Rodzina ruszyła na ratunek psu porwanemu przez kojota. Od tragedii dzieliły sekundy
Kerri i Larry Ruiz, właściciele niewielkich rozmiarów pieska o imieniu Chico, usłyszeli niepokojące piski dobiegające z podwórka. Gdy wyszli przed dom, ich oczom ukazał się zatrważający widok - chihuahua została porwana przez kojota. Niesamowite, w jaki sposób ją uratowano. Pewnego słonecznego poranka w Kalifornii psy należące do Larry'ego i Kerri Ruiz pozostały bez nadzoru w ogrodzie. Małżeństwo było zajęte codziennymi obowiązkami, dlatego pozwoliło, by czworonogi zajęły się zabawą. Nie przyszło im do głowy, że popełniają olbrzymi błąd.
Mały chihuahua został porwany przez kojota
Stan Kalifornia obejmuje swoim zasięgiem tereny występowania wielu drapieżników, w tym kojotów. Gatunek drapieżnego ssaka z rodziny psowatych o wyglądzie pośrednim między małym wilkiem i szakalem stanowi zagrożenie dla małych zwierząt domowych. Zazwyczaj polują o świcie lub zmierzchu, zapuszczając się na posesje.
Nagranie z przydomowego monitoringu przedstawia moment, w którym przestraszone psy biegną po trawniku, a tuż za nimi pędzi kojot. Czarny chihuahua o imieniu Chico był już kilka kroków od drzwi, kiedy drapieżnik chwycił go w paszczę. Pochwycony pupil nie potrafił się obronić i nie miał szans z dużo większym napastnikiem.
Larry i Kerri usłyszeli piski towarzyszące walce i wybiegli przed dom. Zdążyli jedynie zobaczyć kojota oddalające się ze zdobyczą w pysku. Trudno sobie wyobrazić, co musieli czuć, widząc, jak drapieżnik porywa ich ukochanego pieska. - Zabrał Chico! O mój Boże! Kojot właśnie zabrał Chico! - krzyczała kobieta, czując się bezradna.
Strach i ogromny przypływ adrenaliny sprawił, że Kerri wpadła na pewien pomysł i natychmiast zareagowała. Kobieta pobiegła z powrotem do domu i chwyciła klakson na sprężone powietrze. Przyrząd powszechnie wykorzystywany podczas imprez masowych wydaje sygnał dźwiękowy o zmiennym natężeniu, dlatego miała nadzieję, że wystraszy polującego drapieżnika. Jej plan na całe szczęście się powiódł!
Kojot wypuścił z pyska Chicho i uciekł, a rodzina od razu pojechała z poszkodowanym zwierzęciem do weterynarza. W lecznicy dowiedzieli się, że Chico doznał ran kłutych oraz ma jedno złamane żebro. Dzięki szybkiej reakcji właścicieli i odpowiedniemu leczeniu maluch wrócił do pełni sił po kilku tygodniach.
Klakson uratował pupilowi życie
Traumatyczne zdarzenie skłoniło właścicieli do refleksji nad swoim zachowaniem i dało im ważną lekcję:
- Nigdy, przenigdy nie pozostawiaj swoich zwierząt na zewnątrz bez opieki – zaapelowała Kerri w wywiadzie dla Inside Edition.
Ponadto, para zaleca innym właścicielom czworonogów, by również zaopatrzyli się w klaksony czy innego rodzaju trąbki na wypadek, gdyby w pobliżu ich posesji grasowały drapieżniki. Jak udowadnia przytoczona historia, prosty przyrząd jest w stanie zapobiec tragedii.
Źródło: youtube/Inside Edition
Dołącz do nas
Jeśli chcesz przedstawić nam swojego pupila lub masz ciekawą historię związaną ze zwierzęciem do opowiedzenia, napisz do nas na [email protected]. Pamiętaj też o dołączeniu do naszej grupy na Facebooku, gdzie możesz spotkać innych miłośników zwierząt - Kochamy Zwierzęta. Bądź z nami
Gryzoń myszkował wśród pączków. Oburzony klient Biedronki wszystko nagrał
Nie żyje bocian Kajtek. Ślady nie pozostawiają wątpliwości, zginął z ręki człowieka?
Jelonek złożył wizytę mężczyźnie. Spotkanie przerodziło się w długoletnią przyjaźń