Po 7 latach zdecydowała, że odda psa do schroniska. Nie takiej reakcji spodziewała się po swoim mężu
Życie pewnej właścicielki psa rasy border collie zmieniło się w piekło kiedy doczekała się narodzin bliźniąt. Okazało się, że jej pupil jest obsesyjnie zazdrosny o nowych członków rodziny. Z obawy o bezpieczeństwo dzieci, kobieta chciała oddać psa. Bała się, że pewnego dnia zwierzę skorzysta z chwili nieuwagi i zaatakuje maluchy. Mąż miał w tym temacie diametralnie inne zdanie. W rodzinie narodził się konflikt, który wydawał się być bez wyjścia.
Adoptowała psa rasy border collie. Kochała go pomimo jego wad
Internetowe fora zrzeszające konkretne grupy społeczne bądź osoby o podobnych zainteresowaniach są przydatnym źródłem informacji, a także miejscem, gdzie można podzielić się własnymi doświadczeniami i spytać pozostałych użytkowników o radę. Na jednym z serwisów poświęconych rodzicielstwie pojawił się post anonimowej kobiety opisujący bardzo delikatną sprawę. Odnosił się on do problemów związanych z opieką nad czworonożnym członkiem rodziny.
Pewne małżeństwo od co najmniej siedmiu lat posiadało psa rasy border colie. To wybitnie intelignente zwierzęta ukierunkowane na pracę z ludźmi. Przez pięć lat ich wspólne życie było w znacznej większości przepełnione radością z możliwości wspólnego spędzania czasu. Największą “wadą” czworonoga było to, że na widok dzieci tracił nad sobą panowanie.
Kiedy w pobliżu pojawiał się mały człowiek, psiak natychmiast zaczynał zachowywać się nerwowo; ciągnął na smyczy, szczekał, jeżył futro na grzbiecie, warczał i ostrzegawczo odsłaniał zęby, co zwiastowało możliwy atak. Pomimo tego, zarówno jego opiekunka jak i opiekun bardzo go kochali i wiedzieli, że po prostu muszą dbać o to, żeby ich pupil nigdy nie znalazł się sam na sam z dzieckiem.
Trenerka psów wymienia 5 najbardziej marudnych ras. Jednej na pewno nie spodziewacie się w tym zestawieniuPies wyraźnie pokazywał, że nie lubi dzieci
Niestety, rodzinna sielanka zakończyła się, kiedy właścicielka czworonoga zaszła w ciążę i po upływie dziewięciu miesięcy urodziła bliźnięta. Para bardzo liczyła na to, że pupil w tym przypadku zrobi wyjątek, zaakceptuje nowych członków rodziny i otoczy je troską. Przeliczyli się.
Pies od samego początku dawał jasne sygnały świadczące o tym, że nie ma najmniejszego zamiaru dzielić swojej przestrzeni z małymi ludźmi. Gdy tylko maluchy zbliżały się do niego, zaczynał głośno warczeć. Raz nawet rzucił się na jedno z bliźniąt, dlatego jako jedną z metod tresury wprowadzono klatkę kennelową. Niestety, na dłuższą metę nie zdała ona egzaminu.
Po dwóch latach bezowocnych prób naprawienia relacji pies-dzieci kobieta poddała się. Nie widziała żadnych efektów pracy z behawiorystami. Upływający czas również niczego nie zmieniał. Finalnie podjęła decyzję, że psa oraz dzieci należy odseparować.
Nie mogę dalej żyć w strachu, że pies pogryzie dzieci. Ale czuję, że cała moja rodzina jest przeciwko mnie i wybrałaby psa zamiast wnuków, nie dbając o bezpieczeństwo moich dzieci - żali się zrozpaczona właścicielka psa.
W rodzinie narodził się konflikt. Poszło o psa
Właścicielka psa uznała, że nie może on dłużej zostać pod jednym dachem z bliźniakami. To było zbyt ryzykowne. Dlatego rozpoczęła poszukiwania kogoś, kto podjąłby się opieki nad tym wspaniałym, ale jednocześnie bardzo wymagającym i humorzastym psem. Zależało jej na tym, żeby ukochany pupil dostał szanse na komfortowe życie wśród ludzi, którzy będą o niego dbać najlepiej jak się da.
Niestety, kiedy mąż kobiety dowiedział się o jej pomyśle, nie zgodził się na oddanie psa. Jednocześnie nie potrafił zaproponować innego rozwiązania tej patowej sytuacji.
Żyję w zawieszeniu, nie wiedząc, czy znajdę nowy dom dla psa, czy też mój partner mnie opuści i będę musiała znaleźć dom dla siebie i moich 2-letnich bliźniaków. Czy w tej sytuacji się mylę? - pytała matka na forum.
Zrozpaczona właścicielka agresywnego czworonoga opowiedziała swoją historię internautom. Tylko tam mogła dostać wsparcie, którego tak bardzo potrzebowała. Wiele osób poradziło jej, żeby oddała psa pomimo że jej mąż jest temu pomysłowi przeciwny. Ktoś zauważył, że w obecnej sytuacji z całą pewnością żadna ze stron nie czuje się komfortowo - zarówno pies, który musi często być izolowany od rodziny, jak i pozostali domownicy.
Właścicielka psa jest już przekonana, że go odda pomimo sprzeciwu ze strony swojego partnera. Obiecała jednak, że zrobi to dopiero wtedy, kiedy znajdzie kogoś, kto będzie dla niego odpowiednim opiekunem.
Mam w pobliżu bardzo pomocną organizację adopcyjną dla psów. Rozmawiałam z panią, która obiecuje, że sprawdzi każdy dom i upewni się, że trafi we właściwe miejsce. Dziękuję - zapewniła autorka wpisu.
Źródło: dailymail.co.uk