Kot syczał, prychał i fukał na widok człowieka. Gdy wreszcie opuszcza ulicę, wszystko się zmienia
Ratowniczka zwierząt o imieniu Donna znalazła kotka, którego świat wywrócił się do góry nogami. Zwierzę było przeraźliwie wychudzone i głodne, niemniej jednak bało się zbliżyć do jakiekolwiek napotkanej osoby. Kobieta zdecydowała, iż nikt inny nie podoła wyzwaniu oswojenia mruczka z człowiekiem i przyjęła go pod swój dach. Jednak wtedy nie wiedziała jeszcze, na co się pisze.
Schwytanie przerażonego kota, zwłaszcza w pojedynkę, to nie lada wyzwanie, o czym wie każdy, kto choć raz próbował to zrobić. Na szczęście ratownicy zwierząt mają własne sposoby, by przekonać do siebie nieufne mruczki. Tak też stało się również w przypadku Donny i jej nowej podopiecznej o imieniu Zoey.
Kotek przynależał do kociej kolonii. Pomimo młodego wieku panicznie bał się ludzi
Donna dostrzegła przerażoną kotkę, kiedy ta błąkała się po ulicach z innymi bezpańskimi kotami. Maleńka istota o szarym futerku przykuła jej uwagę, ponieważ była bardzo wychudzona w porównaniu z resztą kolonii “dzikusków”. Co gorsza, kociak nie pozwolił się do siebie zbliżyć. Żeby ją schwytać, kobieta musiała się nieźle natrudzić.
Po zabezpieczeniu zwierzęcia i przetransportowaniu go do ośrodka, gdzie przeszła bardzo wiele badań, w końcu przyszła pora karmienia. Kotka nie reagowała na zachęty ze strony wolontariuszy. Kuliła się w kącie i syczała na każdego, kto tylko próbował naruszyć jej przestrzeń osobistą.
- Ona nie rozumie, że chcę jej pomóc. Jej świat właśnie wywrócił się do góry nogami, ale wszyscy wiemy, że to dla jej dobra - mówiła Donna dla “Love Meow”.
Ratują zwierzęta z rąk oprawców. Proszą o Twoje 1,5%Wolontariusze mieli jeden cel - zdobyć zaufanie Zoey
Donna postawiła sobie za cel poskromienie temperamentnej kotki, a także przekonanie zwierzaka, że ludzie wcale nie chcą wyrządzić mu krzywdy. Po tym, jak kotka przeszła leczenie oraz sterylizację, różnica w zachowaniu Zoey była widoczna już po kilku dniach. Choć wciąż była bardzo ostrożna, stopniowo oswajała się z obecnością swojej tymczasowej opiekunki.
Chociaż odgłosy fukania i syczenia towarzyszyły wizytom u kotki jeszcze przez pewien czas, zamiast strachu zaobserwowano u niej przejawy ciekawości. To był znak, że powoli zaczyna się rozluźniać. Donna nie kryła radości, kiedy mruczek po raz pierwszy dał się pogłaskać. Równie dużo satysfakcji sprawił jej dzień, kiedy kotka zjadła przy niej karmę, gdyż dotychczas czekała, aż zostanie sama w pomieszczeniu.
Dzięki miłości kotka przeszła prawdziwą przemianę
Na przestrzeni kolejnych tygodni Zoey zmieniła się o 180 stopni. Uwielbiała, gdy Donna drapała ją po główce i podbródku i ani myślała opuszczać swoją opiekunkę. Teraz na jej widok od razu zaczyna mruczeć oraz wtulać się do piersi kobiety malutką główką.
- Nauczyła się akceptować miłość. Nauczyła się, że ludzie są dobrzy i że zawsze jest bezpieczna - opowiada Donna. - Przebyła tak długą drogę.
Podczas kolejnej wizyty u weterynarza personel kliniki nie mógł się nadziwić przemianą, jaką przeszła kotka. W końcu przybrała na wadze i ważyła tyle, ile powinien mruczek w jej wieku. Wyrosła na uroczego pupila, który każdego dnia uczy się czegoś nowego.
Zoey w końcu była gotowa, aby trafić do kochającego domu. Szybko znalazła się dla niej idealna rodzina, z którą nawiązała kontakt od pierwszego spotkania. Aż trudno uwierzyć w to, jak jej życie zmieniło się zaledwie przez kilka miesięcy!
Źródło: lovemeow.com