Makabryczne odkrycie na południu Polski. Ktoś wyrzucił szczątki kilkudziesięciu zwierząt
Fundacja Bieszczadzka Organizacja Ochrony Zwierząt poinformowała za pośrednictwem mediów społecznościowych o makabryczny odkryciu na posesji pomiędzy Brzegami Dolnymi, a Krościenkiem. Odkryto tam zwierzęce szczątki. Wśród nich żbik, borsuk i lisy. Za pomoc w ustaleniu sprawcy wyznaczono nagrodę. Na południu Polski, na działce znajdującej się pod lasem przy drodze między Brzegami Dolnymi a Krościenkiem, odkryto zwierzęce cmentarzysko, a raczej miejsce składowania zabitych zwierząt.
Odkryto szczątki kilkudziesięciu zwierząt
Właściciele działki postanowili skorzystać z pięknej pogody i wybrali się na spacer po należących do nich nieużytkach. Przypadek sprawił, że ich oczom ukazał się widok jak z najgorszego horroru.
Wykorzystując to, że działka jest rzadko odwiedzana przez spacerowiczów, ktoś zaczął zwozić tam szczątki kilkudziesięciu stworzeń - zarówno dzikich, jak i udomowionych.
O odkryciu natychmiast powiadomiono Bieszczadzką Organizację Ochrony Zwierząt (BOOZ). Na miejsce wezwano również funkcjonariuszy KPP w Ustrzykach Dolnych i Powiatowego Lekarza Weterynarii.
- Część z tych zwierząt, leżała tam już dłuższy czas, niektóre z nich mogły trafić całkiem niedawno, niektóre w jednym miejscu jedno na drugim, inne w losowych punktach - przekazali przedstawiciele fundacji za pośrednictwem Facebooka.
Znalezionych w obrębie jednego miejsca zostało kilkanaście lisów, borsuk, żbik, pies, wydra, foliowy worek ze szczątkami zwierząt, co najmniej kilka głów koziołków oraz kilkadziesiąt szkieletów. Interweniujące służby przeprowadziły oględziny miejsca zdarzenia i wszczęły dalsze procedury.
Wyznaczono wysoką nagrodę za ustalenie sprawcy
W jakich okolicznościach zwierzęta były zwożone na działkę? Jaka była przyczyna ich śmierci? Czy znalezione zwierzęta zostały otrute, czy złapane we wnyki? Co kierowało sprawcą? A wreszcie, czy jest nim jedna i ta sama osoba, która zabiła zwierzęta? Na te oraz wiele innych pytań policja oraz przedstawiciele organizacji pro-zwierzęcej poszukują odpowiedzi. - Zastanawiające jest to, że np. borsuk zachował się niemal w całości, czyli nie został zabity ze względu na sadło, które jak niektórzy wierzą, ma właściwości lecznicze. Z innych zwierząt np. rysia czy bobra nie ściągnięto skóry - zauważa Krystian Kwolek z Bieszczadzkiej Organizacji Ochrony Zwierząt, cytowany przez "Wyborczą". Przedstawiciele BOOZ-u mają nadzieję, że w ustaleniu sprawcy pomoże ktoś, to rozpozna domowego pupila. Mowa o psie, który niestety nie miał chipa, ale jego wygląd jest dosyć charakterystyczny. Jeśli również ktoś rozpoznaje psa ze zdjęcia lub wie, kto jest jego właścicielem, proszony jest o pilny kontakt pod numerem telefonu: 720704886. BOOZ dodaje, że za podanie informacji o sprawcy bądź istotnych informacji umożliwiających jego ustalenie przewidywana jest nagroda finansowa ufundowana przez anonimowego sponsora.
UWAGA! Drastyczne zdjęcia:
Dołącz do nas
Jeśli chcesz przedstawić nam swojego pupila lub masz ciekawą historię związaną ze zwierzęciem do opowiedzenia, napisz do nas na [email protected]. Pamiętaj też o dołączeniu do naszej grupy na Facebooku, gdzie możesz spotkać innych miłośników zwierząt - Kochamy Zwierzęta. Bądź z nami!
Kupuj wygodnie i odbierz rabat na pierwsze zakupy od MiskaKarmy.pl. Kliknij!
Najlepsze karmy dla psa i kota, super promocje, bezpieczna dostawa. Sprawdź!
Pies i wilk spotykają się podczas spaceru. Ich interakcja wprawia w osłupienie
Źródło: wyborcza.pl, Fundacja Bieszczadzka Organizacja Ochrony Zwierząt