Kotka ukryła swoje młode w krzakach, gdy była gotowa, poprosiła o pomoc w opiece. Lepiej trafić nie mogła
Po sąsiedztwie błąkała się bezdomna czarno-biała kotka. Zdenerwowana chodziła z kąta w kąt, jakby nie mogła znaleźć dla siebie miejsca. W końcu nabrała odwagi i postanowiła podejść do obcej kobiety. Stanęła przed nią, spojrzała jej w oczy i skierowała się w stronę krzaków. Kobieta zrozumiała sugestię i poszła za nią. W zaroślach, gdzie zaprowadziła ją kotka, zobaczyła, dlaczego poprosiła ją o pomoc.
Mama sześciorga kociąt walczyła o każdy dzień. Postanowiła zaryzykować, żeby odmienić swój los
Świeżo upieczona kocia mama wiedziała, że musi zatroszczyć się o swoje kocięta. Nie pomagała jej w tym bezdomność, przez którą skazana była na tułaczkę i walkę o każdy kolejny dzień. W końcu postanowiła dokonać desperackiego aktu, dzięki któremu jej maleństwa miały szansę na lepsze życie. Wystarczyło tylko zaufać człowiekowi, ale kto wie, może zawiodła się na kimś w przeszłości?
Kiedy na drodze kotki stanęła kobieta z sąsiedztwa, nawiązała się między nimi nić porozumienia. Głowa licznej rodziny czuła, że to jej szansa. Postanowiła podejść i poprosić ją o pomoc. Zwróciła na siebie jej uwagę, wpatrując się w nią przenikliwie i… odeszła. Kobieta zrozumiała, że był to znak, iż ma pójść za nią. Tak właśnie zrobiła.
Podczas spaceru z psem znalazła kartkę naklejoną na śmietnik. Pokazała treść, w sieci rozpętała się burzaZ zarośli dobiegały piski. Sześcioro kociąt czekało, aż wróci mama
Kotka skierowała się w stronę zarośli, a tuż za nią szła jej nowa, ludzka przyjaciółka. Nie zawędrowały daleko, miejsce docelowe znajdowało się w krzakach nieopodal. Im bardziej się zbliżały, tym kobieta miała większą pewność, jaki widok ją czeka. Dobiegające z zarośli dźwięki nie pozostawiały żadnych wątpliwości. W krzakach ukryte były kocięta. Skulone w prowizorycznym gnieździe z gałązek i liści, ukrywały się zaroślach. Z otwartymi oczkami kręciły się wokół, jakby nieśmiało próbowały wydostać się i wyjść na wolność.
Kobieta wiedziała, że musi wziąć sprawę w swoje ręce. Zadzwoniła do Puppy Kitty NY City, nowojorskiego schroniska dla kotów. Odebrała wolontariuszka, która bez zawahania zadeklarowała pomoc maleństwom. Szybko przybyła na miejsce z odpowiednim transporterem, do którego zwabiła kocięta i ich mamę.
Kocięta od zabaw wolą coś innego. To ich ulubiona część dnia!
Wendy i AJ to wolontariusze schroniska, którzy postanowili wziąć siedmioosobową rodzinę kotów pod swój dach. Stworzyli dla nich wygodne miejsce w domu, gdzie mama ze spokojem mogła wychowywać swoje pociechy.
Mama była dość zdenerwowana, kiedy do nich trafiła, ale kiedy przyszła do mnie, bardzo się otworzyła i jest bardzo słodka – mówi Wendy.
Żyto, Bagietka, Pumpernikiel, Brioche, Ciabatta i Bułeczka rosły w zawrotnym tempie. Ich mama dbała o ich odżywienie, a odkąd trafiła do rodziny zastępczej, nie musiała się sama martwić o jedzenie. Karmienie kociąt było rytuałem, który Thumbs uwielbiała. Dumna mama rozkładała się w nietypowym miejscu, żeby jej dzieci mogły napić się mleka.
Nie robiła tego nigdy w legowisku ani na kocach, które wypełniały każdy centymetr sześcienny jej pokoju. Wolała karmić małe… pod stolikiem na telewizor. Rozłożona mama cierpliwie czekała, aż cała szóstka kociąt się naje, zanim wstała i zajmowała się swoimi sprawami.
Jest bardzo słodka i kocha swoje kocięta. Już od dnia, w którym ją otrzymaliśmy, kocięta wyglądały na bardzo dobrze odżywione i czyste – opowiada Wendy.
Psotne kocięta uwielbiają bawić się ze sobą. O wiele bardziej niż zabawy wolą jednak… drzemki. Potrafią zasnąć wszędzie i powoli poznają swoje drzemkowe preferencje. Niektóre wolą kanapę, inne ciepłe kolana, a jeszcze inne nie wybrzydzają i wystarczy im legowisko. Wszędzie, gdzie śpią, muszą im jednak towarzyszyć ukochane kocyki.
Thumbs jest zadowolona z nowego życia i tego, że w końcu może odetchnąć. Nie musi całą dobę zajmować się kociętami. Wie, że zastępcza rodzina z chęcią tymczasowo przejmie jej rodzicielskie obowiązki, a ona może pobawić się czy odpocząć.
Cała siódemka rozkwitła w domu zastępczym. Kocia mama szybko przyzwyczaiła się do życia domowego mruczka, mimo czasu spędzonego na zewnątrz. Już za kilka tygodni wszyscy będą gotowi, żeby opuścić progu tymczasowego domu i znaleźć rodziny, które adoptują je na zawsze.
Źródło: lovemeow.com