Pies Joe Bidena opuszcza Biały Dom po serii pogryzień agentów
Prezydent Stanów Zjednoczonych Joe Biden jest wielkim miłośnikiem psów, zwłaszcza owczarków niemieckich. Niestety przeszłość pokazała już, że Biały Dom nie jest najlepszym miejscem dla czworonogów polityka. Już od jakiegoś czasu mieszkający tam Commander stwarzał zagrożenie dla agentów ochrony, a nawet dochodziło do przejawów agresji w ich kierunku.
Owczarek niemiecki Commander to pupil Joe Bidena
Jakiś czas temu z Białym Domem musiały pożegnać się wcześniejsze psy pary prezydenckiej Major i Champ. Bowiem pierwszy z nich ugryzł agenta ochrony. Czworonogi trafiły do Wilmington w stanie Delaware, gdzie mieszkały przed przeprowadzką wraz z opiekunami do posiadłości.
Z okazji 79. urodzin prezydent otrzymał od jego brata Jamesa Bidena i szwagierki Sary Biden szczeniaka owczarka niemieckiego, który zamieszkał w posiadłości. Choć malec o imieniu Commander skradł wiele serc, po czasie okazało się, że stanowi realne zagrożenie dla współpracowników polityka.
Mężczyzna codziennie czeka w tym samym miejscu. Łączy go przyjaźń ze zwierzęciem Minti czeka w schronisku od 500 dni, jej szanse przekreślił mankamentSeria pogryzień w Białym Domu
Na przestrzeni lat, w których Commander towarzyszył swoim opiekunom w Białym Domu, niosły się wieści o pogryzieniach, jakich miał dopuszczać się na pracownikach. Między innymi owczarek miał zaatakować kilku agentów ochrony, zadając im również poważne rany.
Choć para prezydencka zapewniła psu szereg szkoleń z behawiorystami i weterynarzami, niestety nie udało się sprawić, by w Białym Domu czuł się odpowiednio. Panująca sytuacja nie była komfortowa ani dla czworonoga, ani dla pracowników posiadłości. W sumie miało dojść do aż 24. incydentów z jego udziałem.
Commander opuści Biały Dom
Teraz już oficjalnie wiadomo, że Commander opuścił Biały Dom w październiku ubiegłego roku, jak podaje BBC. Szereg rozwiązań, jakie starano się wprowadzić, by ulubieniec pary prezydenckiej mógł pozostać w posiadłości, nie wystarczył. Owczarek niemiecki miał trafić pod opiekę krewnych pary prezydenckiej.
Prezydentowi i Pierwszej Damie bardzo zależy na dobrym samopoczuciu pracowników Białego Domu i tych, którzy codziennie ich chronią. Pomimo dodatkowego szkolenia psów i współpracy z weterynarzami i ekspertami behawioralnymi, środowisko Białego Domu okazało się nieodpowiednie dla Commandera - mówi rzeczniczka Pierwszej Damy Jill Biden.
źródło: BBC