Otworzył grilla i zamarł. Wewnątrz znajdował się prawie metrowy pyton
Większość osób, niezależnie od zamieszkiwanej części świata, nie wyobraża sobie dni wolnych bez mięsa czy warzyw przyrządzonych na grillu. Pewien mężczyzna nie spodziewał się jednak, że gdy odsłoni jego pokrywę, zobaczy tam ogromnego pytona. Na miejsce od razu wezwał odpowiednie służby, które zajęły się odłowieniem. Jego ugryzienie potrafi być naprawdę bolesne.
Mieszkaniec Highvale w Australii powiadomił lokalną firmę zajmującą się odławianiem gadów, że na jego podwórku pojawił się wąż. Jak się później okazało, zwierzę mierzyło prawie metr długości. Za idealną kryjówkę uznało pokrywę grilla. Sposób, w jaki zareagował na łowcę, był naprawdę zaskakujący.
Pyton ukrył się w grillu
Do firmy Brisbane North Snake Catchers and Relocated zgłosił się mieszkaniec miejscowości Highvale. Poinformował, że na jego podwórku pojawił się pyton, który mierzy około metra długości. Specjaliści przyjęli zgłoszenie, jednak zanim przybyli na miejsce, gad zdążył już przemieścić się w dość nietypową lokalizację. Otóż wpadł na pomysł, aby ukryć się w grillu.
Steve Brown, który przeprowadzał akcję odłowienia zwierzaka, przyznał, że nie spodziewał się, iż gad obierze taki kierunek. Być może jedyne było to jedyne miejsce, w którym mógł się ukryć. Jednak jego widok zupełnie go nie wzruszył.
- Kompletnie się nie przejął, gdy podniosłem pokrywę - mówi mężczyzna w rozmowie z “Newsweek”.
"Chwila nieuwagi wystarczy". Tak się kończy uchylanie okien przy kotach, nagranie ku przestrodzeAkcja przebiegła bez komplikacji
Doświadczony łowca węży nie miał większego problemu, aby schwytać węża. Swoim fachowym okiem ocenił, że to pyton dywanowy. Co ciekawe na facebookowym profilu firmy pojawiła się relacja z miejsca zdarzenia. Mężczyzna nie odmówił sobie nawet sesji ze schwytanym okazem, którego trzymał na ręce.
Następnie zajął się wywiezieniem go w miejsce z dala od terenów zamieszkałych przez ludzi. To procedura, którą wykonuje się zarówno ze względu bezpieczeństwa ich, jak i tych zwierząt.
"Mogą boleśnie ugryźć"
Specjalista z Brisbane North Snake Catchers and Relocation przyznał, że pytony dywanowe zamieszkują wschodnią Australię i często pojawiają się bliskim otoczeniu ludzi. To nie pierwsza interwencja z jego udziałem, a zdarza się, że zamiast z podwórka odławiają je z domów, gdzie notorycznie wpełzają.
Z reguły nie bywają agresywne, a także nie są jadowite. Mimo wszystko rozzłoszczony osobnik, który poczuje się zagrożony, może przejść do ataku.
- Pytony dywanowe nie zabijają człowieka, ale większe osobniki mogą boleśnie ugryźć. Jeśli zobaczysz węża w swoim domu, skontaktuj się z profesjonalistą, zamiast narażać się na ryzyko - informuje Brown.
źródło: tvn24.pl