Los nie oszczędzał kotki od urodzenia. Schorzenie ją ogranicza, mimo to żyje najlepiej, jak umie
Kotka o imieniu Alice od urodzenia cierpi na nieuleczalną chorobę. Dysfunkcja ta sprawia, że kociak nie może utrzymać równowagi, co czyniło go niewartym uwagi osób, które planowały adopcję nowego członka rodziny. Zaburzenie rozwojowe kotki nie zraziło jednak wolontariuszki prowadzącej dom tymczasowy dla niepełnosprawnych kotów. Tymczasem fizyczne „rozchwianie” nie przeszkadza Alice w psotach i zamienianiu się w kociego rozrabiakę.
Kot kiwaczek, czyli hipoplazja móżdżku u kota
Choroba neurologiczna, która odziedziczyła kotka to hipoplazja móżdżku. Schorzenie dopada zazwyczaj kocięta, których matki chorowały na panleukopenię lub były poważnie niedożywione w czasie ciąży. Nieprawidłowe rozwinięcie tego organu powoduje problemy z poruszaniem się, a dokładniej chwiejny chód. Móżdżek zlokalizowany w dolnej części mózgu odpowiada również za prawidłowy tok rozumowania i postrzeganie przestrzeni. Dlatego potocznie na kota cierpiącego na tę chorobą mówimy pieszczotliwie “kiwaczek”.
Co prawda hipoplazja nie jest chorobą, która może bezpośrednio zagrażać życiu kota, ale z pewnością znacznie je utrudnia i sprawia, że wymaga on specjalnej opieki. Takie zwierzęta niczym nie różnią się od innych kotów — po prostu się chwieją. Na całe szczęście Alice trafiła w dobre ręce. Wolontariuszka z kociej fundacji postanowiła zabrać ją do siebie. Kotka otrzymała swoje imię na cześć głównej bohaterce baśniowej powieści pt. “Alicja z Krainy Czarów”. Nowa opiekunka, Jamie, chciała tym imieniem podkreślić jej siłę do przeciwstawienia się trudnościom.
Tego nie pokazano w TVP. Ciężko patrzeć, co zaszło na tyłach "Sylwestra z Dwójką", zwierzęta biegły na oślepTroskliwa opiekunka zadbała o kotkę. Dolegliwości neurologiczne nie muszą być dla niej przeszkodą do szczęścia
Adoptowana kotka z każdym dniem dokazuje coraz bardziej, czego dowodem są liczne nagrania, jakie Jamie zamieszcza na swoim Instagramie. Mając wcześniej styczność z kotami ze schorzeniem neurologicznymi, wie dokładnie, jak zatroszczyć się o kotkę. Wykonuje z nią codzienne ćwiczenia poprzez zabawę, aby wzmacniać mięśnie, co sprawi, że łatwiej będzie się jej poruszać w dorosłym życiu.
Na ten moment Alice upada, kiedy idzie, ale zawsze wstaje i idzie dalej. Mimo iż doskwiera jej brak równowagi i koordynacji ruchowej, pozostaje zdeterminowana, aby samodzielnie jeść, bawić się i korzystać z kuwety. Choć opiekunka ma pełną świadomość, iż hipoplazja móżdżka jest nieuleczalną chorobą, ma nadzieję, że po tym, jak kotka podrośnie i nabierze siły, dolegliwości z młodzieńczych lat zmniejszą się na tyle, że nie będzie to dla niej tak odczuwalne jak obecnie.
Jak przygotować się na adopcję kota kiwaczka?
Decydując się na adopcję kota “kiwaczka”, należy przygotować odpowiednio mieszkanie, aby zminimalizować ryzyko wystąpienia wszelkiego rodzaju urazów u rozchwianego podopiecznego. W tym celu nie będzie konieczne przeprowadzenie generalnego remontu czy zakup drogiego wyposażenia, ale należy zadbać o zmniejszenie miejsc potencjalnie niebezpiecznych dla mruczka. Oznacza to wyeliminowanie np. wysokich czy wąskich półek.
Oprócz tego warto oczywiście zadbać o podstawowe wyposażenie dla “kiwaczka”, czyli legowisko, miski na wodę i jedzenie oraz zabawki. Akcesoria nie mogą wymagać od mruczka wspinania się na wyższe powierzchnie czy zachowywania właściwej równowagi w trakcie ich użytkowania. Koty z hipoplazją są zazwyczaj zdrowe i o ile będziemy przykładać odpowiednio dużą uwagę do zasad bezpieczeństwa, nasi podopieczni dożyją u naszego boku późnej starości.
Źródło: instagram/Baby Kitten Rescue, kotkot.pl