Niewidome kociątko znalazło przewodnika po świecie. Nie mogło trafić lepiej, podąża za nim krok w krok
Stevie, to rudy kocurek, który został uratowany z ulicy w ostatnim momencie. Kiedy go znaleziono, miał poważne problemy z oczami. Trafił do specjalistów z zakresu medycyny weterynaryjnej. Niestety, okazało się, że konieczne jest usunięcie obu gałek ocznych. Na leczenie było już za późno. Jednak czworonóg, pomimo trudnych początków, nauczył się korzystać z życia w 110%. To wszystko dzięki przyjacielowi, którego poznał już po operacji, jako niewidomy kot.
Znalazła kocię w dramatycznym stanie. Natychmiast zaniosła je do specjalistów
Jamie znalazła na ulicy rudego kotka, który był w tragicznym stanie. Gałki oczne zwierzaka dosłownie wyszły mu z oczodołów. Przerażona kobieta natychmiast zaniosła malucha do lokalnego schroniska. Z kolei pracownicy skierowali zwierzaka do kliniki weterynaryjnej.
Okazało się, że kocię ma szanse na przeżycie. Warunkiem jest amputacja obu gałek ocznych. Operacja przeszła bez żadnych komplikacji a rudy czworonóg zaskakująco szybko dochodził do siebie.
Kobieta, która go zabrała z ulicy, postanowiła dać mu stały dom. Miała już w domu kilka kotów, uznała więc, że opieka nad niepełnosprawnym czworonogiem jej nie przerośnie. Swojemu nowemu podopiecznemu dała na imię Stevie.
Nie spodziewała się, że kocurek będzie w stanie normalnie funkcjonować. Nastawiła się na to, że będzie musiała pomagać mu w wielu czynnościach do końca jego dni. Szybko na jaw wyszło w jak wielkim błędzie była.
"Kocia zaraza" coraz bliżej Polski? Choroba z Wyspy Kotów dotarła do EuropySądziła, że opieka nad niewidomym kotem będzie wymagającym wyzwaniem
Pierwsze kilka dni po operacji Stevie potrzebował pomocy w jedzeniu. Jamie karmiła go co kilka godzin specjalną strzykawką. Jednak kiedy rany zaczęły się goić, czworonóg nabrał ochoty na eksperymenty. Zaczął próbować sam jeść. Z dnia na dzień wychodziło mu to coraz lepiej.
Stevie nie zamierzał próżnować. Zachowywał się tak, jakby bycie niewidomym nie było żadnym problemem. Stopniowo zaczął eksplorować swoje nowe środowisko. Chętnie poznawał się też z innymi zwierzętami, z którymi mieszkał. Jedno z nich szczególnie przypadło mu do gustu.
Rudy kociak nawiązał wyjątkową więź z mruczkiem o imieniu Waffels, dorosłym kocurem, który jest wyjątkowo spokojnym i cierpliwym zwierzakiem.
Niepełnosprawny kot cieszy się każdym dniem. Nie opuszcza swojego przyjaciela na krok
Waffels okazał się być bardzo dobrym przewodnikiem niewidomego kociaka. Dzięki niemu maluch uczył się nowych umiejętności, które ułatwiają mu codzienne funkcjonowanie.
Miejscem, które przez pierwsze kilka tygodni przerażały Steviego, były schody. Jednak w towarzystwie Waffelsa kocurek stał się o wiele odważniejszy. Zaczął próbować samodzielnie schodzić i wchodzić po schodach. Był wytrwały. Ćwiczył codziennie, aż pewnego dnia okazało się, że coś, co kiedyś było dla niego przerażające, teraz jest przysłowiową bułką z masłem.
Dzięki Waffelsowi Stevie nauczył się też wchodzić na fotel, kanapę i drapak. Kocur stał się jego życiowym nauczycielem oraz najlepszym przyjacielem.
Źródło: lovemeow.com, facebook.com @Stevie The Wonder Kitten