Nie zamknęła okna w sypialni, szybko tego pożałowała. Jadowite stworzenie "chwyciło" za klamkę
Kobieta przestraszyła się, kiedy usłyszała odgłosy, które mogłyby świadczyć o tym, że ktoś właśnie chwyta za klamkę od jej drzwi balkonowych. Nietrudno się dziwić, że pierwsze co przyszło jej do głowy to włamywacz. Gdy jednak zebrała się w sobie i podeszła sprawdzić, co tak naprawdę się dzieje, sama nie wierzyła własnym oczom. Od razu chwyciła za telefon.
Mieszkanka Lindendale w North Rivers w Australii dostrzegła, że do jej domu próbuje dostać się nie włamywacz, a jadowity wąż. Przerażona szybko wezwała na pomoc łapacza niebezpiecznych zwierząt. Okazało się jednak, że gad miał w swoim postępowaniu ukryty cel.
Kobieta usłyszała pukanie do okna
Duże okna w sypialni to świetny sposób, aby optycznie powiększyć pomieszczenie oraz zagwarantować sobie w nim dobre światło. Mieszkanka Lindendale skorzystała z tego rozwiązania, jednak pewnego dnia najadła się w związku z nim wiele strachu. Kiedy była sama w domu, usłyszała, że ktoś puka do jej szklanych, przesuwanych drzwi.
Choć w pierwszej chwili obawiała się, że do środka próbuje dostać się włamywacz, prawda była zupełnie inna. Zebrała się na odwagę, podeszła bliżej i ujrzała, że sprawcą całego zamieszania jest nikt inny jak wąż.
"Przecież to zwykły kundel!". Sąsiadki pokazały co zostało po 2-letnim Diablo, te zdjęcia łamią serceJadowity wąż starał dostać się do środka
O całej sprawie w sieci opowiedziała Marion Nel - łapaczka węży. Na dowód swoich słów zamieściła w sieci również filmik, który nagrała podczas interwencji w domu przestraszonej kobiety.
- Kobieta była bardzo zaniepokojona, że niebezpieczny brązowy wąż puka do jej drzwi. Według niej wyglądał na zmartwionego - dowiadujemy się z jej profilu na Facebooku.
Po przybyciu na miejsce Nel rozejrzała się po okolicy. Wtedy na jaw wyszło, że gad miał w swoim zachowaniu jasny cel. Jego “pukanie” do okna było rozpaczliwym proszeniem o pomoc. Na posesji bowiem znajdował się jeszcze jeden wąż, który utknął w małej dziurze, z której nie mógł się wydostać.
"Ludzie nie dostrzegają tego, że te zwierzęta czują i mają świadomość"
Łapaczka węży od razu rozczytała intencje węża. We wpisie zauważyła również, że większość ludzi widząc te zwierzęta, postrzega je przez pryzmat niebezpieczeństwa i jadu. Zapewnia jednak, że one również czują i zdają sobie sprawę z tego, co dzieje się w ich otoczeniu.
- Co jakiś czas jesteśmy świadkami tego typu zachowania. One starają się pomagać - pisze.
Nel nie pozostało nic innego, jak pomóc osobnikowi w potrzasku. Gdy centymetr po centymetrze wyciągała go ze swoim współpracownikiem, pierwszy z nich przyglądał się akcji ratunkowej z bezpiecznej odległości.
- Udało się go wyciągnąć. Gdy tylko go puściliśmy, oddalił się w stronę swojego partnera. To on go uratował, pukając do drzwi - wyznała.
Najprawdopodobniej węże te należały do mangrowców brunatnych. W Australii to jeden z najbardziej jadowitych gatunków.
źródło: onet.pl