Porzucony pies kulił się przywiązany do płotu w mroźny poranek. Jeden SMS zmienił jego los
Zima to okres, w którym porzucone i bezpańskie zwierzęta są szczególnie narażone. Mrozy, opady śniegu i deszczu utrudniają im jeszcze bardziej i tak niełatwe już życie. W jeden z szarych i chłodnych poranków pewne kobieta zobaczyła, że przy płocie jej znajomej, ktoś porzucił psa. Czworonóg był tak przerażony, że wdrapał się na ogrodzenie i czekał, aż ktoś o dobrym sercu uratuje mu życie. Z każdą kolejną godziną tracił nadzieje na szczęśliwe zakończenie swojej historii.
Przemarznięty pies był przywiązany do płotu
Nicole i jej narzeczony nigdy nie spodziewali się, że tego poranka wydarzy się coś tak zaskakującego. Przyjaciółka kobiety wysłała jej wiadomość o treści:
Ten pies dosłownie jest na twoim płocie.
Do tekstu załączyła zdjęcie, na którym rzeczywiście widać skulonego ze strachu i zimna czworonoga, który wspiął się na jej ogrodzenie. Zwierzę było nie tylko przerażone, ale i przemarznięte, bowiem tego dnia mróz mocno dawał się we znaki.
Nie pozostało im nic innego, jak wyjść z ciepłego domu i sprawdzić, co dzieje się na zewnątrz. Nie mogli uwierzyć w to, że ktoś potraktował w ten sposób żywą istotę.
Wyjątkowe pomysły na prezenty dla Twojego pupila. Uszczęśliwisz nie tylko jego, ale też siebieZwierzę było wyziębione i czekało na pomoc
Gdy para doszła do płotu, zobaczyła porzuconego psa. Krótka smycz, którą ktoś przywiązał go do ogrodzenia, mocno ograniczała mu ruchy i skutecznie blokowała możliwość ucieczki. Nie czekali chwili dłużej i zabrali go do domu.
Przerażona sunia była niemal zupełnie bez sierści. Ta wypadła jej na skutek świerzbu. Postanowili nie zwlekać i zabrać ją do weterynarza. Na miejscu okazało się, że choroba skóry to nie jedyny problem, z jakim się boryka. Oprócz tego miała robaki i najprawdopodobniej kilkukrotnie rodziła już szczenięta. Wszystko wskazywało na to, że dotychczas służyła jakiemuś hodowcy, który pozbył się jej, gdy przestała być mu potrzebna.
Sunia otrzymała to, czego tak bardzo pragnęła
Od tamtej pory postanowili, że zrobią wszystko, by sunia, którą tak okrutnie doświadczył los, żyła jak prawdziwa księżniczka. Zresztą takie imię postanowili jej nadać. Choć początkowo trafiła do organizacji ratującej zwierzęta, już nie mogli doczekać się, gdy będą mogli przygarnąć ją do siebie na stałe. Decyzję o jej adopcji podjęli od razu, gdy ją znaleźli.
Księżniczka od razu zaufała swoim opiekunom, zupełnie jakby rozumiała, że to oni uratowali jej życie. Przeszła niesamowitą metamorfozę, nie tylko pod względem wizualnym. Jest przyjaznym psem, zyskała nie tylko kochających właścicieli, ale i czworonożne rodzeństwo. W końcu los się do niej uśmiechnął.
źródło: The Dodo