O mały włos, a trafiłby do ubojni. Dzięki nietypowemu wzorowi na futrze, cielę dostało drugą szansę
W Australii przyszedł na świat wyjątkowy przedstawiciel rasy bydła holsztyno-fryzyjskiej. Malec od razu zwrócił na siebie uwagę hodowców, ponieważ wzór na jego boku układał się w nietypowy kształt. W związku z tym zdecydowali, że ciele nie zostanie sprzedane, a zrobią z niego ekologiczną “kosiarkę”. Instrumentalne podejście właścicieli gospodarstwa do zwierzęcia nie przypadło części internautów do gustu.
Cielę urodziło się na farmie Barry'ego Costera, który od lat zajmuje się hodowlą najliczniejszej, najpopularniejszej i najbardziej mlecznej rasa bydła na świecie. Jednak to pierwszy raz, gdy nowo narodzona krowa miała tak wyjątkowe umaszczenie. Wraz z żoną szybko zdecydowali, że nie zamierzają się z nią żegnać. Spójrzcie tylko na tego malca, usta same układają się w uśmiech.
Cielę z nietypowym wzorem przyszło na świat w Australii
Barry Coster i jego żona, od lat zajmują się hodowlą krów nieopodal miasta Ripplebrook w stanie Wiktoria w Australii. Ich gospodarstwo jest naprawdę duże, a na świat przychodzi w nim rocznie około 700 cieląt. Jednak niedawno urodził się wyjątkowy osobnik, którym wprost musieli pochwalić się przed całym światem.
Każdy hodowca bydła choć raz spotkał się z sytuacją, kiedy łaty na ciele zwierzęcia przypominały swoim kształtem literę, cyfrę lub przedmiot. Jednak jeszcze nigdy świat nie słyszał o cielaczku, który na boku ma uśmiechniętą buźkę.
- Widzieliśmy w życiu kilka siódemek czy serduszek na głowie, a także kilka innych niecodziennych umaszczeń. Nigdy wcześniej nie spotkaliśmy się jednak z uśmiechniętą twarzą na boku zwierzęcia - opowiada Megan Coster cytowana przez “Australian Broadcasting Corporation”.
Ratują zwierzęta z rąk oprawców. Proszą o Twoje 1,5%Uśmiechnięty cielak stopił serca hodowców
Hodowca z Australii po raz pierwszy ujrzał cielaka podczas porannego obrządzania zwierząt. Mężczyzna nie wierzył własnym oczom, kiedy dojrzał, że na jednym z jego boków łatki układają się zupełnie na wzór uśmiechniętej twarzy. Od razu uwiecznił to na zdjęciu i wysłał swojej żonie, która co ciekawe pomyślała, że mąż robi sobie z niej żarty.
- Nie mogłam w to uwierzyć - na początku zrobiłam zbliżenie, aby upewnić się, że żaden z naszych pracowników nie dodał dodatkowych linii ani nic takiego - wyjawiła kobieta w rozmowie z “ABC”.
Byczek otrzymał imię Happy, a jego opiekunowie stwierdzili zgodnie, że nie zamierzają się z nim żegnać. Zwierzę dożyje na ich hodowli do końca swoich dni, gdzie jak sami twierdzą, będzie pełnić rolę “kosiarki”.
Nie wszystkie krowy mają tyle szczęścia
Zdjęcie wyjątkowego cielaka, które obiegło świat, wywołało mieszane uczucia wśród obrońców zwierząt. Chociaż uśmiechnięta “buźka” na boku cielęcia wystarczyła, aby ocalić go przed przerażającym losem w ubojni, na podobną łaskę nie może liczyć jego rodzeństwo oraz reszta hodowanych krów.
Chociaż bydło rasy holsztyńsko-fryzyjskiej jesy hodowane w sposób celowy w jednym kierunku – mlecznym, ich mięso jest cenione przez smakoszy oraz uznawane za lekkostrawne, przez co sprawdza się w kulinariach. Jak podaje portal “Firmy Mięsne”, najlepsze mięso pozyskuje się z osobników z około 18 miesiąca życia, czyli w momencie osiągnięcia maksymalnych możliwości wzrostowych.
Miłośnicy zwierząt, którzy zdecydowanie nie popierają ich zabijania, mają nadzieję, że historia Happy'ego skłoni do refleksji na temat losu przedstawicieli całego gatunku.
źródło: thesun.co.uk; tygodnik-rolniczy.pl; interia.pl