Kot wypadł z 2. piętra, a to nie koniec dramatu. Na pomoc ruszyli przechodnie
Do mrożącej krew w żyłach sytuacji doszło na jednej z krakowskich ulic. Świadkami wydarzenia byli przechodnie, którzy nie mogli pozostać obojętni na los kota, który wypadł z okna z 2. piętra jednej z kamienic. Niestety szybko okazało się, że to nie jedyny problem, jaki spotkał czworonoga tego dnia.
Widziała, jak kot wypadł z okna ma 2. piętrze
Do Krakowskiego Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami zadzwoniła spanikowana kobieta, która była świadkiem mrożącej krew w żyłach sceny. Otóż na własne oczy widziała, jak z okna na drugim piętrze wypada kot. Zaalarmowani ratownicy nie czekali ani chwili i ruszyli na miejsce.
Kobieta, która zawiadomiła KTOZ nie była jedynym przechodniem widzącym dramatyczną akcję. Wszyscy doskonale zdawali sobie sprawę, że muszą zrobić, co w ich siłach, aby pomóc zwierzakowi. Jakby tego było mało, kot utknął między budynkiem a rynną, po której próbował wdrapać się do mieszkania, z którego wypadł.
Zatrzymał pojazd i wybiegł na ulicę. Kierowca autobusu okrzyknięty bohateremKot wpakował się w prawdziwe tarapaty
Kot wypadł w okna tak niefortunnie, że zamiast upaść na ziemię, zaklinował się między ścianą a przymocowaną do niej rynną. Prawie zupełnie nie mógł się ruszać, a był zestresowany całą sytuacją na tyle, że robił co w jego mocy, by wspiąć się po niej do okna, z którego spadł.
Ratowniczki z KTOZ zostały poinformowane przez właścicieli mruczka, że ten wyślizgnął się przez okno w momencie, gdy popsuła się siatka, która miała gwarantować uniknięcie takich właśnie sytuacji. Opiekunowie zapewniali, że właśnie byli w trakcie jej naprawy, lecz wystarczyła chwila nieuwagi, a sprytny kot umknął im i wpakował się w tarapaty.
W akcję ratunkową włączyli się przechodnie
Właściciele kota zorientowali się, co się wydarzyło i szybko ruszyli mu na pomoc. Na szczęście dzięki wsparciu przechodniów, którzy nie zostali obojętni na krzywdę zwierzęcia i przy użyciu odpowiednich narzędzi, mruczącego uciekiniera udało się wydostać zza rynny.
Choć wszystko wskazywało na to, że zwierzę nie nabawiło się żadnych problemów ze zdrowiem wskutek upadu, właściciele zobowiązali się przed inspektorkami z KTOZ udać się z nim na wizytę kontrolną do lekarza weterynarii.
Ta historia jednak po raz kolejny udowadnia, że wystarczy chwila nieuwagi opiekuna, a sprytny kot może przepłacić to zdrowiem, a nawet życiem. Niezwykle ważne jest, aby nie pozostawiać uchylonych okien, które nie posiadają odpowiedniego zabezpieczenia przed wypadnięciem zwierzaka.
źródło: facebook/Krakowskie Towarzystwo Opieki nad Zwierzętami, krknews.pl