Plaga biblijnych owadów w ulubionym zagranicznym kurorcie Polaków. "Są ogromne, wręcz gigantyczne"
“Znalazłem je na balkonie 15-20 dni temu. Są ogromne, gigantyczne, pełno ich” – mówi zaniepokojony mieszkaniec ulubionej destynacji polskich wczasowiczów. Biblijna plaga opanowała miasto, a władze ignorują sprawę. Owady są ogromne i można je spotkać na każdym kroku. Wchodzą do mieszkań i do samochodów.
Plaga biblijnych owadów w popularnym kurorcie. Wlatują do samochodów i mieszkań
Tegoroczni wczasowicze mają prawo narzekać. Spotykają ich same nieszczęścia – od greckich wysp trawionych przez pożary, ataków rekinów, krwiożerczych ryb, rozkwitów sinic i glonów, aż po plagę biblijnych owadów. Lista wypadków jest bardzo długa.
Komary to nie jedyne robactwo, z którym muszą radzić sobie urlopowicze. Okazuje się, że popularny zagraniczny kurort opanowała plaga szarańczy. Na lokalnej grupie roi się od zdjęć tych owadów, które są wszędzie. Internauci narzekają na opanowane przez szarańczę miasto.
- Katastrofa, od tygodni u mnie wszystko zamknięte.
- Konik polny XXL.
- Znajduję je nie tylko w samochodzie, ale także w całym mieszkaniu.
Chorwaci walczą z plagą biblijnych owadów. Miasto rozkłada ręce, "nie oferuje dezynsekcji szarańczy"
Miasto Split w Chorwacji jest popularną destynacją polskich wczasowiczów. Jak donosi lokalna gazeta, “Slobodna Dalmacija”, mieszkańcy i turyści skarżą się na plagę szarańczy, która opanowała nadmorski kurort. Działacz miejski Toni Piplica postanowił wziąć sprawy w swoje ręce i zgłosić miastu potrzebę dezynsekcji.
– Otrzymałem odpowiedź, że Miasto Split nie oferuje dezynsekcji szarańczy i że nie są w stanie nam pomóc – informuje mężczyzna.
Piplica nie poddawał się i walczył o to, żeby mieszkańcy dzielnicy Mejaš nie musieli walczyć z wlatującymi do mieszkań ogromnymi owadami.
Dostają setki telefonów, ale miasto Split idzie w zaparte. "Nie jest to sytuacja niepokojąca"
Przedstawiciele dzielnicy, w której rozpanoszyła się szarańcza, wystosowała telefon do lokalnej firmy zajmującej się usuwaniem owadów. Nie wiadomo, kto pokryje koszty dezynsekcji, jako że miasto Split uważa, że sytuacja jest pod kontrolą.
– W tym roku odnotowaliśmy nieco większą liczbę telefonów od obywateli związanych z omawianą tematyką, ale nie jest to sytuacja niepokojąca. Wyrządzają szkody w rolnictwie, ale na terenach miejskich nie są szkodliwe dla ludzi i zwierząt domowych.
Nie wiadomo, jak skończy się cała sytuacja i czy miasto planuje interweniować w sprawie, czy po prostu poczeka, aż problem rozwiąże się sam. Urlopowiczom zalecamy, żeby przygotowali się na widok latających po mieście ogromnych owadów.
Źródło: podroze.gazeta.pl, slobodnadalmacija.hr