Pies ze schroniska pokazał, co sądzi o adopcji. Zaczęło się już, gdy nowa pani podpisywała dokumenty
Luna to czarno-biała suczka o średnich rozmiarach, która została znaleziona na ulicy. Wystraszona i głodna, trafiła pod opiekę lokalnego schroniska dla bezdomnych zwierząt. Wszystko wskazywało na to, że będzie musiała przyzwyczaić się do życia w ciasnym boksie. Jednak okazało się, że los uśmiechnął się do niej szybciej, niż ktokolwiek by się tego spodziewał. Psinka spotkała bratnią duszę, kobietę, która postanowiła ją adoptować. Luna w bardzo wymowny sposób pokazała, co o tym sądzi.
Wystraszony i głodny pies błąkał się po ulicach
Pewnego dnia pracownicy schroniska dla zwierząt w Walton otrzymali zgłoszenie dotyczące czarno-białego psa błąkającego się po mieście. Zaalarmowani specjaliści niezwłocznie udali się na akcję, której celem było zabezpieczenie bezpańskiego zwierzaka. Okazało się, że to była suczka, dali jej na imię Luna. Miała czarno-białą sierść i można było zaliczyć ją do psów o średniej wielkości. Wyglądała tak jak wiele innych kundelków, które od lat czekają na kogoś, kto się nimi zainteresuje. Dlatego pracownicy schroniska byli przekonani, że Luna spędzi z nimi znacznie więcej czasu, niżby sobie tego życzyli. Jednak historia przyjaznej suczki zaskoczyła nawet najbardziej doświadczonych ratowników zwierząt.
To oni zebrali rekordową kwotę podczas WOŚP. Budda wybrał tych wolontariuszy nie przez przypadek 1500 zł od miasta za adopcję psa ze schroniska. Należą ci się pieniądze po spełnieniu jednego warunkuLuna okazała się być kundelkiem, który ma mnóstwo szczęścia
11 dni po pojawieniu się Luny w schronisku, los się do niej uśmiechnął. Na mogłoby się wydawać, niczym niewyróżniającą się suczkę uwagę zwróciła kobieta, która poszukiwała pupila. Już po pierwszym spojrzeniu na Lunę, była przekonana, że to właśnie ta psinka zostanie jej ukochanym czworonogiem. Kobieta była bardzo zdecydowana. Wyraziła chęć niezwłocznego podpisania umowy adopcyjnej.
Pracownicy schroniska byli równie zaskoczeni, co zachwyceni. Nie spodziewali się tego, że Luna spędzi z nimi mniej niż dwa tygodnie. Ogromnym marzeniem wielu ludzi pracujących z porzuconymi zwierzętami jest to, aby każdy zwierzak czekał przez taką ilość czasu na odpowiedzialnego opiekuna. Niestety, realia są dużo mniej optymistyczne. Dodać należy, że to nie koniec zaskakujących wątków w tej historii. Okazało się, że Luna potrafi w bardzo wymowny sposób pokazać, co sądzi o rychłej przeprowadzce ze schroniska do prawdziwego domu.
Suczka pokazała, co sądzi o przeprowadzce
Nowa opiekunka Luny postanowiła zabrać ją z boksu tak szybko, jak tylko było to możliwe. Dlatego psinka znalazła się u jej boku jeszcze zanim wypełniła wszystkie dokumenty niezbędne do przeprowadzenia procesu adopcyjnego.
Wydawać by się mogło, że rozemocjonowany kundelek będzie szaleć po wyjściu z ciasnej przestrzeni, która z całą pewnością nie kojarzy mu się zbyt dobrze. Tymczasem Luna grzecznie czekała na swoją właścicielkę, merdając przy tym ogonem. Zachowywała się tak, jakby doskonale zdawała sobie sprawę z tego, że spokój przyspieszy formalności, dzięki czemu szybciej będzie mogła udać się do nowego domu, w towarzystwie kobiety, która postanowiła podarować jej nowe, lepsze życie.
Źródło: facebook.com/WeRateDogs