Nie wpuścili kota do samolotu, bo był za gruby. Zdesperowany opiekun zwierzaka uciekł się do podstępu
Do niecodziennej sytuacji doszło na pokładzie jednego z samolotów rosyjskich linii lotniczych. Obsługa nie wpuściła kota z powodu kilku nadprogramowych kilogramów. Całe szczęście lojalny właściciel znalazł sposób, aby mimo zakazu podróżować z pupilem na kolanach. Po tym, jak pochwalił się swoim sukcesem w sieci, linie lotnicze ukarały go za niezgodne z zasadami firmy praktyki.
Cały Internet żył zdarzeniem, które przydarzyło się jednemu z klientów linii Aerofłot. Firma nie zezwalała na podróż liniami zwierzętom, które przekraczały wagę dozwoloną w regulaminie. Niestety, ofiarą ustaleń został kot Viktor, który z powodu swojej tuszy nie został wpuszczony na pokład. Dwa nadprogramowe kilogramy teoretycznie uniemożliwiły mu podróżowanie obok swojego właściciela. W praktyce wyszło zupełnie inaczej.
Kot niewpuszczony na pokład samolotu. Powód? "Zbyt gruby"
Do zdarzenia doszło na jednym z moskiewskich lotnisk. Linie lotnicze Aerofłot od dawna informowały o swoich ustaleniach, dotyczących podróżowania ze zwierzętami domowymi. Firma zastrzegła w regulaminie, że na pokład ich samolotów wejdą jedynie tacy pupile, których waga ciała nie przekracza ośmiu kilogramów.
Z powodu tej zasady, ważący 10 kilogramów kot Viktor musiał pożegnać się z wygodną miejscówką pod fotelem swojego opiekuna. Jedynym sposobem, by puszysty dachowiec odbył podróż liniami lotniczymi, było umieszczenie go w luku bagażowym.
Właściciel kota - Rosjanin Michaił Galin nie mógł pogodzić się z decyzją pracowników i na własną rękę spróbować przetransportować zwierzaka. Mężczyzna podróżował lotem z łotewskiej Rygi do Władywostoku, a problemy z kotem zaczęły się podczas przesiadki w stolicy Rosji.
Pracownicy linii lotniczych zauważyli, że Viktor waży o dwa kilo więcej, niż dozwolono w regulaminie i z tego powodu nie może zostać wpuszczony na pokład. Zaproponowano mu jednak miejsce w luku bagażowym. Na nic zdały się tłumaczenia Rosjanina, o tym, że jego pupil nie będzie w stanie przetrwać w tamtym miejscu ośmiogodzinnej podróży. Obsługa pozostała nieugięta, a właściciel wpadł na kolejny pomysł.
Mężczyzna znalazł sposób na przechytrzenie obsługi i zabrał kota na pokład. Skończyło się na poważnych konsekwencjach
Michaił Galin nie poddał się i następnego dnia przyszedł na lotnisko z innym pupilem, którego pożyczył od mieszkających w Moskwie znajomych. Zwierzak był chudszy od Viktora o 3 kilogramy, dzięki czemu po zważeniu zakwalifikowano go do wejścia na pokład samolotu. Chwilę przed odlotem Rosjanin podmienił kota na swojego, ważącego 10 kilogramów pupila.
Cały plan udałby się bez szwanku, gdyby nie chęć mężczyzny do pochwalenia się w social mediach swoim niecodziennym wyczynem. Rosjanin opublikował zdjęcie z pokładu samolotu, na którym widzimy, jak wraz z Viktorem wznosi toast za sukces. Na fotografii widzimy, że 10-kilogramowy kot podróżuje na kolanach właściciela, a on sam z radością popija szampana.
Post stał się niesamowicie popularny i dotarł nawet do przedstawicieli linii lotniczych, którzy postanowili ukarać klienta za rażące naruszenie regulaminu firmy. Michaił Galin bardzo często i chętnie korzystał z usług Aerołotu, którym odbywał podróże prywatne i służbowe. Firma w ramach kary za wniesienie zbyt ciężkiego pupila odebrała mu kartę klienta programu lojalnościowego, gdzie od 14 lat gromadził swoje punkty za przeloty.
Rosjanin uzbierał przez ten czas ponad 370 tysięcy punktów, które mógł wymienić na 5 lotów klasą biznesową. Sprawa poruszyła cały Internet, a Michaił Galin udzielił nawet wywiadu rosyjskiej agencji RIA Nowosti, w którym wyznał, że nie żałuje utraty bonusów i zdaje sobie sprawę z tego, że znacząco naruszył regulamin linii lotniczych.
Dołącz do nas
Jeśli chcesz przedstawić nam swojego pupila lub masz ciekawą historię związaną ze zwierzęciem do opowiedzenia, napisz do nas na [email protected]. Pamiętaj też o dołączeniu do naszej grupy na Facebooku, gdzie możesz spotkać innych miłośników zwierząt - Kochamy Zwierzęta. Bądź z nami!
źródło: rp.pl, tvn24.pl