Kocurek zaczepił nieznajomą, żołądek przyrastał mu do grzbietu. Ale coś innego nie dawało jej spokoju
W drodze do restauracji Burger King pewna turystka natknęła się na zwierzę desperacko szukające pomocy. Zatrzymało ją wychudzone, cierpiące stworzenie o oczach pełnych niewypowiedzianego cierpienia. Kobieta postanowiła zrobić wszystko, aby zapewnić małemu rudzielcowi profesjonalną pomoc. Wiedziała, że nakarmienie go nie wystarczy.
W drodze na obiad ktoś ją zaczepił. Młody kocurek borykał się z mnóstwem problemów
W oczekiwaniu na przyjazd pociągu turystka postanowiła wykorzystać wolnego czas na zjedzenie szybkiego posiłku. W tym celu udała się do najbliższego Burger Kinga, który znajdował się nieopodal dworca. Kiedy już miała wchodzić do środka lokalu, ktoś ją przed tym powstrzymał. Podszedł do niej rudy kocur, który ledwo trzymał się na nogach. Był brudny, zakatarzony, wychudzony i miał zmętniałe oko. Od razu widać było, że zwierzę potrzebuje pomocy.
Kobieta postanowiła odpuścić sobie posiłek w fast foodzie. Czas, który miała, wykorzystała na uratowanie cierpiącej istoty. Wiedziała, że nakarmienie rudego kota nie wystarczy. Ten czworonóg z całą pewnością od dawna żył na ulicy i nie wiadomo było, jak długo by jeszcze wytrzymał. Kobietę szczególnie niepokoiło oko zwierzaka. Gałkę oczną przesłoniła mgła, a doliną łez wylewała się ropa.
"Błagam, nie zostawiajcie nas". Przystań Ocalenie w ogniu, kilkaset zwierząt zostało bez jedzeniaBezdomny kot pragnął czułości, jednocześnie bojąc się ludzi
Zachowanie rudego kocura wzruszyło turystkę. Mruczek bardzo do niej lgnął i cieszył się z dotyku, który mu oferowała, ale jednocześnie pozostawał czujny i wzdrygał się przy każdym głośniejszym dźwięku dochodzącym z oddali. Nie ulegało wątpliwości, że w życiu kocurka wydarzyło się sporo złych rzeczy i nie zawsze mógł liczyć na bezinteresowną pomoc ze strony człowieka. Pomimo tego wciąż był w stanie zbliżyć się do obcej osoby. Ciężko stwierdzić, czy był to akt bezwarunkowej ufności, czy desperacji.
Kobieta skontaktowała się z lokalną organizacją zajmującą się pomocą dla bezdomnych kotów Puppy Kitty NY City. Jeden z wolontariuszy niezwłocznie przybył pod wskazany adres i zabezpieczył cierpiącego czworonoga. Rudzielec, który dostał na imię Zesty, trafił prosto do kliniki weterynaryjnej.
Rudy kocur trafił do kliniki weterynaryjnej, nie wszystkie dolegliwości udało się wyleczyć
Okazało się, że poza ogólnym osłabieniem organizmu spowodowanym niedożywieniem, Zesty boryka się z przeziębieniem. Na szczęście tę infekcję udało się stosunkowo szybko przezwyciężyć.
Rudemu kocurowi dopisywał apetyt, co szło w parze z rekonwalescencją i wdrożonym leczeniem. Każdego dnia czworonóg stawał się coraz silniejszy i pewniejszy siebie. Niestety, pomimo profesjonalnej i troskliwej opieki, nie udało się całkowicie wyleczyć oka zwierzaka. Prawdopodobnie już na zawsze pozostanie ono zamglone i niewidzące.
Na szczęście Zesty nieszczególnie przejmuje się swoją niepełnosprawnością. Kocur jest wdzięczny za okazane wsparcie i każdego dnia korzysta z udogodnień, jakie daje mu życie w Puppy Kitty NY City. Chętnie spędza czas z ludźmi, ma również mnóstwo energii na zabawę, a osoba, która go adoptuje, z pewnością będzie zachwycona swoim nowym pupilem.
Źródło: lovemeow.com