Kilkutygodniowy szczeniak był zbyt słaby, by wstać. Pomoc nadeszła w ostatniej chwili
Ratownicy należący do organizacji prozwierzęcej znaleźli kilkutygodniowe szczenię leżące na ziemi. Maluch był całkowicie bezradny i bezbronny, a po jego matce nie było ani śladu. Na domiar złego otwarte rany przyciągnęły robactwo. Suczka wymagała natychmiastowej pomocy medycznej. Dowodów na to, jak bezduszny potrafi być człowiek, jest bez liku. Historia zna wiele przykładów porzuceń zwierząt, przypinania łańcuchem do budy, ograniczając w ten sposób ich swobodę ruchu, a w najgorszych przypadkach głodzenia czy przemocy fizycznej wobec naszych braci mniejszych. Na szczęście jest równie wiele ludzi toczącym nieustanną walkę ze złem - bezinteresownie niosących pomoc i otaczających opieką potrzebujące stworzenia.
Ratownicy znaleźli szczenię z otwartymi ranami
Członkowie organizacji prozwierzęcej natrafili na małego, czarnego psa leżącego na ziemi. Sądząc po jego niewielkich rozmiarach, szczenię mogło mieć zaledwie kilka tygodni. Suczka została rozdzielona od matki, a następnie pobita do nieprzytomności. Pozostawiona na pastwę losu, czekała na swój koniec.
Tak, jak każde dziecko, psinka potrzebowało rodzica, który będzie ją chronić, a warunki panujące na ulicy nie należały do bezpiecznych. Na szczęście na jej drodze pojawili się ludzie o dobrych sercach, którzy udzielili jej pomocy.
Gdy ratownicy podnieśli małą suczkę, byli przerażeni – jej ciało było dosłownie zjadane przez robaki. Jej otwarte rany wymagały oczyszczenia, dlatego zabrano do kliniki weterynaryjnej.
Długa droga do odzyskania zdrowia i siły
Pierwszą rzeczą, jaką zrobili lekarze weterynarii, było ogolenie okolicy rany, aby móc ją odpowiednio leczyć, następnie zaczęli usuwać robaki i ostatecznie oczyścili cały obszar. Po wszystkim suczka została odrobaczona, nakarmiona, a także podano jej antybiotyki oraz zapewniono obowiązkowe szczepienia.
Lora, bo takie imię otrzymała mała sunia, dzielnie znosiła leczenie i z każdym nowym dniem odzyskiwała siły. Przez cały czas, który spędziła w lecznicy, poprawiała humor personelowi i udowadniała, że w pełni zasłużyła na tytuł małej wojowniczki.
Kiedy szczeniak wyzdrowiał, został umieszczony w domu tymczasowym. Wówczas przed jej opiekunami pojawiło się nowe wyzwanie - okazało się, że Lora jest całkowicie ślepa i głucha. Na domiar złego, zdiagnozowano u niej też pewne problemy z wątrobą oraz utratę węchu. Niezależnie od wyników badania, nikt nie miał zamiaru się poddawać. Opiekunowie i weterynarze są gotowi zrobić wszystko, co w ich mocy, aby polepszyć jakość życia suczki.
Sama Lora jest bardzo dzielna i darzy człowieka bezgraniczną miłością. Trzymajmy kciuki, by mimo wszelkich przeszkód, odnalazła w życiu prawdziwe szczęście i stały dom.
Źródło: kochamyzwierzaki.pl
Dołącz do nas
Jeśli chcesz przedstawić nam swojego pupila lub masz ciekawą historię związaną ze zwierzęciem do opowiedzenia, napisz do nas na [email protected]. Pamiętaj też o dołączeniu do naszej grupy na Facebooku, gdzie możesz spotkać innych miłośników zwierząt - Kochamy Zwierzęta. Bądź z nami
Monitoring uchwycił niezwykły moment. Dwaj chłopcy uratowali psy z płonącego domu
Szokujące zachowanie matki w ZOO. Wrzuciła 3-letnie dziecko do wybiegu dla niedźwiedzi