy opiekun zwierzaków i dodał. - Nie chodzi tylko o interakcję ze zwierzętami, ale przede wszystkim poznałem tam innych spacerowiczów, zacząłem z nimi rozmawiać i zaprzyjaźniłem się z garstką innych ludzi.

Robert podkreślił, że rzeczonego dnia po raz pierwszy od bardzo dawna poczuł się w pełni szczęśliwy, mogąc znów rozmawiać z przyjaciółmi. Gdyby nie zwierzęta, które zgodził się wyprowadzać na spacery, prawdopodobnie w dalszym ciągu siedziałby sam w czterech ścianach, zmagając się z depresją.

Krótko po powrocie właścicielki Oreo, Jennifer i Smokey'a, Robert zdecydował się na adopcję własnych zwierząt. Przygarnął dwa psy, z którymi regularnie chodzi do parku na spacery. W ostatnim zdaniu podziękował za możliwość opieki nad pupilami, które rozjaśniły mrok w jego sercu i popchnęły go do działania.

List

A czy Ty znasz historię kogoś, komu psy bądź koty przywróciły wiarę w siebie i zmieniły jego życie na lepsze? Daj znać w komentarzu!

Dołącz do nas

Jeśli chcesz przedstawić nam swojego pupila lub masz ciekawą historię związaną ze zwierzęciem do opowiedzenia, napisz do nas na redakcja@swiatzwierzat.pl. Pamiętaj też o dołączeniu do naszej grupy na Facebooku, gdzie możesz spotkać innych miłośników zwierząt - Kochamy Zwierzęta. Bądź z nami!

Źródło: reddit

Obserwuj nas w
autor
Ewa Matysiak

Redaktor naczelna serwisu swiatzwierzat.pl. Absolwentka Japonistyki Uniwersytetu Warszawskiego. W trakcie rocznego wyjazdu stypendialnego prowadziła badania nad relacją człowiek-pies oraz roli domowych pupili w japońskiej kulturze. W życiu prywatnym niestrudzona podróżniczka poszukująca szczęścia w licznych pasjach. Niepowstrzymana chęć odkrywania nowości skłania ją do odwiedzania co rusz to ciekawszych miejsc na kulturalnej mapie Warszawy.

Chcesz się ze mną skontaktować? Napisz adresowaną do mnie wiadomość na mail: redakcja@swiatzwierzat.pl

Chcesz się ze mną skontaktować? Napisz adresowaną do mnie wiadomość na mail: redakcja@swiatzwierzat.pl
Psy Koty Inne zwierzęta Nasze ZOO Głosem eksperta Pozostałe quizy