Niespełna 2-letni pirenejski pies górski stanął w obronie stada owiec. Samodzielnie zabił 8 kojotów
Rolnik ze stanu Georgia oraz należący do niego 20-miesięczny pirenejski pies górski o imieniu Casper dochodzą do siebie po ataku kojotów na gospodarstwo hodowlane. Drapieżniki zaatakowały stado owiec, na co psi obrońca przystąpił do walki. W wyniku krwawego pojedynku zginęło osiem kojotów, a Casper został poważnie ranny.
Pirenejski pies górski to stara francuska rasa psów, zaliczna do grupy molosów w typie górskim, która znalazła swoje zastosowanie w pilnowaniu owiec i ich ochronie przed wilkami, kojotami i innymi drapieżnikami. Jej przedstawiciele są obdarzeni silnym instynktem obronnym, czego niezbity dowód dał czworonóg o imieniu Casper z miasteczka Decatur w stanie Georgia. Pies był gotowy bronić swoich współtowarzyszy nawet za cenę własnego życia.
Niespełna 2-letni pies własnym ciałem bronił stada owiec przed kojotami
Farmer i właściciel psa John Wierwille wyznał w rozmowie z WAGA-TV, że przed kilkoma tygodniami jego czworonożny przyjaciel odparł atak polujących drapieżników. Walka trwała dłużej niż pół godziny, w wyniku której zginęło osiem kojotów.
Niestety, Casper nie wyszedł z potyczki cało. Pies początkowo uciekł, jednak dwa dni później powrócił do gospodarstwa, spoglądając na swojego właściciela z niemą prośbą o pomoc. Jak relacjonuje Wierwille, skóra w niektórych miejscach oraz część jego ogona zostały oderwane.
- Patrzył na mnie w stylu: „Szefie, przestań oceniać, jak źle wyglądam, po prostu zaopiekuj się mną - powiedział Wierwiller, cytowany przez WAGA-TV.
Postawa Caspera jest tym bardziej imponująca, biorąc pod uwagę jego młody wiek. Należy zauważyć, że u psów ras dużych i olbrzymich pies staje się dorosły w okresie od 15. do 18.
Mało brakowało, by pies potrzebował przeszczepu skóry
Casper został niezwłocznie przetransportowany do szpitala dla zwierząt, gdzie weterynarze z pogotowia ratunkowego starali się zamknąć ranę na szyi psa. O ile nie wystąpi infekcja rany, pies nie będzie zmuszony przejść operacji przeszczepy skóry.
- Nikt z jego stada nie ucierpiał, ale on sam ma krytyczne rany - oderwany ogon, głębokie rany kłute i dwa duże płaty oderwanej skóry. Od tego czasu przebywa w szpitalu weterynaryjnym - powiadomił opiekun Caspera za pośrednictwem Facebooka.
Organizacja LifeLine Animal Project zebrała ponad 15 tys. dolarów na pokrycie rachunków związanych z leczeniem psa pasterskiego, dzięki czemu Casper został już wypuszczony do domu i powoli wraca do zdrowia.
- W tej chwili jest trochę niepewny, jeśli chodzi o otoczenie, ale podczas jazdy samochodem szczekał na niemal wszystko, co znajdowało się poza ciężarówką, a nawet próbował machać kikutem ogona. Miejmy nadzieję, że wszystko dalej będzie dobrze. Wszystkim życzliwym ludziom, którzy zgłaszają się na ochotnika do pomocy w opiece nad nim, dziękuję i proszę o cierpliwość - dodał właściciel psa.
Stada kojotów atakujących zwierzęta gospodarskie stały się dość powszechnym zjawiskiem na obszarach wiejskich i rozwijających się przedmieściach, które przylegają do dzikich terenów w całych Stanach Zjednoczonych. Gatunek drapieżnego ssaka z rodziny psowatych o wyglądzie pośrednim między małym wilkiem i szakalem stanowi też zagrożenie dla małych zwierząt domowych, dlatego lokalne władze apelują o niepozostawianie pupili na podwórku, zwłaszcza nocą lub o zmierzchu, gdy kojoty zapuszczają się na posesje.
Dołącz do nas
Jeśli chcesz przedstawić nam swojego pupila lub masz ciekawą historię związaną ze zwierzęciem do opowiedzenia, napisz do nas na [email protected]. Pamiętaj też o dołączeniu do naszej grupy na Facebooku, gdzie możesz spotkać innych miłośników zwierząt - Kochamy Zwierzęta. Bądź z nami!
źródło: cbsnews.com