Domowy monitoring pomógł złapać złodzieja ozdób. Przyłapany zwierzak nie rozumiał, co się dzieje
Zwierzaki z nagrania nie wiedziały, w jaki sposób słyszą głos swojej nieobecnej w domu pani, co widać po ich bezbłędnych reakcjach. Kobieta przyłapała je z pomocą monitoringu z funkcją mikrofonu. Jednak złodziej nie miał zamiaru porzucić swoich niecnych uczynków - bardziej zainteresowały go dźwięki płynące z głośnika!
Monitoring przyłapał złodzieja
Nagranie pochodzi z kamery ustawionej w domu pewnej kobiety. Jak dowiadujemy się z opisu, chciała sprawdzić, który z jej podopiecznych kradnie świąteczne dekoracje. W salonie widzimy psa w typie owczarka niemieckiego, który beztrosko gryzie coś, leżąc dokładnie przed czujnym okiem kamery.
Zapewne zaalarmowana przez aplikację do monitoringu kobieta zobaczyła, co wyprawia pies - to właśnie owczarek o imieniu Mercy gryzł jedną z ozdób świątecznych! Właścicielka natychmiast zainterweniowała.
- Mercy! Co tam masz? Zostaw to - słyszymy stanowczy głos płynący z głośnika.
Pies zastygł z bezruchu, nie rozumiejąc, skąd dochodzi głos jego pani. Wpatrywał się uważnie w zamontowany monitoring, jakby chciał zobaczyć, czy tam się schowała.
Kolejne prośby właścicielki w niczym nie pomogły - Mercy kręci jedynie uszami i ewidentnie nie rozumie, co się dzieje! Nagle znikąd pojawia się w kadrze biały kot, który zszokowany wpatruje się w kamerę i prawdopodobnie również zastanawia się, jak to możliwe, że choć pani nie ma obok, tak wyraźnie ją słyszy.
Zwierzęta nic nie rozumiały
To jeszcze nie koniec - oprócz dwóch zwierzaków wpatrujących się ze zdumieniem w kamerę, nagle zjawia się trzeci, który zafascynowany dźwiękiem głosu pani wsadza cały pyszczek w obiektyw. Kot o imieniu Ling-Ling okazał się świetnym przyjacielem - swoim ciałem całkowicie zasłonił soczewkę, a przy okazji zszokowanego złodzieja, wciąż leżącego na ziemi ze swoją zdobyczą.
Właścicielka wciąż próbująca wyegzekwować sprawiedliwość, nie mogła się nie roześmiać. Prosi kota, by odszedł, ale na próżno. Cała ta sytuacja rozbawiła ją do tego stopnia, że na chwilę przerwała usilne prośby i pozwoliła sobie na chwilę głośnego śmiechu.
Podjęła jeszcze jedną, ostatnią próbę powstrzymania Mercy od obgryzienia dekoracji. Dusząc śmiech poprosiła zwierzaka, by tego nie robił, jednak bez skutku.
Najwyraźniej będzie musiała oswoić swoje zwierzaki z nowoczesnym sprzętem, zanim będzie chciała kolejny raz go użyć. Cel został jednak połowicznie osiągnięty - przynajmniej już wiadomo, kto kradnie zabawki z choinki!
Zobacz wideo:
Artykuły polecane przed redakcję Świata Zwierząt:
Tomasz Manjura bohatersko uratował potrąconą suczkę. Teraz przekazał wspaniałe wieści
Nowe fakty w sprawie morderstwa 57-latki w łódzkim parku. Zabójcę tropi wyszkolony pies policyjny
źródło: YouTube