Skradziony pies wyrwał się ze szponów śmierci. Zamiast do ubojni, trafił do nowej rodziny
Pies widział już przed oczami własną śmierć. Czworonożny mieszkaniec Tajlandii, który dotąd mieszkał w domu wraz ze swoimi ukochanymi właścicielami, nigdy nawet nie podejrzewał, że w jego życiu spełni się najgorszy możliwy scenariusz.
Pewnego fatalnego dnia ludzie zaślepieni pragnieniem zysku zakradli się na teren posesji i uprowadzili go wprost do ciężarówki. Kundelek został wywieziony na odludzie, gdzie nikt z opiekunów nie usłyszy pisków jego rozpaczy.
Pies, którego skradziono sprzed domu, miał zostać zabity na mięso
Nie wszędzie na świecie najlepsi przyjaciele człowieka mogą liczyć na czułość, troskę i współczucie. Przykrym faktem jest to, że w wielu azjatyckich krajach ciała czworonogów są wykorzystywane jako składnik spożywanych lokalnie dań. W takich krajach, jak Chiny, Kambodża czy Tajlandia psie mięso jest rarytasem, które nie budzi obrzydzenia wśród tamtejszego społeczeństwa.
Skąd pochodzą psy przeznaczone do zjedzenia? Zwierzęta hodowane na mięso żyją w straszliwych warunkach. Niektóre z nich są uprowadzane siłą sprzed domu swoich właścicieli przez złodziei. Co gorsza, nie tylko są przewożone w przepełnionych klatkach, gdzie nie mają dostępu do wody czy jedzenia, ale gdy tylko znajdą się w ubojni lub restauracji, są zabijane w wyjątkowo okrutny sposób. Część z nich nie przeżywa transportu.
Właśnie taki los spotkał głównego bohatera tej historii - białego kundelka. Pies trafił w ręce bandy oprychów, która początkowo wywiozła go na peryferia. Tam wraz z dziesiątkami innych czworonogów, wcisnęli go do stłoczonej klatki i wywieźli ciężarówką do rzeźni. Biedne stworzenie wisiało między metalowymi prętami, czekając, aż jego męka wreszcie się skończy.
Bezbronny piesek myślał, że to już jego ostatnie chwile. Iskierka nadziei zgasła bezpowrotnie, a wszystko to, co spotkało go w życiu, nie miało już większego znaczenia. Patrzył, jak na jego oczach umierają kolejni towarzysze niedoli i wiedział, że wkrótce czeka go taki sam los. Nagle pojazd raptownie się zatrzymał, a z zewnątrz dało się usłyszeć krzyki.
Cudowny kundelek dostał drugą szansę od losu
Kierowca ciężarówki zatrzymał się pośrodku drogi, kiedy tuż przed nim wyłoniło się mnóstwo wozów policyjnych. Funkcjonariusze odbili samochód zmierzający do ubojni, w którym nielegalnie przewożono psy, zaś aktywiści z organizacji Soi Dog Foundation, którzy każdego dnia walczą z okrutnymi hodowcami zwierząt, rozpoczęli akcję ratunkową. Porwany kundelek został cudem wyrwany z rąk śmierci.
Piesek miał niewyobrażalne szczęście, dlatego zyskał nowe imię - Miracle, które dosłownie oznacza Cud. Zwierzę było w fatalnym stanie, a w ranę powstałą od pętli na szyi wdała się infekcja, dlatego natychmiast został przewieziony do kliniki weterynaryjnej. Na miejscu znalazł się pod opieką ekspertów, którzy zadbali o to, by jak najszybciej wrócił do zdrowia. Po kilku miesiącach wrócił do pełni sił.
Członkowie organizacji opublikowali zdjęcia Miracle na swojej stronie internetowej, dzieląc się ze światem jego nieszczęśliwą historią. Traf chciał, że Amanda Leask ze Szkocji znalazła ogłoszenie i postanowiła zaadoptować kundelka. Wiedziała, że zwierzątko po przejściach będzie idealnym kompanem dla jej niepełnosprawnego synka. Miracle został przetransportowany do Europy, gdzie rozpoczął nowe życie.
Uratowany od śmierci pies stał się gwiazdą
Amanda nie potrafiła wyjść z szoku, kiedy na jej oczach rozegrała się wzruszająca scena. Miracle po raz pierwszy spotkał się z 6-letnim synkiem nowej właścicielki, który cierpi na porażenie mózgowe i autyzm. Pies, bez cienia lęku, zbliżył się do dziecka i w łagodny sposób okazał mu sympatię. Kobieta wierzyła, że to musi być znak.
- Oboje stanęli w życiu przed wieloma trudnościami i sporo wycierpieli, dlatego potrafią porozumiewać się jakimś niewypowiedzianym językiem. To po prostu bratnie dusze - napisała Amanda na mediach społecznościowych.
45-latka poszło o krok dalej i pewnego dnia pojechała z 6-letnim Kyle’em oraz Miracle na Cruft, największą wystawę psów na świecie. Ku wielkiemu zaskoczeniu wszystkich zgromadzonych, biały kundelek dostał wyjątkową i najbardziej cenioną przez miłośników psów nagrodę – tytuł najlepszego przyjaciela na całe życie!
Amanda była pod wielkim wrażeniem, jak Miracle zmienił życie jej rodziny, dlatego napisała książkę w imieniu swojego pupila, aby opowiedzieć światu jego historię, w której nie brakuje zaskakujących zwrotów akcji. Jej motywacją było ukazanie tragicznej rzeczywistości psów hodowanych na mięso w Tajlandii i Wietnamie, a także zwrócić uwagę rodziców chorych dzieci na zbawienne skutki dogoterapii.
ZOBACZ ZDJĘCIA:
źródło: jestpozytywnie.pl