Niedźwiedzie wypuszczone z klatek rzuciły się na swoich wybawców. Ludzie uciekali w panice
Do nieprzewidzianego zdarzenia z udziałem sześciu niedźwiedzi syryjskich doszło 11 lutego w północnej części Iraku nieopodal miasta Dahuk. Zarząd organizacji Blend Prevkani zadecydował, że górzyste tereny kraju będą idealnym miejscem do wypuszczenia dzikich zwierząt na wolność. Niestety nie wszystko poszło zgodnie z planem organizatorów.
Niedźwiedzie wbiegły w tłum
Jak tłumaczą pomysłodawcy akcji, sześć niedźwiedzi syryjskich, które udało się przetransportować nieopodal granicy z Turcją i Syrią, zostały odebrane z prywatnych hodowli i domów na południu kraju. Był to niepodważalny sukces organizacji prozwierzęcej, która od lat aktywnie działa na rzecz ochrony tego gatunku.
- Niedźwiedzie sprowadzono z terenów południowego Iraku. Część z nich została odkupiona, a część przekazana nam przez właścicieli - przekazał dla agencji Shafaq News szef organizacji, Blend Prevkani.
W miejscu, gdzie niedźwiedzie miały zostać wypuszczone, stawiły się liczne ekipy reporterskie, grupy gapiów oraz uzbrojeni ochroniarze i policjanci. Liczono, że po wypuszczeniu niedźwiedzi w górach Gara w regionie Kurdystanu zwierzęta nie będą miały większych problemów w przystosowaniu się do panujących tam warunków. Nie wzięto jednak pod uwagę zupełnie innych czynników towarzyszących tak ryzykownemu wydarzeniu.
Gdy nadeszła długo wyczekiwana chwila, wszystkie kamery zostały wycelowane w stronę klatek z niedźwiedziami. Jednakże już chwilę po ich otwarciu, na miejscu zapanował istny chaos. Ku wielkiemu zdumieniu wszystkich, niedźwiedzie wcale nie przyjęły obecności tak wielu osób otaczających je ze wszystkich stron w pokojowy sposób.
Zwierzęta ogarnęła panika, dlatego instynktownie wbiegły wprost w tłum. Na reakcję ludzi nie trzeba było czekać długo. Przerażeni reporterzy i gapie, widząc nadbiegające w ich stronę drapieżniki, rzucili się do ucieczki w obawie o własne życie. Na miejscu słychać było krzyki, zapanował kompletny harmider.
To nie pierwszy błąd organizacyjny
Amerykańsko-kurdyjskie stowarzyszenie Blend Prevkani wypuściło niedźwiedzie w ramach programu ratowania zagrożonych gatunków, które są bliskie wyginięciu w ich naturalnym środowisku. To już trzecia przeprowadzona akcja, która już wcześniej wzbudziła wiele kontrowersji.
W 2018 roku w tym samym miejscu trzy niedźwiedzie także zaatakowały reporterów. Pojawiły się głosy, iż ponowne organizowanie akcji w tym samym miejscu bez limitu osób jest nie tyle brakiem rozsądku ze strony stowarzyszenia, ile jawnym narażeniem życia i zdrowia wszystkich uczestników.
Prevakni odpiera zarzuty reporterów i twierdzi, że zwierzęta spłoszyły się z ich winy, ponieważ były otoczone zbyt dużą grupą ludzi. Przyczyną niebezpiecznego zachowania niedźwiedzi mógł być zatem nadmierny hałas.
Nagrania z mrożącego krew w żyłach wypadku zostały wkrótce opublikowane w sieci, oraz wyemitowane w irackiej telewizji. Nie wiadomo czy ktoś ze świadków zdarzenia został ranny. Niedźwiedzie ostatecznie odeszły w głąb terenu w stronę granicy z Turcją.
Zobacz nagranie:
Artykuły polecane przed redakcję Świata Zwierząt:
-
Ukraińska gwiazda Instagrama wytatuowała swoją kotkę. Rozpętała w sieci prawdziwą burzę
-
Podaruj kotu serce na walentynki. Czy podroby dla mruczków są wskazane?
-
Stado owiec uciekło z ubojni w Wielkiej Brytanii. Nagrano spektakularny pościg