Nietypowa interwencja strażaków. Ruszyli na pomoc ludziom "atakowanym" przez bobra
Jak poinformowano w zgłoszeniu strażaków z OSP KSRG w Wierzbicy, w poniedziałek, 5 kwietnia, około godz. 20 spokój mieszkańców wsi w województwie lubelskim został niespodziewanie zachwiany. Wieczorową porą po ulicy miało błąkać się dzikie zwierzę, które atakuje i prycha na bezbronnych ludzi.
"Niebezpieczny zwierz" wystraszył przechodniów
Zastęp strażaków nie zignorował zgłoszenia i natychmiast wyruszył na ratunek mieszkańcom. Uzbrojeni w siatki i latarki ochotnicy przeszukiwali okolicę, aż w końcu stanęli oko w oko z dzikim agresorem. Szybko jednak stało się jasne, że uda im się uniknąć rozlewu krwi.
Sprawcą całego zamieszania okazał się być niewielkich rozmiarów bóbr, który raczej z natury był pacyfistą, niżby agresywną bestią. Najwyraźniej skok adrenaliny u zgłaszającego zagrożenie przechodnia podziałał na jego wyobraźnię, ponieważ bóbr opędzał się od ludzi i wcale nie miał zamiaru zrobić im krzywdy.
- Agresywny bóbr miał przemieszczać się chodnikiem przez środek miejscowości, kierując się w stronę budynku administracji samorządowej. Gdy dojechaliśmy na miejsce, nie zastaliśmy osoby, która do nas zadzwoniła i która została ponoć zaatakowana przez bobra - mówi komisarz Ewa Czyż z Komendy Miejskiej w Chełmie. - Stały tam za to inne postronne osoby, które obserwowały całą sytuację. Żadna z nich nie wspomniała o tym, jakoby zwierzę miało kogokolwiek pogryźć.
DALSZA CZĘŚĆ TEKSTU POD MATERIAŁEM WIDEO:
Nie taki bóbr straszny, jak go malują
Natknięcia się na malutkiego ssaka zostało opisane w tak emocjonujący sposób, że przypominało bardziej walkę o przetrwanie z szablozębnym drapieżnikiem. Niemniej jednak zagubiony budowlaniec nie stanowił większego zagrożenia dla otaczających go ludzi.
Wszystko wskazuje na to, że bóbr był bardziej przestraszony od otaczających go osób, jednak z pomocą strażaków wrócił do naturalnego środowiska. Cała akcja zakończyła się powodzeniem, a zwierzę, które najwyraźniej zgubiło drogę do legowiska, zostało złapane w siatkę i przetransportowane w bezpieczne miejsce.
Co ciekawe, kiedy ratownicy tylko wypuścili go z wozu bojowego, od razu chciał do nich wrócić, co wskazuje na to, że zwierzak zapałał sympatią do swoich wybawców. Oby tylko za bardzo się nie przyzwyczaił do obecności ludzi. Strażacy z pewnością woleliby uniknąć kolejnej fali paniki na ulicach Wierzbicy.
Zobacz zdjęcia:
Dołącz do nas
Jeśli chcesz przedstawić nam swojego pupila lub masz ciekawą historię związaną ze zwierzęciem do opowiedzenia, napisz do nas na redakcja@swiatzwierzat.pl. Pamiętaj też o dołączeniu do naszej grupy na Facebooku, gdzie możesz spotkać innych miłośników zwierząt - Kochamy Zwierzęta. Bądź z nami!
-
Byk, który ciężko ranił właściciela, został zastrzelony. Czy tragedii dało się zapobiec
-
Mężczyzna spłatał figiel swojemu psu. Internauci nie mogą oderwać oczu od nagrania
-
Mężczyzna padł ofiarą ataku drapieżnika w najmniej spodziewanym momencie