Rodzina odnalazła psa, który zaginął po wypadku samochodowym. Ich ponowne spotkanie porusza do głębi
Do dramatycznego zdarzenia doszło w tegoroczny mrożny, styczniowy wieczór. Właściciciele wielkiego psa rasy wilczarz irlandzki o imieniu Fregus jechali samochodem. Auto państwa McKayów stało akurat na światłach, kiedy nagle uderzył w nich pojazd jadący z dużą prędkością.
Pies zniknął po wypadku
Rodzina była w kompletnym szoku i potrzebowała chwili, aby zapanować nad buzującą w ciele adrenaliną. Gdy jednak Mickey zaczęła przytomnieć, w pierwszym odruchu spojrzała na tylne siedzenie, by upewnić się, że jej pies przeżył wypadek. Jakie było jej zdziwienie, gdy zorientowała się, że Fergus dosłownie rozpłynął się w powietrzu!
Wystraszony pupil zareagował pod wpływem impulsu i prawdopodobnie uciekł przez okno, chcąc ratować się z opresji. Wokół leżało mnóstwo rozbitego szkła, dlatego McKayowie bardzo się bali, że zwierzę zrobiło sobie krzywdę, lub co gorsza, biegnąc w panice wpadnie pod koła innego pojazdu. Cała rodzina panikowała na myśl o ucieczce wilczarza, ponieważ doskonale zdawała sobie sprawę z tego, że ich pupilowi zagraża wielkie niebezpieczeństwo.
Nawet jeśli Fergusowi udało się wyjść cało z wypadku, to szanse na to, że znajdzie drogę do domu były znikome. Pies nigdy nie wychodził sam poza ich podwórko, a na spacerach chodził wyłącznie na smyczy. Właśnie z tego powodu roztrzęsiona rodzina zwróciła się z prośbą o pomoc w poszukiwaniu pupila do lokalnej telewizji i internautów.
- W ciągu 30 minut od wypadku ludzie zaczęli patrolować cały obszar, próbując pomóc nam znaleźć Fergusa - powiedziała Meredith Luckett, córka McKayów w rozmowie z The Dodo.
Pupil i jego rodzina znowu są razem
Głośny odzew na apel o zaginionym czworonogu przekroczył najśmielsze oczekiwania McKayów. Wieść dotarła do lokalnej społeczności. Mieszkańcy jeździli dużo wolniej po okolicy, gdzie miał miejsce wypadek, a także włączali światła, mając nadzieję, że przypadkiem uda się im odnaleźć czworonoga.
Całe szczęście akcja poszukiwawcza nie trwała długo. W środowy poranek do bliskich Fergusa zadzwoniła osoba, która uspokoiła ich, mówiąc, że znalazła ich psa. Zaginiony wilczarz irlandzki był cały i zdrowy!
Meredith Luckett natychmiast wyruszyła na spotkanie ze znalazcą jej czworonożnego przyjaciela. Gdy zobaczyła go pierwszy raz od wypadku, zalała się łzami i przytuliła go mocno do piersi. Nie mogła przestać dziękować za to, że Fergus wciąż żyje. Widząc jej wzruszającą reakcję na spotkanie z psiakiem, aż trudno samemu powstrzymać emocje.
Internauci i osoby zaangażowane w poszukiwania zaginionego zwierzaka byli tak poruszeni tym, co spotkało McKayów i ich podopiecznego, że postanowili wesprzeć finansowo schronisko dla bezdomnych zwierząt, które znajduje się w okolicy. Dzięki popularności udostępnianego w sieci nagrania z udziałem Fregusa i jego opiekunów, udało się już zebrać pokaźną sumę na rzecz potrzebujących psów i kotów. Jak dobrze, że ta historia zakończyła się w tak wspaniały sposób.
Zobacz zdjęcia i nagrania:
Artykuły polecane przed redakcję Świata Zwierząt:
-
Wstrząsające sceny obiegają internet. Nowa "moda" na dręczenie bezbronnych małp
-
Jaki pies będzie odpowiedni dla singla? Poznaj 5 najlepszych kandydatów dla samotnych właścicieli