Niepełnosprawna mieszkanka Londynu daje drugie życie sparaliżowanym psom
Mary Garland od dziecka cierpi na artretyzm. Choroba przykuła ją do wózka inwalidzkiego. Wiele lat zmagała się z depresją. Sens życia znalazła w pomaganiu innym - tym, którzy sami nie potrafią sobie pomóc.
Historia Mary Garland jednych zadziwi, innych wzruszy do łez. To opowieść o potrzebie bliskości i akceptacji, o odruchach serca.
Zwierzęta zmieniły wszystko w jej życiu
Mary Garland od dziecka jeździ na wózku inwalidzkim . Artretyzm zaatakował ją już we wczesnym dzieciństwie. Kobieta wiele lat zmagała się z depresją. Dopiero zwierzęta pozwoliły jej odżyć.
- Kontakt ze zwierzęciem jest jak balsam dla nerwów. Zwierzaki, zwłaszcza psy, są tak pełne miłości i zaufania do ludzi, że w ich towarzystwie trudno użalać się nad samym sobą. Dla czworonogów każdy człowiek jest supermanem! - śmieje się Mary w rozmowie z portalem Team Dogs.
Mary mieszka w sercu Londynu. Od 2014 r. zajmuje się adopcją i zbieraniem pieniędzy na leczenie zwierząt, które, podobnie jak ona, cierpią z powodu niedowładu kończyn.
Mary ma obecnie trzy psy ze sparaliżowanymi łapkami. Nazywają się Pongo, Foxy i Aaron. Czwarty piesek, Biddy, jest niewidomy.
Psy po strasznych przejściach
Mary przygarnęła zwierzęta, które mają za sobą piekło. Pongo został uratowany z rzeźni w Korei, gdzie miał zostać zmielony na kiełbasę. Aaron został wyrzucony przez okna przez poprzedniego właściciela.
Mimo to pieski odżyły pod opieką Mary. Filmik, na którym Mary wyprowadza swoje psy, zrobił furorę w Internecie. Widać na nim, jak kobieta, sama na wózku, bawi się na trawniku z dwoma pupilami, z których każdy także toczy się na specjalnym inwalidzkim wózku dla psów.
- Wyprowadzanie tych pociech to dla mnie wielka radość - mówi Mary. - Dzięki nim ja sama czuję się aktywna i potrzebna, spotykam ludzi. Nic tak nie dodaje energii i wiary w przyszłość, jak hasające wesoło psiaki.
"Mnie też chcecie uśpić?"
Działalność Mary, zbieranie pieniędzy na ratowanie i leczenie poważnie chorych psów, nie jest łatwa.
- Ludzie nie zawsze rozumieją, dlaczego chcemy dawać chorym psom drugą szansę i nowe życie - mówi Mary. - Gdy widzą psy ze sparaliżowanymi łapkami, chcą je uśpić. Ale wtedy mówię im: mnie też chcecie uśpić? Przecież to nie do lekarzy nalezy decydowanie, czy czyjeś życie jest warte przeżycia.
Mary podkreśla, że jej psy nie czują bólu, a dzięki pomocy ludzi mogą znowu cieszyć się życiem i jego urokami. Dodaje, że adopcja psa z niepełnosprawnością to unikalna okazja, by dać szansę zwierzętom, które większość osób skreśla.
- Ostatecznie, to najczęściej ludzie są przyczyną ich nieszczęść. Na szczęście nie brak innych ludzi, którzy są gotowi dać tym psiakom drugą szansę.
Zobacz nagranie, na którym Mary wyprowadza swoje psy na specjalnych wózkach inwalidzkich:
A na tym filmie niewidomy piesek Mary cieszy się towarzystwem innego zwierzaka:
(Facebook.com @mary.garland.96)
Źródło: Team Dogs
Dołącz do nas
Jeśli chcesz przedstawić nam swojego pupila lub masz ciekawą historię związaną ze zwierzęciem do opowiedzenia, napisz do nas na redakcja@swiatzwierzat.pl. Pamiętaj też o dołączeniu do naszej grupy na Facebooku, gdzie możesz spotkać innych miłośników zwierząt - Kochamy Zwierzęta. Bądź z nami!
-
Tragedia w Azylu Nad Doliną Noteci. Pożar strawił zabudowania, zdjęcia porażają
-
Nawet obrońcy zwierząt stracili mowę. Pies wyglądał jak z innej planety
-
Szczeniaczek podkrada się do kota w niezwykły sposób. Nagranie bije rekordy popularności