Kurier podczas pracy zauważył wygłodzonego psa na łańcuchu. Nie wahał się ani chwili
Kurier z początku myślał, że pies jest dalmatyńczykiem. Ze względu na niedożywienie i straszne warunki, w jakich przyszło mu żyć, w niczym nie przypominał jednej z największych ras psa. Zwierzak, który średnio waży około 50 kilogramów, miał ich o prawie połowę mniej. Mężczyzna nie miał zamiaru zostawić go na pastwę losu i nieodpowiedzialnych właścicieli, którzy tak bardzo go zaniedbali. Zaczął się zastanawiać, jak mu pomóc. Postanowił przekazać go Clay County Humane Society, organizacji zajmującej się pomocą czworonogom w potrzebie.
Kurier wiedział, że musi działać szybko
Zawiózł więc psa do schroniska, prowadzonego przez fundację. Wolontariusze byli w szoku, widząc stan zwierzaka. Dog był wyczerpany, cierpiał na wiele dolegliwości, których dalsze zaniedbywanie mogło skończyć się tragicznie. Ratunek nadzszedł w ostatniej chwili.
-Widziałem każdą kość jego ciała. Po prostu tam leżał, wiedziałem, że jeśli nie umrze z głodu, to zabije go panująca na zewnątrz pogoda. Było bardzo zimno. Nie chciałem konfrontować się z jego właścicielami, ale nie mogłem go tam też zostawić -powiedział Gavin Crowsley wolontariuszom prowadzącym placówkę.
Kurier miał racje. Po krótkich oględzinach weterynarz stwierdził, że pies jest niedożywiony i na dodatek cierpi na odmrożenia i zapalenie płuc. Dalsze przetrzymywanie go na zewnątrz, bez choćby budy do ochrony przed panującym na zewnątrz mrozem, stan psa szybko by się pogarszał.
Kurier uratował psu życie
Choć zwierzak trafił w dobre ręce, a stanem jego zdrowia zajmowali się fachowcy, jego kłopoty się nie skończyły, wciąż czekała go długa droga do powrotu do formy. Przez los, jaki zgotowali mu byli właściciele, dog oślepł na jedno oko, praktycznie całkowicie stracił słuch, mimo to, posiadał ogromną wolę walki. Szybko znalazł nową rodzinę, która dużo lepiej się nim zajmowała. Po 7 miesiącach ponownie spotkał swojego wybawcę. Nowa rodzina psiaka chciała mu podziękować, za to, że dzięki niemu mieli szansę zająć się tym wspaniałym psem. Kurier nie mógł uwierzyć własnym oczom, Feniks, bo tak nazwano psa, ważył prawie dwa razy więcej, niż gdy trafił do ośrodka. Był pięknym, radosnym i pełnym życia psem. Mężczyzna zrozumiał, że udało mu się uratować psa od pewnej śmierci.