Klatka laboratoryjna była całym jego światem. Tak beagle podziękował za zwrócenie wolności
Uno to sympatyczny beagle, który wraz z innymi czworonogami został uratowany z hodowli psów przeznaczonych do testów laboratoryjnych. Trafił on pod opiekę Johna Ramera. Choć mężczyzna pokochał go całym sercem i zapewnił mu najlepsze z możliwych warunków, nie spodziewał się, że psiak odwdzięczy mu się w te sposób. To jedna z najsłodszych rzeczy, jakie dziś zobaczycie.
W sierpniu 2022 roku zamknięto jedną z największych firm farmaceutycznych - Envigo RMS - zajmującą się prowadzeniem eksperymentów na zwierzętach. Placówka przeprowadzająca badania na żywych organizmach pozyskiwała “króliki doświadczalne” z pseudohodowli psów rasy beagle, które pełniły rolę testerów leków oraz wyrobów nikotynowych. Chcąc poznać realia panujące w laboratorium, warto przyjrzeć się historii Uno - jednego z uratowanych zwierzaków.
Beagle Uno został uratowany z hodowli laboratoryjnej
Uno trafił pod opiekę Johna po przejęciu pierwszej grupy beagli przez Kindness Ranch Animal Security z hodowli badawczej, w której w przerażających warunkach znajdowały się tysiące przedstawicieli tej rasy, w tym ciężarne suczki i nowo narodzone szczenięta. Zwierzęta, niezależnie od wieku, poddawano eksperymentom, aby ocenić ryzyko wystąpienia efektów ubocznych w wyniku stosowania danych środków farmakologicznych, a także po to, by zbadać skutki palenia papierosów.
Zwierzęta nie miały łóżek, ani zabawek. Nie wyprowadzano ich na spacery ani zapewniano innych rodzajów aktywności. Z relacji wolontariuszy zaangażowanych w akcję zamknięcia laboratorium wynika, że psy karmiono przeterminowaną karmą zawierającą pasożyty. Aby zminimalizować koszty przeznaczone na opiekę weterynaryjną nad czworonożnymi pacjentami, niektóre psy, zamiast leczyć, po prostu zabijano.
Na całe szczęście organizacja Kindness Ranch Animal Security postawiła sobie za cel ocalenie jak największej liczby skrzywdzonych czworonogów i zapewnienie im dogodnych warunków bytowych w kochających domach. Ranczo położone w Rolling Hills w Guernsey State Park na terenie południowo-wschodniego Wyoming stało się miejscem, gdzie zwierzaki mogły rozpocząć wszystko od zera. Tam beagle wyrwane z zatrważających warunków mogą odpoczywać, relaksować się, a niektóre nawet poznawać otaczający je świat na nowo.
Uwadze ratowników nie umknął fakt, iż zwierzęta ocalone z klatek laboratoryjnych zachwycają się nawet najdrobniejszymi rzeczami w otaczającej je codzienności. Przykładów takiego zachowania można doszukiwać się właśnie u Uno.
Choć młody samiec trafił tam z innymi ocalonymi psami, niemal od razu musiał zostać oddzielony od reszty, ponieważ był bardziej hałaśliwy niż inne i bał się niemal wszystkiego, co tylko znalazło się na jego drodze. John z uwagi na to, że sam brał udział w akcji ratunkowej, w pewien sposób czuł się odpowiedzialny za Uno. Chciał zapewnić mu najlepsze warunki i pokazać, że teraz już nic mu nie zagraża.
Niewyjaśniona tajemnica mostu psich samobójców. Do dziś skoczyło z niego 600 psówUno stworzył z Johnem wyjątkową relację
Pies szybko złapał z nim kontakt i chętnie podążał za nim po ośrodku, nawet jeśli mężczyzna wykonywał swoje prace. Beagle nie opuszczał go niemal na krok, a nawet jeździł z nim wózkiem, którym poruszał się po ranczu. Z zainteresowaniem przyglądał się wszystkim czynnościom, jakie wykonywał jego opiekun.
Jednym z najbardziej poruszających doświadczeń, którymi podzielił się mężczyzna, był pierwszy raz, kiedy Uno postawił swoją łapkę na trawie.
Choć na początku Uno dziwiło podłoże nieprzypominające metalowej klatki czy betonu, po chwili zaczął szaleć po polu. Kiedy wrócił do Johna, oparł o niego przednie łapki, wyraźnie pokazując mu, że chce, aby wziął go na ręce. Następnie wtulił w mężczyznę swój słodki pyszczek, dając znak, że muszą zostać razem już na zawsze. Ten moment był przełomowy w relacji Johna i Uno.
Uno zmienił się nie do poznania, a po czasie zaczął nawet opiekować się innymi psami
Od tamtej pory John i Uno stworzyli zgrany duet i niemal wszystko robią razem. Co ciekawe, kiedy psiak zaaklimatyzował się w nowym otoczeniu, naturalnie przyjął rolę opiekuna pozostałych ocalonych psów. Jednym z nich była sunia Cammie, która trafił do nich z innego laboratoryjnego obiektu.
Nowy opiekun żartuje nawet, że beagle zachowują się jak najlepsi przyjaciele lub zakochana para. Zadowolony Uno nie opuszcza swojej partnerki bądź adoptowanej siostry ani na krok, przekazując jej ciepło i serdeczności, które sam otrzymał po przyjeździe na ranczo.
Sposób, w jaki Uno odwdzięcza się za uratowanie go z hodowli badawczej, jest niewątpliwie wzruszający, a zarazem skłaniający do refleksji nad kruchością zwierzęcej psychiki. Jego opiekun wie, że teraz oboje mogą pomóc innym zwierzętom, którym zwrócono zasłużoną wolność.
źródło: animalchannel.co