Wielki smutek w rodzinie królewskiej. Królowej Elżbiecie został już tylko jeden ukochany piesek corgi
Ukochany piesek Królewskiej Mości - Vulcan - odszedł za Tęczowy Most. Królowej Elżbiecie II (lat 94) pozostał już tylko ostatni pies, Candy. To dla niej wielka strata, był to bowiem jej najbliższy towarzysz - zwłaszcza w ostatnim czasie. Od teraz będzie jeszcze bardziej samotna.
Pożegnanie z Vulcanem
Wierny towarzysz królowej Elżbiety miał ponad 13 lat. To całkiem długo jak na takiego psa, choć w tym przypadku zdarzenie to miało miejsce zdecydowanie za wcześnie. Biedny Vulcan nie dał rady dożyć do Świąt Bożego Narodzenia. Oznacza to, że królową czekają najbardziej samotne Święta w historii.
Vulcan był wiernym towarzyszem królowej od 2007 roku, którego wizerunek niejednokrotnie pojawiał się w brytyjskich mediach. Odszedł kilka tygodni temu, nie wiadomo jednak co było przyczyną śmierci. Niewiele wiemy o okolicznościach tego smutnego zdarzenia, gdyż Pałac Buckingham nie udzielił takich informacji, mówiąc, iż to prywatna sprawa.
Zarówno Vulcan, jak i Candy byli krzyżówkami dwóch ras psów: corgi oraz jamnika. W języku angielskim potocznie mówi się na te psiaki Dorgi. Psiaki wywodziły się z hodowli, którą opiekowała się sama królowa Elżbieta.
Psy były największą pociechą królowej. Opiekowała się nimi jak nikt, a one same też sprawiały, że Jej Wysokość była w lepszej formie. Uwielbiała swoją małą sforę i to nagłe odejście jest dla niej wielkim i bolesnym ciosem.
Coraz ciszej
Królowej Elżbiecie pozostał już tylko ostatni piesek - Dorgi Candy. Monarcha opłakuje stratę swojego przedostatniego ulubieńca, i to jeszcze w najbardziej bolesnej porze - tuż przed Świętami Bożego Narodzenia.
Biorąc pod uwagę okoliczności, jakie teraz panują dookoła, a także decyzje, które podjęła królewska rodzina - to będą najbardziej samotne święta dla Królowej Elżbiety. Monarcha spędzi je razem z Księciem Edynburga, Filipem (lat 99), w zaciszu zamku Windsor.
Elżbieta II jednak przewidziała, że kiedyś nadejdzie taki czas. Świadomie w 2015 roku zrezygnowała z dalszej hodowli psów . Nie chciała zostawiać po swojej śmierci sfory zwierzaków. Pewna pogłoska mówi nawet, że królowa nie chciała też mieć już zbyt wielu psów z obawy, że w końcu się o któregoś potknie.
Królowa zostawiła natomiast u swojego boku kilka piesków dla towarzystwa. Powoli odchodzą, jeden po drugim, jako naturalna kolej rzeczy. Poprzednio za Tęczowy Most odeszła Corgi Willow, w 2018 roku, kiedy to przegrała walkę z rakiem.
Łączymy się w bólu z królową Elżbietą II. Miejmy nadzieję, żeby od tej chwili los będzie łaskawszy dla królewskiej rodziny.
źródło: dailymail.co.uk