Koci staruszek myślał, że zostanie w schronisku już na zawsze. Sposób, w jaki dziękuje za adopcję, odbiera mowę
Nie od dziś wiadomo, że do schroniska trafiają zwierzęta w różnym wieku i stanie zdrowia. Bywa, że są to maleńkie kocięta, które dopiero przyszły na świat lub koci seniorzy mający już ze sobą pełen bagaż doświadczeń. Tak też było w przypadku przedstawiciela rasy syjamskiej o imieniu Belzer.
Nikogo nie dziwi fakt, że większość opiekunów adopcyjnych woli wziąć pod opiekę młode zwierzęta. Niestety zdarza się, że te starsze spędzają w schronisku nawet resztę swoich dni. Wszystko wskazywało na to, że bardzo podobnie może stać się również w przypadku tego kota.
Do schroniska trafił 14-letni kot
Pracownicy schroniska odłowili z ulicy kota w podeszłym wieku. Okazało się, że ma około 14 lat, a więc był już prawowitym futrzastym seniorem. Od razu zajęli się nim specjaliści, na szczęście okazało się, że nie ma większych problemów ze zdrowiem. Oprócz tego uroczy mruczek szybko rozkochał w sobie wszystkich pracowników swoją serdecznością.
Choć nikt nie wie, dlaczego wylądował na ulicy i jak wcześniej wyglądało jego życie, desperacko pragnął, aby ktoś go pokochał. Starał się skupiać na sobie uwagę każdego, kto tylko znalazł się w jego pobliżu, a wychodziło mu to naprawdę dobrze.
Bezdomna kotka przynosi rodzinie z sąsiedztwa swój największy skarb. Teraz nie mieli serca jej wypuścićPotrzebował choć odrobiny miłości
Wszyscy w schronisku szybko zrozumieli, że jedyne, o czym marzy ten koci senior to kochający opiekun, z którym będzie mógł spędzić resztę swoich dni. W tym celu skontaktowali się z organizacją, która zajmuje się szukaniem domów tymczasowych i stałych dla uratowanych zwierząt. W międzyczasie u Belzera zdiagnozowano nadczynność tarczycy oraz problemy dentystyczne. Weterynarze zadbali jednak o to, by jego stan zdrowia był stabilny.
W końcu nadszedł wielki dzień. Po kota syjamskiego zgłosiła się rodzina, która zdecydowała się przygarnąć go i zapewnić wszystko, co najlepsze. Jednak takiej reakcji mruczka na nowych opiekunów nikt się nie spodziewał.
Ten gest wyraża więcej niż tysiąc słów
Belzer widząc po raz pierwszy mężczyznę, który się po niego zgłosił, jakby od razu wyczuł, że trafił na człowieka o dobrym sercu. Nie minęło kilka sekund, a wskoczył mu w objęcia i przez kilka chwil trwali we wzajemnym uścisku. Widząc to, cały personel nie krył wzruszenia, że ten koci staruszek w końcu znalazł to, na co zasługiwał.
- Przytula swoją rodzinę zastępczą tak bardzo, jak tylko może od pierwszej minuty. Jest po prostu niesamowity - podsumowuje jedna z osób zaangażowanych w znalezienie domu kotu, cytowana przez “Love Meow”.
Kotek nie opuszcza swojego opiekuna na krok. Nawet gdy pracuje w domu, pupil zawsze leży na jego kolanach. To miłość od pierwszego wejrzenia, na jaką Belzer czekał aż 14 lat.
źródło: lovemeow.com