Nagle wskoczył na radiowóz, policjantów aż zatkało. Kot czuł się jak u siebie
Policjanci z Bartoszyc wykonujący rutynowe czynności mieli niezwykłego towarzysza. Podczas kontroli drogowej na radiowóz wskoczył kot. Zwierzę postanowiło mruczeniem umilić czas zapracowanym funkcjonariuszom. Wylegując się na bloczku do wypisywania mandatów, uchronił kierowców przed wymierzeniem kary. Zdezorientowanym policjantom pozostało do dyspozycji jedynie słowne pouczenie.
Koty to ciekawskie zwierzęta
Koty to zwierzęta o niezwykle rozwiniętej ciekawości, która sprawia, że są nieustannie zainteresowane otaczającym je światem. Każdy opiekun mruczka doskonale zna momenty, gdy jego pupil z fascynacją bada nowe przedmioty, eksploruje zakamarki domu czy śledzi ruchy najmniejszych owadów. Ciekawość dostarcza czworonogom nie tylko rozrywkę, ale również pełni kluczową rolę w ich rozwoju i codziennym życiu.
Policjanci z Bartoszyc zaplanowali na jednym z osiedli rutynową kontrolę prędkości. Ustawili się radiowozem na wjeździe i rozpoczęli czynności mające na celu dbanie o bezpieczeństwo ruchu. Niespodziewanie w okolicy pojawił się czarny towarzysz. Ciekawski kot wskoczył na maskę samochodu i postanowił pomóc funkcjonariuszom w ich pracy.
Jakie są matki świata zwierząt? Nie wszystkie kochają dzieci jednakowo Znalazł porzucone kocięta. Nie mógł zignorować notatki pozostawionej na kartonieCzarny kot przyniósł kierowcom szczęście
Opisujący historię policjanci nie wiedzą, skąd pojawio się zwierzę. Kot początkowo bardzo nieufnie obszedł dookoła radiowóz, po czym usadowił się na masce pojazdu. Przez chwilę uważnie przyglądał się kontrolowanym przez funkcjonariuszy samochodom. Sprytnie wykorzystał jednak fakt otwartych okien i wskoczył do środka.
Mruczek ułożył się na mandatowym bloczku i głośno mruczał. Zdezorientowanym policjantom z powodu zablokowania narzędzia pracy pozostało jedynie ustne pouczenie. Wychodzi na to, że czarny kot przyniósł kilku kierowcom wyjątkowe szczęście.
Koty chodzą swoimi ścieżkami
Niezależny futrzak, mimo iż ocierał się o różne elementy pojazdu, to nie dał się tak łatwo pogłaskać. Jak relacjonują w mediach społecznościowych policjanci, połasił się i wyszedł. Po tym jak wyskoczył z radiowozu, funkcjonariusze postanowili nie dać się więcej zaskoczyć i przymknęli okna.
Nieproszony gość po chwili ponownie próbował dostać się do służby w policji, jednak wykonujący swoją pracę funkcjonariusze pozostali nieugięci i nie umożliwili mu dostępu do wnętrza pojazdu. Sprytny mruczek zniechęcony odrzuceniem swojego podania zniknął równie szybko jak się pojawił.